niedziela, 30 listopada 2014

Chapter Twenty Four: "No privacy"

Zignorował połączenie przejeżdżając palcem po ekranie i spojrzał na mnie. Jego oczy wędrowały od woreczka do mnie. Spojrzałam na jego błyszczące oczy.
- Czy ty to bierzesz?-
-Nie.- Odpowiedział trochę za szybko.
Wzdychałam. Wciąż trzymałam woreczek w swojej ręce.
-Naprawdę Zayn, ty masz narkotyki!?- Mam coraz większe wątpliwości i to rozczarowanie mnie przytłacza. Może on nie zamierzał się zmienić.
Podszedł do mnie wyrwał mi narkotyki z ręki, podszedł do szuflady i schowała je pod stertą t-shirtów.
Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić tam i z powrotem po pokoju Zayna.
-Nie rozumiesz. To nie jest nic wielkiego.- Wzruszył ramionami, ale nie mogłam znaleźć słów żeby coś powiedzieć kiedy jego oczy unikały moich. Był zakłopotany.
-Czy ty nie widzisz jak kurwa głupie jest to co ty robisz Zayn? Wyobraziłeś sobie jakby ktoś cię na tym złapał?- Nie miałam zamiaru przeklinać, ale po prostu nie mogłam powiedzieć niczego z sensem.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy.
-Próbuję ok. Staram się zmniejszyć ilość. Już ich prawię nie biorę.- Brzmiał smutno, patrzał się w dół na swoje ręce jak mały chłopiec. Nawet jeśli nim nie był. Nie mogłam go osądzać. Wiem, że ma on problem. Chcę go pocieszyć niech wie że jest w porządku.
- Czy ty wciąż zamierzasz to robić?-Zapytałam patrząc się na niego.
-Nie- Jego głos brzmiał zupełnie szczerze. - Naprawdę, Przysięgam ok?-
Wróciłam na łóżko i usiadłam obok niego. Nie wiedziałam czy powinnam go dotknąć czy nie, więc tylko usiadłam.

