czwartek, 28 sierpnia 2014

Chapter Eleven: "We need to talk"

Ch. 11

"We need to talk"- " Musimy porozmawiać"

Ch. 11
"We need to talk"- " Musimy porozmawiać"

Pozwoliłam Zaynowi podwieźć się do domu. Nie odezwał się do mnie ani słowem, zresztą ja też, nie mogłam przestać myśleć o tych wszystkich rzeczach. To wszystko jest do dupy.

To znaczy co mam kurwa powiedzieć, kiedy wiem, że siedzę w samochodzie... koło kryminalisty- w dodatku bardzo gorącego.

Moich rodziców nie ma jeszcze w domu, ale Lucas biega po ogródku z Malikiem. Super.

Myślę, że on nie wie nic na temat Zayna.

Poszłam na górę do mojego pokoju próbując skończyć książkę, którą aktualnie czytałam.

Zayn był cały czas w mojej głowie, a ja kompletnie nie mogłam się skupić na czytaniu.

Położyłam moją książkę i wyszłam zaczerpnąć świeżego powietrza, aby wyczyścić moje myśli.

Kiedy moje życie stało się takie skomplikowane? Przecież szkołę zaczęłam niecałe dwa tygodnie temu!

Wszystko byłoby o wiele łatwiejsze, gdyby nie był on, aż tak atrakcyjny i moje serce nie biłoby z podwójną prędkością ilekroć jest blisko. Gdybym mogła tylko go tak nienawidzić jak to się innym wydaje. To jest zbyt trudne.

Dlaczego on mnie w ogóle obchodzi? on jest dla mnie zły? Co on teraz robi? Czy on myśli o mnie?

I na koniec najważniejsze: Jak on to zrobił? Czy w ogóle to zrobił? Czy to była tylko samoobrona? 

Muszę wiedzieć.

To wszystko krąży po mojej głowie. To wszystko sprawia, że czuję się słaba. Czuję się jak dziewczyna w filmach, która jest beznadziejnie zakochana.

***

Kilka godziny później,usłyszałam dzwonek do drzwi. Lepiej, żeby dzieciak i się w coś nie bawiły.

To Zayn. na twarzy ma swoją zwykłą poważną minę, a jego włosy nie są ułożone jak zwykle, ale i tak jest równie przystojny co zawsze.

-"Mogę wejść?"- Zapytał, wydając z siebie cichy głos.

-"Um. Jasne"-

Zawahałam się, ale go wpuściłam.

Usłyszeliśmy krzyki dobiegające z ogródka i Zayn zamknął swoje ciemnobrązowe oczy.

-" Jawaad tu jest?"- Wyglądał na zaskoczonego.

-"Tak? Nie przyszedłeś go tutaj odebrać?"- zapytał, próbując nie mieć głosu pełnego nadziei. Nie chciałam,żeby myślał, że go osądzam.


-"Nie.. Ja przeszedłem powiedzieć ci... Musimy porozmawiać."- spojrzał na mnie swoim wspaniałymi oczami, a ja zagubiłam się w nich na sekundę.


Dzieciaki przyszły do środka i spojrzeli na Zayna.

-"Nie chce jeszcze wracać"- wyjaśnił Jawaad.

-"Nie. Um, Ja"- Zaczął Zayn, ale Lucas mu przerwał:-" To prawda, że policja skuła cię kajdankami.?"- spojrzał na Zayna swoim wielkimi oczami. Patrzył się na niego jakby w pewnym stopniu był dla niego idolem.


-"Ehr"-Zayn spojrzał się na swojego brata, który wyglądał na przerażonego. -"Przyszedłem tutaj porozmawiać z Zoe, idźcie się pobawić dzieciaki."- powiedział zirytowany.


-"Jesteś nową dziewczyną Zayna?"- Jawaad spojrzał na mnie oczami, które były podobne do Zayna.

Zayn uśmiechnął się i podniósł złośliwie brwi, na co ja tylko przewróciłam oczami.


-"Powiedziałem, że macie wyjść i się pobawić."-

Zrobili tak jak powiedział, ale po drodze zaczęli udawać odgłosy całowania i było to trochę niepokojące, bo brzmiało to jak odgłosy seksu.


