poniedziałek, 20 kwietnia 2015

Chapter Thirty: "Stay"

ZOE POV

Jestem w jego pokoju, staram się nie patrzyć na jego spoconą klatę. Czuję jego zapach, chociaż siedzę na łóżku na przeciwko drzwi. Pachnie on wodą kolońską.
Jego spodnie wiszą nisko na biodrach, ukazując jego bardzo widoczną linię- V. Instynktownie zwinęłam palce i ugryzłam wargę, przeklinając siebie za patrzenie na niego.
Zayn jeszcze nic nie powiedział, po prostu stał zdenerwowany, patrzała się jakby szukał słów. Uważam, że lepiej jak on zacznie mówić pierwszy . W końcu przyszłam tutaj po to, żeby mnie przeprosił za to co stało się na imprezie.
Podszedł do szuflady i wyjął koszulkę i ją założył. Nie mogłam nic na to poradzić, ale poczułam się trochę rozczarowana, ale jednocześnie czułam ulgę.
Usiadł na łóżku obok mnie, jest kompletnie sztywny i upewnia się czy aby na pewno mnie nie dotyka.
- Po prostu cokolwiek sobie o mnie teraz myślisz, Wiedz, że nigdy nie chciałem byś nie rozsądny w stosunku do ciebie... Nie chciałem cię molestować lub robić czegokolwiek.- Jego głos był cichy i ostrożny, nie tak jak zawsze leniwy, pewny siebie z nutą arogancji.
Bawił się swoim placami, dostrzegłam, że jest zdenerwowany i czuje się nie komfortowo.
Patrzał w dół na swoje ręce, jakby chciałby przeprosić, albo coś. Jego długie rzęsy rzucały cień na policzki i trudno go było nie podziwiać.
-Uwierz byłem naprawdę, naprawdę naćpany. Wiem, że to nie jest żadne usprawiedliwienie. - Zatrzył się na chwilę, wciąż bawiąc się swoimi palcami i paznokciami.-  Naprawdę przepraszam Zoe.  Zawaliłem. - Na moment spojrzał w moje oczy, swoimi hipnotyzując brązowymi oczami. - Naprawdę nie chciałem,żebyś się mnie bała. Chcę się o ciebie troszczyć. 
Cały czas się na mnie patrzył czekając aż coś powiem. Uniósł lekko brwi w nadziei. 
- Co Ci się stało ?- Dopiero teraz dostrzegłam jego sińca na lewej kości policzkowej, wyglądało jakby ktoś go uderzył.
Dotknął swojego policzka i uśmiechnął się lekko. 
- Dostałem od twojego przyjaciela Harrego-
- Co? On ciebie uderzył? - Opadła mi szczęka kiedy Zayn się na mnie gapił. 
Harry uderzył Zayna!?
- Jest ok. Zasłużyłem sobie.- Powiedział, zwyczajnie wzruszając ramionami. - Zrobiłbym dokładnie to samo, ale przecież nie mogę uderzyć samego siebie. - Zaśmiał się, a ja wciąż próbowałam przetrawić informację, że zuchwały chłopak w kręconych włosach uderzył Zayna. Dlaczego Harry nic mi dzisiaj nie powiedział, ani nie zapytał się co właściwie się stało. Miał na to  dużo czasu mieliśmy razem prawie wszystkie lekcje.
 -Więc... Myślisz , że mogłabyś mi wybaczyć? Ostatni raz...- Wykrzywił twarzy, co mnie rozbawiło. - Jeśli obiecam żadnych, więcej narkotyków?- dodał.
-Obiecujesz ? Nawet jak będziesz z przyjaciółmi ?-
-Obiecuję.-
**
Nawet nie dostrzegłam kiedy znalazłam się w jego ramionach, czuję jego ciepłe usta na moich. Całował mnie lekko i niepewnie jakby starał się być delikatny. Cały czas trzymał ręce przy sobie, jedna z nich znajdowała się na jego kolanie, a drugą trzymał na łóżku nie daleko mnie.
Pocałunek jest niesamowity, ale nie tak wspaniały jak zwykle. Trochę się powstrzymywał.
 Ugryzłam jego dolną wargę i zaczęłam ją lekko ssać, chciałam dostać od niego jakąś zwrotną reakcję. Chyba to na niego podziało, czują jak jego język porusza się w moich ustach. Otwieram lekko usta, aby go wpuścić, tym razem się nie waha. W końcu pogłębia nasz pocałunek. Kładę ręce na szyi i czują jak pieści mój policzek. Rękami przebiegam przez jego włosy i lekko je szarpię.