***
Zayn POV
Moje ręce błądziły po jej ciele. Czułem się dobrze dotykając jej skóry i czuć jej ciało pod moim. Chciałem jej co było bardzo złe. Dotykając jej moje  ciało całe się gotowało a moja męskość  w spodniach zaczęła rosnąć.
Ona jest dziewicą, więc mogę przyznać, że jest to całkiem słodkie. Jest nie dotknięta i to sprawia, że chcę jej jeszcze bardziej. Chcę pokazać jej jak dobrze może się poczuć dzięki mnie..
Wiem że muszę działać powoli i być cierpliwym,ale moje hormony buzują w moim ciele. i w końcu jestem mężczyzną.
Położyła rękę na moich plecach kiedy pogłębiłem pocałunek. Poczułem jak jej place wplątują się w moje włosy. -Myślę że to lubi. uznałem że  to moja szansa aby spróbować szczęścia.
Położyłem moje ręce na dole jej pleców, sprawiając że znalazła się pode mną.. Położyłem rękę na jej tali, a swój ciężar ciała pootrzymywać prawym łokciem.
Wyglądała naprawdę pięknie. Jej brązowe falowane włosy opadały na poduszkę, a jej brązowe oczy patrzały na mnie uwodzicielsko,  nie mogłem położyć na niej moich palców,  nie czuła się ona w 100% wygodnie w tej sytuacji. Uśmiechnąłem się do nie niej, żeby nie była zdenerwowana, czy to nie jest za szybko? Pocałowałem ją ponownie.
Jej palce zaczęły krążyć po moich plecach i  klatce piersiowej. Ukryłem twarz między jej szyją i zacząłem ją całować. Czułem jak jej paznokcie wbijają się w moje plecy, słyszałem jej nie równy oddech.
Usiadłem szybko, ściągając moją koszulkę przez głowę i rzucając ją na podłogę. Spojrzała się na mojej tatuaże, a ja uśmiechnąłem.
Przesunąłem nogę i uśmieliście ją między jej nogami, teraz leżałem na niej, nasze nogi były złączone. Opuściłem moje ciało lekko na nią, opierając ciężar ciała po obu stronach łokciami, mając nadzieję, że za bardzo jej nie przygniatam. Wciąż zostawiałem mokre pocałunki na jej szyi, a w moich spodniach czułem wielkie mrowienie.
 Moja prawa rękę wędrowała pod jej bluzką, położyłem większy ciężar na jej ciele i pocałowałem ją znowu, dotykałem jej skóry i powoli zacząłem ściągać jej bluzkę. Otworzyłem na chwilę oczy, aby zobaczyć czy nie czuję się źle, ale jej oczy były zamknięte, więc zacząłem całować ją z jeszcze większą pasją.
Jej pierś była na wierzchu jej biustonosza, złapałem ją i przycisnąłem kroczę nad jej prawym kolanem.
Tarcia sprawiły, że moje ciało kręciło się z przyjemności, złapałem oddech i  przygryzłem jej usta. Czując, że coraz większą ciasnotę w dżinsach, coraz bardziej potrzebowałem bliższego konaku.
Zrobiłem miejsce między nogami tak że były dookoła mnie.
Czułem coraz większa potrzebę dotknięcia jej, sex maszyna w moich dżinsach nie dawała sobie rady. Pocałowałem ją jeszcze raz, ale ona otworzyła szeroko oczy.
Czy byłem za mało delikatny?
Otworzyłem usta,żeby coś powiedzie cię kiedy otworzyły się drzwi.
-CHOLERA.- Zszedłem z Zoe i wziąłem mój t-shirt z podłogę i starłem się zakryć wypukłość w moich spodniach przed moim bratem.
Dlaczego ja kurwa nie zamknąłem tych drzwi?
-Opsss.- Zaczął się śmiać.
-Puka się za nim się wchodzi ty mały gnojku.- Zapomniałem, że przy Zoe powinienem być dla niego miły.
-OBIECAŁEŚ MAMIE ŻE ZABIERZESZ MNIE NA TRENING PIŁKI NOŻNEJ!- wysłałem Zoe przepraszające spojrzenie. Kompletnie o tym zapomniałem.

_______
Przepraszam,że rozdziały pojawiają się rzadko, ale zostały mi jeszcze 3 tygodnie do wystawiania ocen, a nie było mnie w szkole przez miesiąc więc teraz nauczyciele każą mi nadrabiać wszystko i prawie cały czas się uczę w tym tygodniu rozdziału nie będzie ale może na Mikołaja będziecie mieć niespodziankę jak nie to w niedziele będzie :)

środa, 19 listopada 2014

Chapter Twenty Three: His Place"