Poszliśmy usiąść na kanapę, ręka Zayna przez przypadek dotknęła mojego uda, czułam się dziwnie. po plecach przeszedł mnie dreszcz, kiedy był niecałe pół metra ode mnie.

Zayn POV

Nie chcę jej wystraszyć, więc decyduję się nie siadać obok niej, ponieważ wydaje mi się dość nerwowa. Nie mogę odczytać czy się mnie boi czy nie.- Ale nie mogę jej za to winić.

Ona tylko siedzi i wpatruję się we mnie zresztą jak zawsze, ale lubię to. Nie tylko dlatego, że czuję się wtedy pewniejszy siebie, ale kocham to kiedy łapie ją na tym, a ona marszczy brwi, a potem znów się na mnie patrzy.

Wiem, że zabrzmi jak zwykły stereotyp, ale ona jest inna niż te wszystkie dziewczyny z którymi się umawiałem- nie, żebyśmy byli na randce. Ona nie jest ani tandetna, ani powierzchniowa. Kurwa jakieś dziwne uczycie przechodzi moje ciało kiedy znajduję się blisko niej.

Myślę, że ją lubię co jest kurwa straszne.

Ja jej prawie nie zam!

Wiem,że ona myśli, że jestem gorący albo coś, ale obawiam się, że teraz to wszystko jest zrujnowane- cokolwiek to było. Całkowicie się zatraciłem na moment, ale troszeczkę panikuję..

Nie chce, żeby się mnie bała. Dlaczego muszę być takim kretynem?

Ona cały czas się na mnie patrzy wyczekująco.

A ja nie wiedziałem jak zacząć, więc Zoe zaczęła.

-"Co chciałeś ode mnie? Dlaczego do mnie nic nie mówisz. Bez obrazy."-  patrzyła się na mnie jak na książkę, którą chciałaby przeczytać. Gdybym tak bardzo nie lubił jej oczu to byłoby nie wygodne.

I cholera ja nawet nie wiem, czego chcę od niej ja, ja po prostu wiem, że z jakiegoś powodu mi się podoba.

-"Tak jak mówiłem chcę cię poznać."- Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć, ale myślę, że to prawda. Ponieważ to czuję?


-"Tak, ale ja słyszałam co ludzie o tobie mówią."- powiedziała.


-"Tak?"- Powiedziałem. -"I co z tym?"- Czy to jest jakaś wielka rzecz. Co ludzie o mnie mówią?


-"Dużo"- Zaczęła przygryzając język.-" Przede wszystkim, że jesteś graczem i należy się trzymać od ciebie z dala jeśli nie chcesz byś skrzywdzonym."- Dodała patrząc się mi w oczy, a ja uśmiechnąłem się do niej i uniosłem brwi.

Prawda. No kurwa.

Wiem, że jej przyjaciele mają dużo racji, ale ona nie jest jak te wszystkie dziewczyny. To znaczy jest  gorąca jak wszystkie inne, ale ona nie jest tandetna i na pewno jest dziewicą.

-"Nie mówię, że oni nie mają racji, ale naprawdę ty chcesz mnie unikać ponieważ twoi przyjaciele ci tak powiedzieli?"- Zapytałem a ona przewróciła na mnie oczami. -"Właściwie to ja próbowałem coś dotychczas?"- Starałem się nie uśmiechnąć.

*****

Zoe's POV

On ma rację nie powinnam go osądzać przed tym za nim go poznam, on nawet nie starał się mnie uderzyć, a nic,a kiedy powiedział, że chce mnie lepiej poznać. Nie byłam pewna co to ma znaczyć, czy on chciał być moim przyjacielem.

Ale myślę, że to dobrze, jeśli nie byłoby żadnych problemów byłby moim najatrakcyjniejszym przyjacielem jakiego miałam. Nie przeszkadza mi to, że mam go bliżej poznać, może coś z tego wyjdzie.

-"Okej, dlaczego nie"- Mruknęłam, a on zadowolony z siebie uśmiechnął się- właściwie to był uśmiech, a nie jak zawsze uśmieszek.

-"Więc dobrze?"- Podniósł swoje brwi z nadzieją, że zemdleję kiedy jego czy dosłownie zajrzały do mojej duszy, a przynajmniej tak czułam.