Znaleźliśmy odpowiedni rytm, zatrzymał się na moment z wielkim uśmiechem na twarzy i uniesionymi brwiami.- Więc, ty tak lubisz się bawić huh?- Uśmiechnął się i pocałował mnie, przeciągając mnie bliżej na jego kolana tak, że teraz na nim siedzę.
Jego ręka przeszła z moich ud na tyłek, jego dotyk mnie parzył. Pogłębił pocałunek jeszcze bardziej, pozwoliłam mojej ręce dotknąć jego,  tak, że czułam jego biceps.
 Pocałunek Zayna jest nie do opisania, nigdy w życiu czegoś takiego nie czułam. On sprawia, że czuję ciepło w całym ciele.
Obie jego wielkie dłonie znajdują się na moim tyłku, przyciska mnie jeszcze bliżej. Tak, że siedzę prawie na jego penisie, które zaczyna powoli rosnąć, tworząc wybrzuszenie w jego spodniach. Nie wielka cząstka mnie chce go tam dotknąć. Po postu jestem ciekawa jak zareaguje Zayn, a inna część mnie chce się wydostać z jego uścisku.
 Spojrzałam na zegar po drugiej stronie pokoju. Powinnam się wkrótce zbierać do domu.
 -Um. Lepiej jak już pójdę.- Powiedziałam puszczając dłonie z jego szyi. Wyglądał na rozczarowanego, ale wciąż mnie trzymał, a ja siedziała na nim. Nagle mnie puścił dał ręce za swoją szyję i spojrzał się na mnie.
- Albo możesz zostać.-
Uśmiechnęłam się.
- Mieszkam trzy domy dalej Zayn. A poza tym mamy jutro szkołę.
 -Wiesz, ale byłoby miło. Poza tym jestem sam w dużym domu.- Powiedział z udawanym smutkiem. Wyciągnął rękę w moją stronę, ale go złośliwie odepchnęłam. 
- No dalej, jestem twoim chłopakiem.  Możemy przecież spędzić jedną noc w tym samym łóżku. Obiecuję, że nie będę niczego próbował.Tylko spał. -

**
W szufladzie znalazłam nową szczoteczkę do zębów, są tam jeszcze trzy, oraz stos ręczników. Myję zęby i zakładam koszulkę, którą dał mi Zayn. Jest to zwykły czarny T-shirt kończący się pod moim tyłkiem. Zostają w moim biustonoszu i majtkach.
 Kiedy wyszłam z łazienki spojrzałam się na Zayna, który się uśmiechał i starał się nie patrzeć za bardzo na moje ciało. 
- Co?- Zapytam uśmiechając się.
-Wyglądasz seksownie w mojej koszulce.- Przewróciłam oczami, wchodząc pod kołdrę. On w tym czasie poszedł do łazienki.
Sprawdziłam mój telefon czy moja mama mi nie odpisała. Napisałam jej, że nie śpię dziś w domu, ale chyba nie bardzo się tym przejęła. Odłożyłam telefon kiedy Zayn wyszedł w samych bokserkach i z uśmiechem na twarzy. 
Przyjrzałam się szybko jego ciału i uniosłam brew.
 Pocałowała mnie w policzek, a ja poczułam motyle w brzuchu. Leżałam tyłem do niego, a on objął mnie ramieniem. leżeliśmy na łyżeczkę. Mimo, że jest on prawie nagi to nigdy nie czułam się przy kimś tak bezpieczna.
Jestem w stanie zasnąć od kojącego dźwięku bicia jego serca, kiedy czuję jak coś mocno naciska na moje udo i tyłek.
 Uśmiecham się kiedy przypominam sobie słowa Tamary, że -Chłopaki są jak psy na baby.
-Zayn.- Wyszeptałam. 
 -Tak?- Powiedział trochę głośniej, podnosząc głowę na poduszkę.
- Twój... uhm..- Nie wiedziałam jak to ując.
Był cicho przez kilka  sekund.
-Oh.- Czuję jak chichocze. - Przepraszam nie myślałem, że to poczujesz. - Słyszę radość w jego głosie, uwalnia mnie z uścisku i tworzy między nami przestrzeń.
 Nie mogę przestać się uśmiechać od ucha do ucha.
Powoli już spadałam w sen, kiedy poczułam jak pieści moją dłoń. 
- Przepraszam, za to co wydarzyło się na imprezie. -
___________
Przepraszam, że rozdziały są tak rzadko, ale dostałam się na zagraniczne praktyki i siędze w szkole od poniedziałku do soboty do późna. Może ktoś chętny do pomocy w tłumaczeniu ? 