-Czym zajmuje się twoja mama?-
Postanowiłam zapytać i zacząć rozmowę, kiedy Zayn patrzy się na swój dom- Ostatni raz byłam tutaj kiedy miałam kaca.
Dom jest piękny, klasyczny a zarazem nowoczesny. Wszystko jest w kolorze czarnym i białym, podłogi są z drewna dokładnie takiego samego jak w naszym. Ściany są pomalowane na biało i promienie słoneczne wpadają przez duże okna, tworzą lekkość i sprawiają, że pomieszczenie jest jeszcze większe.
 Wygląda to bardzo dobrze.
-Jest prawniczką.- Uśmiechnął się. -Ironia. Wiem.-  Wszystko to tłumaczy, dlatego  tak naprawdę nigdy nie miał takich strasznych łopotów z policją. Tak przynajmniej słyszałam.
-Więc się jakoś  dogadujecie? To znaczy...- Położyłam ręce na czarnym blacie kuchennym, kiedy Zayn wyciągała puszki Coli z lodówki.
Kuchnia była otwarta z widokiem na salon.
-Hmm. Myślę,  że zawsze mam zbyt wielką buzię, ale tak próbujemy się jakoś dogadać. - Otworzył swoją puszkę.
-Ale.. Wiesz wkrótce będę mieć 19 lat, więc myślę, żeby poszukać własnego mieszkania.- Uśmiechnął się trzymając moją Colę. W tym samym momencie usłyszałam otwierające się drzwi i głos Jawaada i Trishy.
-Oh cześć Zoe miło cię znów widzieć.-  Mama Zayan pomachała nam kiedy weszła  do salony i posłała ciepły uśmiech, który był podobny do Zayna. Odmachałam jej i uśmiechnąłem się do niej.
 - Muszę wracać do pracy Zayn, miej oko na Jawaada do zobaczenia później. Ciebie też Zoe. - Pocałowała szybko w czoło i poszła.
Jawaad usiadł na kanapie i włączył TV.
-Możesz pójść do swojego pokoju? - Zapytał Zayn swojego brata i próbował nie użyć swojego zdenerwowanego głosu. - Jestem pewien, że jesteś tu tylko dlatego, że my tu jesteśmy.
-Nie! Ja chcę pograć na Xbox!- Jawaad się zdenerwował.
- w porządku.- Przerwałam.
Zayn położył rękę na moich plecach i zaprowadził mnie na górę do jego pokoju. Przez jego dotyk czułam ciepło pod koszulką.
Jego pokój jet tak ładny jak to zapamiętałam. To niezwykle męski pokój, ale na jego ścianie znajdują się obrazki inspirowane sztuką uliczną.  Odtwarzacz do muzyki znajduje się w rogu. Na szafce ma  produkty do układania włosów. Odetchnęłam upewniając się, że tego nie zauważył.
Jestem ciekawa  jak wiele dziewczyn zabrał do swojego pokoju. Może była tu Jade? Zatrzymałam swoje myśli i próbowałam sobie tego nie wyobrażać.
Ona z nim tylko rozmawiała nic więcej.
-Więc gdzie? Chcesz się przeprowadzić? - Zapytałam siadając na łóżku.
-Gdzieś w Bradford na początku... Myślę, że gdzieś nie na długo.. Nie wie, ale zdecydowanie nie chcę tu zostać. To znaczy wszyscy na mnie patrzą jakbym był jakiś  "psychiczny".- Użył tych słów robiąc cudzysłów.  Myślę, że jego brat niszczy mu trochę reputację nawet jak nie chce tego przyznać.
Patrząc na Zayna wygląda on tak spokojnie, jest to prawie niemożliwe wyobrażenie sobie jego i nazwanie go "psychicznym", ale jego ciemne oblicze i to co jest w stanie zrobić kiedy jest zły.Mogłam zobaczyć jego uczy. Jest silny i wiem, że gdybym tylko chciał mógłby mnie zabić gołymi rękami, ale czuję się przy nim bezpieczna.
-O czym tak myślisz?- Uśmiechnął się pewien siebie. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak się zamyśliłam.
-Ja tylko... Nic.- Odpowiedziałam spuszczając wzrok w dół, aby nie patrzeć się na jego perfekcyjną twarz.
-Podnieca mnie to. Chodź tu.- Owinął swoje ręcę wokół mnie i przybliżając bliżej swojego ciepłego ciała. Uśmiechnełam się.
Pocałował mnie powoli i z pasją, czuję jak mój żołądek robi koziołki.
- Więc szkole tańce w sobotę dalej aktualne?- Przerwał na chwilę odsuwając swoje usta.
Kiwnęłam głową.
-Oczywiście.- Powiedziałam.
Poczułam jego gorący oddech przy moim uchu.
-Chcesz być moją randką*czy moją dziewczyną?- Wyszeptał do mojego ucha swoim uwodzicielskim głosem i pocałował mnie znowu. Słowo dziewczyna wychodzące z słów Zayna jest jak jakiś wybuch.
-Więc chcesz zostać moją dziewczyną?- Zapytał. Jego brązowe oczy patrzały się w moje, przybliżył jego czoła do mojego, uśmiechnął się i przybliżył swoje usta. Kiwnęłam głową i złączyłam nasze usta  ponownie. Straciłam na moment kontrole, ale on szybko położył mnie na łóżko załapał mnie za nadgarstki i położył je za głowę kiedy jego telefon zaczął dzwonić.
- Zignorujmy to.- Wymamrotał Zayn kiedy chciał złapać oddech. Złączył znowu nasze usta i położył mnie tak,  że był na górze.  W końcu przestało dzwonić- ale tylko na chwilę potem znowu zaczęło  dzwonić.
-Cholera.- Zayn zostawił mnie i poszedł do swojego plecaka, żeby znaleźć swój telefon.
Nie mógł go znaleźć więc zaczął wysypywać wszystkie książki na ziemię, żeby znaleźć swój telefon.
Uderzyło nie coś w nogę. Złapałam to. To był woreczek z białym proszkiem.
Spojrzałam na Zayna unosząc brew.