-"tak"- Powiedziałam.-"Przepraszam"- Spojrzałam na niego niezręcznie., a on po prostu się uśmiechnął i wstał z kanapy patrząc się na swój telefon,który wyciągnął z kieszeni.

-"Okej ja muszę się teraz spotkać z kumplami ze szkoły"- uśmiechnął się. -" Ale zabiorę cię gdzieś jutro po szkole, okej?"- Puścił mi oczko zanim mnie zostawił.


Rozdział jeszcze dłuższy od poprzedniego :)
Co do długości rozdziałów  to mają one przeważnie 1-2 strony w wordzie a ten rozdział ma 4 jeszcze chyba 16 rozdział będzie dłuższy od tego :)
Następny rozdział 1 września. Zapraszam do zakładki rozdziały gdzie będzie przybliżona data rozdziału ( Przybliżona w razie gdybym nie dała rady dodać z braku intranetu itp.)
Cieszycie się na powrót do szkoły? Ja o dziwo tak. Do której klasy idziecie ja do 2 technikum pozdrawiam ~Paulina

poniedziałek, 25 sierpnia 2014

Chapter Ten: "Confrontation"

Ch.10 

"Confrontation"- "Konfrontacja"

Ch. 10
"Confrontation"- "Konfrontacja"

Ostania lekcja. Nareszcie będę mogła stąd wyjść. Usiadłam przy oknie i miałam zamiar przez dziewięćdziesiąt minut patrzeć się na drzewo znajdujące się za oknem.


Wariuję. Nie wiem co mam myśleć o Zaynie. To znaczy mam go tak po prostu zacząć osądzać? Wiem, że nie powinnam, ponieważ to mogą być tylko plotki, a zarzuty są poważnie. A może po prostu powinnam się go bać i go unikać? Nie mam pojęcia co mam zrobić i nie wiem jak zareaguję jak go zobaczę.


Myślałam, że usiądę dziś sama- z moimi szalonymi myślami - ale ładna blondynka, która siedziała wczoraj z chłopcami, usiadła obok mnie.

Uśmiechnęła się do mnie energicznie, a ja zaczęłam zadawać sobie pytanie czy nie zjadła czasem za dużo cukru?

Ona dosłownie przypomina watę cukrową! Jej włosy są koloru blond- prawie białe, a jej błyszczyk i sweter są różowe jak jej guma.

-"Hi Zou!"- Powiedziała energicznie jakbyśmy były najlepszymi przyjaciółkami, a do tego użyła zdrobnienia jak mój brat. Dziwne.

Ale lubię tą dziewczynę.

-"Hej..?"- Powiedziałam, ale nie pamiętałam jej imienia.

Ona nawet na mnie nie spojrzała.

-"Tamara"- powiedziała wyciągając jej książkę do matematyki na stolik.

Rozejrzałam się po sali, żeby zobaczyć czy nie ma kogoś znajomego, ale nikt się nie rzucił w oczy.

Nie Zayn.

Nawet nie wiedziałam, że się na niego patrzę i nie wiem czy powinnam się czuć rozczarowana czy szczęśliwa, że nie jesteśmy w innej klasie.


-" Dzięki Bogu,że jesteśmy razem na Matematyce. Nie będę sama."- Powiedziała Tammara a ja się z nią zgodziłam. Tak myślę.

Postanowiłam zapomnieć o Zaynie, ta lekcja była moją ostatnią i potem mogłam wrócić do domu, większość lekcji minęła mi na rozmowie z Tammarą.


Ona jest naprawdę słodka i w pewien sposób, trochę nawiana- typowa bogata dziewczyna. Ona jest troszeczkę tępa i muszę jej pomagać cały czas. Nie tak, żeby mnie zanudzała, ale ona cały czas gada tyko o modzie i o paznokciach.

**

Na korytarzu zobaczyłam Zayna z jego przyjaciółmi przy szafkach. Stali i pokazywali sobie coś na telefonach, a przy tym głośno się śmiali. Zayn pokazał na mnie, a ja wyciągnęłam moją torbę z szafki. Nie odezwał się, ani słowem i przestał się śmiać jego przyjaciele spojrzeli na mnie zmieszani.

Spojrzałam w dół i poszłam.

Przeszłam może 10 metrów i poczułam, że czyjeś ramiona mnie obejmują.

