niedziela, 24 maja 2015

Chapter Twenty Four: "Please"

Zayn zawiózł mnie do domu, w środku szybko odłożyłam torbę i ściągnęłam ciepłą kurtkę. Było dziś chłodno, jest wczesna jesień.
Moi rodzice są już w pracy, więc biorę kartkę oraz długopis i piszę, że wrócę później.
Zayn umówił się na spotkanie z pośrednikiem nieruchomości, więc jedziemy, zobaczyć dwa mieszkania.
Pochlebia mi to, że chce abym mu towarzyszyła, nie jego mama czy któryś z jego przyjaciół, którzy znają go dużo dłużej.
Podróż w pierwsze miejsce jest krótka, a Zayn parkuje samochód tuż za samochodem pośrednika, jego samochód wygląda na samochód firmowy. Mężczyzna pochylony jest
na przeciwko swojego samochodu z telefonem przy uchu. Jest on praktycznie łysy, ma zmarszczki na czole, a w ręce trzyma czarną teczkę.
Kiedy wyszliśmy z samochodu, odłożył telefon z powrotem do kieszeni i uścisnął nasze dłonie. Staliśmy na zewnątrz małej, starodawnej,  murowanej uliczki z kilkoma małymi sklepami.
Wyciągnął swój telefon, wskazał brzydko wyglądające wejście. - Panie przodem.-
Mężczyzna otworzył i przytrzymał dla mnie drzwi, uśmiechnęłam się do niego delikatnie i weszłam, On i Zayn rozmawiali o jakiś szczegółach i innych rzeczach.
Mieszkanie jest stare i zakurzone. Ma ciemne kolory ścian i dębową podłogę, a światło nie bardzo dochodzić przez małe okna.
Szczerze mówiąc ten klimat mnie trochę przeraża.
Na szczęście Zyan przyznał mi rację i szybko udaliśmy się z powrotem do samochodu, jechaliśmy za pośrednikiem w drugie miejsce.
Byłam zaskoczona, że znaleźliśmy miejsce bliżej naszej ulicy. Mały budynek wyglądał jakby został wybudowany kilka lat temu i był zdecydowanie nowocześniejszy niż inne. Elewacja była czysta i było wielkie okno. Wyglądało to na dość drogie.
-Ładnie- Powiedziałam, a on kiwnął głową, robił wrażenie w jego czarnej beanie.
-Tak, wiedziałem je w internecie.- Uśmiechnął się i ujął moją dłoń zanim weszliśmy do środka. Mieszkanie znajdowało się na pierwszym piętrze i było przepiękne. Było większe i jaśniejsze niż to pierwsze. Każda ściana była śnieżno biała, odzwierciedlała na żywo wielkie okno, mimo to, że na zewnątrz zaczęło padać. Było nowoczesne i czyste, niemalże klinicznie czyste. 
Była tam całkiem duża sypialnia, sympatycznie wyglądająca łazienka, otwarta kuchnia i salon. Widziałam obraz mieszkającej tu mnie to był to mój styl. Może nie kolor ścian czy tapety. Sądząc po wyrazie twarzy Zayna, polubił te ściany.
-Cudowne nie?- Rękę prowadzi po błyszczącym kuchennym blacie.
-Tak, mogłabym tu zamieszkać.- Zgodziłam się, po czym skradł pocałunek i przyciągnął mnie do siebie.
-Myślę, że moja mama może siłą sprzedać mój samochód.- Zażartował, a ja podziwiałam w jaki sposób jego język porusza się między jego zębami. Wygląda na szczęśliwego.
***
Kiedy byliśmy pod moim domem zdecydowałam się zaprosić Zayna, wiedziałam, że moi rodzice są w domu.
-He-ej!- Powiedziałam głośno kiedy byliśmy w środku.
Zdjęłam kurtkę i powisiałam ją na wieszaku, tuż nad moimi butami.
Część mnie żałuję że nie powiedziałam Zaynowi, żeby tego nie robił, ma pod spodem tylko T-shirt, który odsłoni jego tatuaże. Moi rodzice zdecydowanie ich nie zaakceptują. Według ich Zayn nie będzie nieśmiały, tylko raczej niegrzeczny.
 W żadnym wypadku się go nie wstydzę, to nie to, Ja po prostu nie chcę,żeby moi rodzice go osądzali.
- Przyszłam z Zaynem. - Powiedziałam cicho kiedy  mój tata wyjrzał z salonu. Ta dwójka tak właściwie się jeszcze nie poznała.
Oczy mojego taty zawisły się na tatuażach Zayna, przez co zaczęłam się bać.
- Cześć Zayn.- Powiedział w sposób jakby był jego szefem, a on pracownikiem i uścisnął dłoń Zayna. Praktycznie krzywi się na niego.
- Dzień dobry Mr. Fray.- powiedział grzecznie i uścisnął dłoń mojego taty, wyglądał jakby nie zobaczył krzywego spojrzenia mojego taty.
Próbuję złapać kontakt wzrokowy z tatą, żeby powiedzieć mu, że może już wracać, ale on nadal patrzy się na Zayna i na jego beanie wygląda jakby chciał powiedzieć Czy ty myślisz, że jesteś cool kiedy nosisz czapkę w środku?
Ostatecznie Zayn bierze moją dłoń i udajemy się na górę unikając drugiej wojny światowej.
-Dobra to było dziwne, wyglądał jakby się cały czas na mnie parzył.- Zażartował. Oczywiście, że nie. Przywróciłam oczami, nie mogąc się przestać się śmiać.
-Nie winię go oto.- Powiedział posyłając mi spojrzenie, przez które moja skóra stała się gorąca, a on owinął ręce wokół mnie.
Jego zapach wypełnił moje nozdrza, czułam się przy nim bezpiecznie.
-Tak przepraszam moi rodzice  zwykle nie są tacy.- Mówię,ale naprawdę nie mogę ich winić, albo mogę. Potraktowanie tak Zayna było niesprawiedliwe.
Czuję jego ciepły oddech tuż nad moim uchem, a jego ciepłe dłonie dotykały mnie, jestem cała zimna od deszczu na zewnątrz.
-W każdym razie kiedy kupię mieszkanie, jestem pewien, że będziemy spędzać tam wspólnie czas. - Powiedział rzucając się na łózko.
Wziął z mojej półki nocnej magazyn i otworzył pierwszą stronę, bezczelnie się uśmiechając.