_________________

niedziela, 9 listopada 2014

Chapter Twenty Two:"Jealous"

Po całym dniu zajęć, idę korytarzem w kierunku  szafki. Zayn prawdopodobnie będzie już tam na mnie czekał. Zastanawiam się dlaczego on zawsze jest tam przede mną. Może  nauczyciele go puszczają wcześniej.
Kiedy doszłam na miejsce natychmiast dostrzegłam jego szczupłą sylwetkę, ale nie stał on sam. Mój uśmiech z twarzy znikł kiedy zobaczyłam Jade stojącą obok Zayna.
Zrobiłam krok do tyłu chowając się za ścianą, tak aby nie mogli mnie zobaczyć. Niezręcznie byłby koło nich przejść stojących tam i rozmawiających? Mam na myśli to co słyszałam na ich temat ostatnio. W mojej głowie trwała zawzięta dyskusja czy mam zrobić krok do przodu i spojrzeć na nich.
Stali bardzo blisko siebie. Dziewczyna śmiała się,  jej śmiech brzmiał jak jakiejś pustej dziewczyny.
Starałam się coś wyczytać z ruchu ciała Zayna, ale był to trudne, ponieważ zawsze jest go trudno odczytać. Jade bawi się swoimi włosami,opierając ciężar ciała na jednej nodze i filtruje z nim.
Jestem dość daleko od nich, ale mogę zobaczyć lekki uśmiech na twarzy Zayna. Czuję ukłucie w klatce piersiowe, widząc jak uśmiecha się do innej dziewczyny.
Skrzywiałam się, poczułam nieprzyjemne uczucie. Jestem Zazdrosna.  Wątpliwości mnie uderzają. Czy mogę zaufać Zaynowi widząc go z inną dziewczyną?
Patrzę się za siebie i widzę masę uczniów idących w stronę szafek. Wyszłam z mojej kryjówki i poszłam w kierunku Zayna i Jade.
Kiedy Zayn mnie zobaczył jego oczy zaczęły migotać. Była to tylko milisekunda, ale widziałam to.
Co to było? Czy on czuje się jakby m go na czymś złapała? czy ja? Tone w mojej własnej niepewności,ale nie mogę na to poradzić. Podniosłam głowę i podeszłam do niego tak jakby Jade nie było tuż przy jego boku.
Jade odwróciła się do mnie, a w jej oczach było widoczne zamieszanie. Potem na jej twarzy pojawił się uśmiech. Chociaż nie mogę zobaczyć w nim szczerego. Postanawiam odwdzięczyć się takim samym fałszywym uśmiechem.
-Hi.- Powiedziałam uśmiechając się do niej. Mam nadzieję, że wyglądało to przyjaźnie. Skoro ona chciała grać miłą.
Zayn drapie się po karku, niespokojnie przenosząc ciężar z nogi na nogę.
-Więc ty jesteś tą nową?- Oczywiście. Kiwnęłam głową.
- Jestem Jade, a ty jesteś?- Podała rękę w moją stronę.
-Zoe.- Wzięłam jej dłoń i potrząsałam nią. Dostrzegłam, że Zayn rozgląda się na różne kierunki, a jego noga trzęsie się nerwowo.
-Miło cię poznać Zoe.- Uśmiechnęła się do mnie znowu. Dziewczyna przytuliła Zayna. Wyglądał on jak zamrożony, ale odwzajemnił uścisk, unikając mojego wzroku. 
 -Do zobaczenia.- mówi do Zayna-nie do mnie.- posyła mu seksowne spojrzenie, którego nigdy nie będę mogła opanować. Odeszła zostawiając mnie i Zayna samych. Wygląda na zdenerwowanego i drapie się po karku.
 ___________________________________________