-"Hej"-

To był Zayn.

-"Hej"- Powiedziałam unikając kontaktu wzrokowego,patrzałam się przed siebie i dalej szłam.

-"Co ci się tak śpieszy?Umówiłaś się gdzieś?"- Spojrzał się w tym samym kierunku co ja, żeby zobaczyć na co się patrzę, jego ręka wciąż była delikatnie owinięta wokół mojego ramienia.

Nie wiem jak mam go teraz traktować. Nie wiem czy coś się zmieniło.

-"Hej.."- Położył swoje ręce na moim ramieniu zmuszając mnie do tego,abym się zatrzymała i spojrzała mu w oczy.

Jego dłonie były duże i ciepłe. Zaczęłam kulić się ze strachu przed jego dotykiem, a moje serce zaczęło szybciej bić.

-"Czy coś ci zrobiłem?"- Zmarszczył brwi starając się wyciągnąć ode mnie odpowiedź.

-"Nie"- I znowu przerwałam nasz kontakt wzrokowy, zrobiłam krok do tyłu. Dlaczego mamy być tak blisko siebie, to jest zbyt uciążliwe. Poza tym znamy się tylko tydzień.


Opuścił głowę na dół i spojrzał smutny na buty.

-"Słyszałam co mówią na twój temat"- Powiedziałam, a jego twarz się zmieniła, jego oczy były puste. Oh.

Spojrzał się przez moje ramie, aby upewnić się, że nikt na nas nie patrzy, a potem chwycił mnie za rękę, przycisnął do najbliższej ściany. Poczułam zimno bijące od ściany.

Jego dłonie spoczywały na ścianie po obu stronach mojej głowy. Nie mogłam się ruszyć, czułam się jak w pułapce, czułam ciepło bijące od niego i do tego jego gorący oddech na mojej twarzy co przyprawiało mnie o szybsze bicie serca.

Przeszły mnie dreszcze. Przerażał mnie, ale jednocześnie był jak cholerny Bóg seksu.


Po prostu patrzałam się w jego wrażliwe i naprawdę piękne oczy.


-"Kto ci powiedział?"- Zapytał raczej spokojnie, ale dlaczego przycisnął mnie do tej pieprzonej ściany skoro chciał tylko odpowiedzi?


Chyba zrozumiał, że czułam się niezręcznie, bo zrobił mały krok do tyłu i dał mi więcej miejsca, patrzył się na mnie zawstydzony przez chwilę. I nie sądzę, że chciał mnie tak zaatakować.


-"Więc to jest prawda?"- Zapytałam próbując ładnie ukształtować usta podczas gdy przegryzałam swoją dolną wargę.


-"Co dokładnie?"- Jego oczy unikały mojego wzroku, były one skierowane na mur za mną.

-" To co ludzie mówią. Zabiłeś kogoś?"- Zapytałam, kiedy wydawało mi się, że się nieco uspokoił. Wydawało mi się, że jest mu trochę wstyd.


Zmarszczył brwi, a potem uderzył pięścią w ścianę. Wystraszył mnie.

Jego dłoń lekko krwawiła, a on tak po prostu się na nią patrzył i plunął przez ramię.

-"To nie jest takie proste jak się wydaje.. czasami po prostu wpadamy.. zbyt głęboko"- wzruszył ramionami, spojrzał w dół, aby powiedzieć co siedzi w jego głowie.

Ten temat był dla niego z całą pewnością delikatny.


Ciekawe co będzie między Zoe a Zaynem. Czy ona mu wybaczy.
Rozdział trochę dłuższy niż zawsze teraz nie które rozdziały będą jeszcze dłuższe, cieszycie się?
Dziękuję za komentarze i vote.
Do następnego :)
Do czwartku
Ps. Proszę zostawcie po sobie jakiś ślad 

piątek, 22 sierpnia 2014

Chapter Nine: "Bad"

Ch.9 

"Bad"- "Zły"


Coo???

Moja szczęka opadła, spojrzałam na Harrego, który potwierdził mi właśnie słowa Louisa. Jednak nie potrafił spojrzeć mi w oczy.