piątek, 3 kwietnia 2015

Chapter Twenty Nine:"Deserved it"

Zarumieniła się kiedy jej oczy spotkały się z moimi na przeciwko korytarza.  Nie powinna czuć zakłopotana. Poszedłem do niej, stając przy jej szafce, ona przesunęła ciało nie wygodnie z jednej nogi na drugą.Po prostu chciałem jej dotkną i sprawdzić, czy nie odwróci się mnie plecami.
 Schyliła się i w dyskretny sposób, jakby nie chciała mnie zranić.- chociaż nie chcę, żebym ją dotknął. Nie robię tego ponowie postanawiam zachować odległość jednego metra. 
 Podniosła nerwowo rękaw ukazując swoje fioletowe siniaki na nadgarstku, ale szybko zakryła je rękawem. Cholera.
-Możemy porozmawiać?- Zapytałem z troską.
Na korytarzu zaczęły się robić tłumy coraz więcej osób chciało dostać się do swoich szafek. Może to nie jest najlepszy czas na rozmowę/
Nie odpowiedziała nic.
-Dostałaś moje wiadomości?- Spróbowałem jeszcze raz.
-Tak.- Opowiedziała ledwo słyszalnie. 
- Może przyjdziesz do mnie później, Jestem sam w domu,Proszę?- Zasugerowałem. próbowałem złapać z nią kontakt wzrokowy.  - Nie będę nawet próbował cię dotknąć.Obiecuję chcę tylko porozmawiać.- Nie mogłem jej dotknąć, ale uśmiechnąłem się słabo. uspokoiłem się mój urok wciąż na nią działał. Ona nie była całkowicie chłodna w stosunku do mnie.
Jak tylko wyszła z sali zobaczyłem jak wysokie ramiona Harrego zbliżają się w moją stronę. Wygląda na rozdartego. W jego ciemnych oczach widać grymas. 
Nie mogę nawet zareagować kiedy jego twarda pięść uderza moją szczękę, moja głowa odwraca się na bok, a ja zostaje pchnięty na szafki za mną. Dotknąłem mojej zaczerwienionej skóry, drugą ręką zasłaniałem się jakby chciał mnie znowu uderzyć.
Nigdy nie zachował się tak w stosunku do mnie patrzyłem się oszołomiony,zdezorientowany i zły, a potem odszedł bez słowa.
Myślę, że jakby to nie był Harry uderzyłbym go raz, albo dwa. i jeśliby nie było, zasłużył sobie. 
Wszyscy się na mnie patrzeli, włączając w to moich przyjaciół, którzy znajdowali się na końcu korytarza. Czułem palący ból na policzku. Wzruszyłem tylko ramionami i odpuściłem. Mogłem albo na niego nawrzeszczeć, albo odpuścić.


ZOE POV


Wieczorem zdecydowałam się pójść do Zayna. Planowałam, żeby tego nie robić, ale teraz nie mogę znaleźć powodu dla którego miałabym tam nie pójść i nie porozmawiać z nim.
Nikt nie odpowiada kiedy pukam do drzwi, więc postanawiam zadzwonić. Jestem pewna, że jest w domu, wysłał mi sms'a " Jestem w domu cały dzień, chcę z tobą porozmawiać." Próbowałam kilka razy zadzwonić, potem próbowałam otworzyć drzwi. Drzwi są otwarte. 
Czułam się jak włamywacz wewnątrz domu. 
Dlaczego nie wysłałam mu smsa: przyszłam.
Teraz rozumiem, dlaczego nie otwierał drzwi muzyka odbijała się o każdą ścianę w domu. Jak tylko weszłam do salonu zobaczyłam półnagiego Zayna wychodzącego z kuchni z wodą w ręce. Miał na sobie spodnie dresowe, a jego tatuaże były doskonale widoczne na jego klacie.
Był spocony, co sugerowało, że skończył ćwiczyć. Odchrząknęłam a on odwrócił się z dezaprobatą, widziałam, że był zaskoczony kiedy mnie zobaczył.
- Zostawiłeś otwarte drzwi.