piątek, 7 listopada 2014

Chapter Twenty One:" Be my date".

Zayn siedział z nami podczas lunchu. To dziwne. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, wszyscy mają głowę spuszczone w dół i koncentrują się na swoim posiłku. Czuję się z tym źle.
Próbował tylko nawiązać rozmowę  Liamem. On i Zayn poczynili drobne kroki, więc myślę, że  będzie lepiej.  Uważam, że robi to dla mnie. Nawet Tamara siedzi cicho i je swoją malutką kanapkę z kurczakiem.
 Nawiązałyśmy kontakt wzrokowy i posłałam jej spojrzenie. Pomóż Tam!
Ona odwdzięczyła się  uśmiechem.
-Więc czy wszyscy  idą na szkolną dyskotekę?- Powiedziała Tamara głosem przepełnionym optymizmem. Ona jest dobra. Potrafi zacząć z każdym romowę, zawsze ma jakiś temat w rękawie.
  Niall patrzył na  Zayna jego ciemnoniebieskimi oczami.  Jego wzrok nie był przestraszony czy wrogi, wyglądał raczej jakby go obserwował.
Zakaszlałam i spojrzałam na Nialla. Zastanawiam się o czym myślał.
- Harry powinieneś zapytać się Lynn czy pójdzie z tobą ! Ona pasuje do ciebie!- Krzyknęła  Tamara.
Pamiętam Lynn z Angielskiego jest  ona jedną z koleżanek Tamary. Ma blond włosy jak Tamara i słodkie brązowe oczy.
Harry zruszył ramionami.
- Może.-
- Liam czy ty się z kimś wybierasz?-Zapytała dokuczając mu, On uśmiechnął się i wzruszył ramionami. Danielle nie mam z nami, ale widziałam ją kilka razy z jakimś  brunetem.
-Zabierasz Zoe?- Spojrzała na mnie i Zayna, jej wielkimi lśniącymi oczami.  Nie wiedziałam w jej oczach żadnej irytacji co do Zayna. Nie wiedziałam, że ma być jakaś dyskoteka.
Zayn  otwiera usta, żeby coś powiedzieć kiedy Tamara zakrywa swoje usta ręką.
-Oh. Czy ja coś zniszczyłam? Nie chciałam.-
Próbowałam nie złapać kontaktu wzrokowego z Zaynem, który wydawał się trochę rozbawiony tokiem myślenia Tamary.
Nie pyta się Nialla, który przestał wpatrywać się w Zayna i teraz je. Złapałam ją na utęsknionym spojrzeniu jej twarz z bladej zrobiła się czerwona. Myślę, że ona ma  nadzieje, że ją zaprosi.
Ku mojemu zdziwieniu Zayn mrugnął do niej, przechylając głowę w kierunku Niall. Chciało mi się śmiać widzieć zakłopotanie na jej twarzy.
- Co z tobą?- Zapytał.
Wzruszyła ramionami.- Pójdę sama  tak myślę"- 
Niall nie zrozumiał, że to mam być jakaś wskazówka.
 Byłam szczęśliwa, że Zayn i Tamara zachowują przyjazną atmosferę.
 Zauważyłam dziewczynę, która patrzała się na mnie i na Zayna kilka dni temu na korytarzu. Siedzi  na końcu stołówki i rozmawia z dziewczyną z czerwonymi włosami, śmieją się z czegoś.
Spojrzała na mnie i pokazała mi znak że jestem loserem. następnie kontynuowała swoją rozmowę z czerwonowłosą dziewczyną.
Nie sądzę, że mogę się mylić, że ją i Zayna łączy jakaś historia. Myślę , że jakby nie ja to Zayna tu nie było. Muszę wypytać znajomych o nią. Wydaje mi się , że oni znają wszystkie brudy jakie są w tej szkole.
Jakby Zayn czytał mi w myślach, sprawdził swój telefon marszcząc brwi. Zabrał swoje rzeczy i wstał chwytając torbę i skórzaną kurtkę
-Mam WF, więc muszę już iść.- Pocałował mnie w czoło i kiwnął moim przyjaciołom  głową.
Nagle wszyscy zaczęli rozmawiać śmiać się a ja próbowałam znaleźć odpowiedni moment, żeby zapytać o tą dziewczynę i brzmieć normalnie. 
 -Więc um.. Kim jest ta dziewczyna, która tam siedzi?- Zapytałam nie brzmiąc normalnie- raczej jak zazdrosna dziewczyna. Spojrzałam na nią starając się być dyskretna, ale ona mnie nawet nie zauważyła  była zbyt pochłonięta wpisują coś na swoim telefonie. Wszyscy siedzący przy moim stoliku obrócili się, aby zobaczyć o kogo mi chodziło.
-Oh  to jest Jade.- Powiedziała Tamara.
Wszyscy spojrzeli na mnie podejrzanie, wymieniając się spojrzeniami kiedy spojrzeli się na mnie posłali mi przepraszające spojrzenie.
-Co?- Powiedziałam. Jestem coraz bardziej ciekawa.
Potrząsali głowami, a Niall zachichotał kiedy Harry się uśmiechnął.
-Kompletna dziwka...Nie chcesz wiedzieć.- Powiedział Niall, ale mogę stwierdzić, że chce się wygadać. 
-Ona kiedyś była suczką Zayna. Naprawdę owinął ją sobie wokół palca. Plotki głosił nawet, że złapali ich jak mu obciągała...- Zatrzymał się, aby dobrać słowa.-to było przed w WFem w szatni męskiej.- Chłopcy pokiwali głowami a Tamara przewróciła oczami.
Spojrzeli na mnie, czekając na moją reakcję, ale ja nie widziałam co o tym myśleć. Okej.
Zdecydowanie nie chciałam sobie tego wyobrażać, ale już za późno. Czuję się trochę niepewnie. Nie jestem pewna czy kiedyś będę mogła zrobić takie rzeczy dla niego. Mam namyśli jeśli kiedykolwiek coś  między nami będzie. Zayn jest bardziej doświadczony ode mnie.
***