-"Co... nie oczywiście, że nie to jest chore! Poza tym jeśli to prawda on powinien być teraz w więzieniu.. Dlaczego tak powiedziałeś?"-

Jestem sfrustrowana i wściekła na nich za to, że powiedzieli coś tak strasznego o kimś. Nazwali go mordercą?

Żaden z nich nie odpowiadał stali i nie patrzeli się na mnie, nawet Niall, który stał kończąc jeść swoją paczkę chipsów. Po pewnym czasie zgniótł ją i wyrzucił do małego pojemnika.

-"To prawa, zapytaj go o to"- Powiedział leniwie Niall.

Oni nie kłamią widzę to, ale oni mogą się przecież mylić.

-"Okej wyjaśnijcie mi to"- Skrzyżowałam ręce na klatce piersiowej i uniosłam brwi.

Louis i Harry nie drgnęli, więc moim słabym ogniwem stał się Niall zlustrowałam go od góry do doły. Jego oczy zaczęły rozglądać się dookoła.

I jeśli sytuacja byłaby inna uznałabym to za słodkie.

-"Cholera! Nie możesz mi mówić tak po prostu, że jest mordercą tylko dlatego że go nie lubcie."-

-"Nie jesteśmy zazdrośni o niego jeśli to chcesz powiedzieć."- Powiedział Louis zaciskając swoją pięść, wyglądał na zdenerwowanego. Oni naprawdę muszą nienawidzić Zayna.

Oczywiście oni nie chcą tego przyznać i dlatego używają innych metod.

-"A może jednak miałam rację"- Posłałam ich trójce szyderczy uśmiech z nadzieją,że sprowokuję ich wystarczająco. Czy oni chcieli zobaczyć przegraną twarz Zayna?

Przez chwilę, żaden z nich nie odpowiadał.

-"Co? Może zazdrościmy mu jego pięknej twarzy?Czy może tego, że miał więcej dziewczyn od nas? Pff."- Powiedział Louis.

Niall w końcu się podał.

-"Okej więc... Zayn zawsze sprawiał jakieś problemy. Na początku były to jakieś nieszkodliwe rzeczy, ale z biegiem lat- i z jego złym temperamentem jeśli wiesz co to znaczy, że był rozpieszczony.

Więc o ile on był od nas starszy ... miał 18 lat?

-"Kiedy był młodszy zaczął pić i imprezować, a jego nowym zainteresowaniem stały się dziewczyny. Poznał nowych przyjaciół, którzy nie byli dobrzy."- Zatrzymał się, aby zebrać myśli.

-"Spędzał dużo czasu na komisariatach... za jazdy po pijaku, przemoc, robienie graffiti... i wiele innych rzeczy. On nigdy nie został aresztowany ani nic. Jest dobry w tłumaczeniu się."-

Niall wciąż kontynuował: -" On zaczął ćpać.. i zaczęły się dziać dużo poważniejsze rzeczy. Nie znam szczegółów,ale podobno zadarł z szefem dilerów i pewnego dnia się spotkali, bo Zayn mu nie zapłacił,a ten przyłożył mu nóż do gardła."-

Zrobiło mi się nie dobrze wyobrażając sobie Zayna z nożem w rękach, zabijającego młodego mężczyznę podcinając mu gardło.

Harry położył swojej wielkie ręce na moich ranieniach dla pocieszenia. Nie miałam sił, żeby je ściągnąć.

-"Jak .. Jesteś pewny, że to był on ?" Nadal nie mogłam uwierzyć, że jest on... mordercą.

-”Na drugi dzień przyszedł z posiniaczonymi oczami i rozciętą brwią. Ale on nie miał żadnego solidnego alibi.- Powiedział,że uczył się z przyjaciółmi w domu. Nie wiem z kim, ale ktoś musiał go kryć. Wszyscy widzieli, że upadł,myśleli że już nie wróci do szkoły, ale policja nie miała żadnego dowodu na niego, ponieważ nóż nigdy nie został znaleziony.”-

______________

Mamy 9 rozdział :)
Już wiecie kogo zabił Zayn :) Dziękuję za komentarze i za prawie 700 wyświetleń i ponad 150  vote na wattpadzie. Dziękuję wam bardzo następny  rozdział punktualnie za 3 dni ( Poniedziałek )

wtorek, 19 sierpnia 2014

Chapter Eight: "Be my moedel"

Ch. 8

"Be my model"- "Bądź moim modelem"

Zayn usiadł obok mnie na zajęciach ze sztuki, przez co wszyscy się na nas patrzyli włączając w to grupę osób, z którymi przyjaźnił się Zayn oraz naszą nauczycielkę panią Cole.

 Jest ona jakoś po 30, a jej włosy są jasno fioletowe, do tego ma lekki makijaż i wygląda naprawdę ładnie.

Czułam się nieswojo. Nie chciałam zwracać na siebie niczyjej uwagi, ani żeby patrzeli się na moje  portrety, które rysowałam, przez ostatnie kilka lat.

-"Dlaczego oni wszyscy się na mnie gapię ?"- Szepnęłam do Zayna.

-"Może, dlatego, że jesteś nowa"- odpowiedział, szeptem Zayn.
Tak to musi być to- plus to, że z nim siedzę.

Na korytarzu zobaczyłam Harrego, który posłał mi spojrzenie mówiące 'musimy porozmawiać', a ja tylko spojrzałam się na niego, a potem na Zayna-  Dlaczego powinniśmy porozmawiać? Oni nawet nie powiedzieli mi, dlaczego tak bardzo go nienawidzą.

Ludzie przestali się dla mnie gapić kiedy pani Cole powiedziała nam, że mamy znaleźć partnera do naszego projektu "małe zdjęcie".

-" Ty i twój partner pójdziecie w jakiekolwiek miejsce w szkole- tylko nie róbcie za dużo hałasu-  i zróbcie 3 zdjęcie swoim telefonem"- powiedziała podnosząc dramatycznie* brew. -" Jedno zdjęcie w pozycji stojącej, drugie zdjęcie ma pokazywać postać w ruchu, a trzecie zdjęcie ma być śmieszne. Kiedy skończycie wrócicie tu i jej przeanalizujcie.  Wyślijcie mi zdjęcie z analizą na mojego maila kiedy już skończycie. Myślę, że użyjemy tych zdjęć na następnej lekcji. Okej zaczynajmy!"-

Zayn i ja znaleźliśmy ciche miejsce nie daleko sali. Zayn wyciągnął z kieszeni swojego iPhona.

-" Teraz, będziesz moją modelką, tak ?"- Powiedział swoim mocno zaakcentowanym głosem i uśmiechnął się. Nie mogłam się powstrzymać, aby nie przewrócić oczami na jego tandetną uwagę.

-"Więc co zaczynamy? Pozowanie?"-

On tylko pokiwał głową, bardzo zajęty patrzeniem się na swój telefon, uniósł usta w delikatyny uśmiech. Na pierwszym zdjęciu stałam prosto jak słup.

Na następnym ujęciu, udawałam, że  biegam i zrobiłam dziwną minę.  Zaczęliśmy się śmiać kiedy robiłam to zdjęcie.

-" I jedno śmieszne zdjęcie."- Jego głowa szybko znalazła się obok mojej i zrobił nam selfie. Nie mogłam złapać oddechu kiedy mój nos poczuł jego zapach.

Nasze ramiona się dotykały, a on przewrócił oczami na zdjęciu, Jego twarz była dla mnie  jak zamknięta księga. Nasze ostatnie zdjęcie było słodkie.

Kiedy wróciliśmy do klasy, byliśmy zajęci analizowaniem zdjęć przez resztę lekcji.

Szybko spostrzegłam, że Zayn jest niezwykle mądry- albo on naprawdę lubi sztukę, a to jest prawdopodobne.

***

Niecałą minutę po opuszczeniu sali, poczułam czyjeś ręce na ramieniu. Harry pociągnął mnie delikatnie do rogu gdzie spotkaliśmy Louisa i Nialla, których twarze zwrócone były na mnie.

-"Hej C.."- Zaczęłam mówić po czym puścił moje ramieniem. 

Zobaczyłam, że na zewnątrz świeci słońce i przestało padać. Usiedliśmy na starej ławce na słońcu, która była jeszcze trochę wilgotna. Czułam się jak jakiś więzień.

-" Więc?"- Powiedziałam troszkę zirytowana. Wiedziałam, że chcą rozmawiać o Zaynie.