ZAYN POV.

WF zawsze był jedną z moich ulubionych przedmiotów. Nie trzeba na nim za dużo myśleć, a to liczy się jak normalna lekcja.
Mam wieczorny rytuał treningowy, robię to co noc. Pomaga mi to walczyć z agresją,  i trenuję do czasu aż nie przestanę o tym myśleć i wyżyję się.
Czuję się ostatnio pominięty przez moich przyjaciół. To nie tak, że jesteśmy bliskimi przyjaciółmi po prostu lubi  się z nimi razem wyluzować, zabawić, zapalić coś.
Chyba zawsze czułem się nieco lepszy od nich, byłem bardziej szczery. Miałem najwięcej dziewczyn, byłem najsilniejszy, ale miałem także  najgorszą opinię. Podobało mi się to.
Zoe i ja jesteśmy jakby z dwóch różnych światów. - Jest całkiem inna ode mnie, a ja nie wiem w którym świecie chce żyć.
-Nigdy cię tak długo nie widziałem chłopie.- powiedział Jason oskarżycielsko, wyciągając swoją koszulkę.

Zaczynał dramatyzować, zaczęliśmy szkołę mniej niż miesiąc temu.
Założyłem dżinsy, czując mokre krople spadające po moim nagim torsie. Wytarłem wodę z mojego ciała a następnie przetarłem włosy ręcznikiem.
- Powiedz nam przynajmniej jak ma na imię.- Dołączył do nas Marc.
Wiem, że to jest normalne pytanie jakie zadają przyjaciele, ale działają mi jakoś na nerwy. To nie ich sprawa.

-No Dalej, to jak się na nią patrzysz"- kontynuował Marc. 
-Zamknij się.- Przewróciłem oczami.
-Więc czy pieprzyłeś się już z nią?- Uśmiechał się do mnie Noel poprawiając jego włosy. Normalnie nie mam problemu z odpowiadaniem, ale denerwują mnie, chociaż nic nie robią. Nie chcę żeby coś wiedzieli.
-To nie tak, że ty już nikogo nie wykorzystujesz nie ukrywaj niczego.- Powiedział Jason.
Ja tylko potrząsłem głową, ignorując go, odłożyłem ręcznik przeczesując moje mokre włosy i w pełni ubrany udałem się do drzwi.
-Wychodzę.- Powiedziałem.
Jason wziął mnie zaskoczenia. Złapał moje ramie i przycisnął mnie do jednej z szafek robiąc przy  tym wielki huk. Jego twarz dotykała prawie mojej, a jego oddech śmierdział trawką. Jason zawsze był agresywny i nigdy nie myślał. Jednymi słowy jest chujem.
-Co do cholery się z tobą dzieje Zayn? Dlaczego tak nagle zacząłeś traktować, traktujesz nas jakbyś byłbyś od nas lepszy. Nie zapomnij kim jesteś.
Złapałem za jego klatkę piersiową i popchnęłam go do tyłu tak, że uderzył w słup, wspierający  sufit w szatni. Nie było to celowe działanie. Zrobił krok do przodu popychając mnie ponownie, ale ani drgnąłem.
Zwróciliśmy uwagę wszystkich w szatni, ale adrenalina zaczęła napełniać moje żyły.
-Przestań.- Mówię mu na ucho z zaciśniętą szczęką.
-Czy to ja zacząłem? Ty zacząłeś kłócąc się o to twoją dziewicę.-  Przycisnąłem go mocnej patrząc się prosto w jego oczy. Jego twarz zaczęła marszczyć brwi z bólu.
-Czy ja zraniłem twoje uczucia? Byłem zawsze przy tobie jakiś piesek, tylko dlatego, że ojciec cię opuścił.- Splunął.
Puściłem go i opuściłem szatnie dumny że nie skopałem mu dupy.
***


ZOE POV

Czekałam na Zayna przy wyjściu. Sposób w jaki do mnie szedł sugerował, że coś się stało.
Jego włosy były mokre po prysznicu i nie ułożone. Posłał mi bolące spojrzenie.
-C..-
-Nie teraz.- Nie pozwolił mi nawet skończyć. Po prostu pociągnął mnie za rękę i zaprowadził na zewnątrz do swojego samochodu. Bolała mnie ręka. Chciałam mu powiedzieć, żeby mnie puścił.
-To boli-
On nadal przebywał w swoim mrocznym świecie gniewu. Czułam się jakby nawet nie wiedział, że tu jestem.
-Co się dzieje? Przerażasz mnie trochę.- Mówię. Położył swoją głowę na kierownicy i ukrył się w swoich ramionach. Uderzył kilka razy w deskę rozdzielczą, aby się uspokoić zostawić przy tym wgniecenia.
Położyłam rękę na jego ramieniu i w końcu na mnie spojrzał. Wyglądał znowu normalnie.
-Pokłóciłem się z przyjacielem. Nic takiego. Okej...?-
Przed podwiezieniem mnie wziął moją rękę i uśmiechnął się do mnie.
- Więc, czy chciałabyś pójść na randkę na dyskotekę czy zaprosił cię ktoś inny?- Przewróciłam oczami, ale nie mogłam się nie uśmiechnąć.
-Chciałabym.- powiedziałam normalnym głosem sprawiając, że Zayn się do mnie uśmiechnął. Randka.


Przepraszam,  że tak długo czekaliście.