-" Więc.. My tylko chcemy, żebyś wiedziała, że musisz uważać. Są rzeczy, o których nie wierz o Zaynie, Zoe on nie jest tym kim myślisz, że jest"-  Spojrzał się na chwilę przez ramię, aby zobaczyć czy aby na pewno jesteśmy tutaj sami.Jego loki podwiał wiatr.

-" ON ma rację, powinnaś się trzymać z dala od niego. On jest niczym innym jak tylko problemem"- Louis spojrzał głęboko w moje oczy. Chłopak ma niebieskie oczy jak Niall- który wcina teraz paczkę chipsów.

-"Co to ma znaczyć, on jest jakimś kryminalistą, albo czymś takim? Co to znaczy, że jest on zły?"- Czuj, że muszę stanąć za Zayne. On nic mi nie zrobił i był dla mnie miły odkąd się tutaj przeprowadziłam.

-" On robi różne rzeczy... dziewczyną też! Musisz wiedzieć, że on naprawdę nie jest dobrym człowiekiem,  Dla twojego własnego dobra cię przed nim ostrzegamy."- Zielone oczy Harrego pociemniały. Wierzyłam w to co mi powiedział, ale nie rozumiała, przed czym mnie ostrzega.

Zastanawiałam się co Harry miał na myśli, że Zayn "robi" tym wszystkim dziewczyną.

Louis spojrzał na Harrego i pękł wysłał m przepraszające spojrzenie.
-"Harry ma racje Zoe, On nie jest dobry dla ciebie. To wszystko.. to długa historia, On kogoś zabił."-




* nie wiem jak się podnosi dramatycznie brew, ale było tak napisane, a inaczej się tego nie da przetłumaczyć.

_________
Spodziewalibyście się Zayn Mordercą?  Ciekawe jak zareaguje Mandy. Czy przestanie się odzywać do Zayna i zacznie go unikać? Dowiecie się tego za 3 dni (Piątek) :)
Dziękuję za wszystkie komentarze to mnie motywuje do tłumaczenia naprawdę cieszę się, że coraz więcej osób czyta to opowiadanie i mam do was prośbę możecie polecić to tłumaczenie jak się wam podoba? Bo im więcej czytelników tym częściej rozdziały :) 


sobota, 16 sierpnia 2014

Chapter Seven: "Rain"

Ch.7

"Rain"- "Deszcz"

 Kiedy  się obudziłam niebo było ciemnoszare,a krople falami spływały z mojego okna, przez co wszystko za oknem widziałam  rozmyte.

Super widok.

Wykonałam moją poranną rutynę, założyłam mój płaszcz przeciwdeszczowy i wyszłam aby zacząć, kolejny dzień w szkole. Minął tylko tydzień odkąd zaczęłam szkołę, ale czułam się jakby minęło kilka miesięcy. To jest dziwne.

Nadal pada, więc założyłam kaptur na głowę, żeby nie zniszczyć moich wyprostowanych włosów.

Zrobiłam 10 kroków w dół ulicy kiedy za rogu usłyszałam silnik samochodu Zayna.

Nie mam nic przeciwko na mały spacer, przecież to nic takiego- to tylko deszcz. A ja mieszkam w Anglii gdzie pada, więcej niż gdziekolwiek indziej.

Wsiadłam do samochodu, wdzięczna, że moje ubrania za bardzo przemoczone, jedynie na moim płaczu było kilka kropli deszczu. Ściągnęłam mój kaptur i zapięłam pas.

-" Myślałem, że miałaś już ze mną nie jechać."- Powiedział, albo raczej wykrzyczał, żeby zagłuszyć deszcz. Jego głos był delikatny i niezwykle melodyjny. Wzięłam głęboki wdech i poczułam jego zapach. Pachniał on jakimś produktem do włosów, wodą po goleniu, skórą i czymś jeszcze. Muszę przyznać, że pachniał ładnie.

-"Tak, ale Dziękuję,"- opowiedziałam. -"Nienawidzę deszczu"- 

-"W Bradford często pada"-

Jechaliśmy w ciszy, a ja studiowałam każdy milimetr jego perfekcyjnej twarzy.

Miał on ciemne brwi,  jego kości policzkowe są mocno zarysowane i ma kilkudniowy zarost. Przez to wygląda na trochę starszego.

Poczułam się dziwnie, więc zadałam mu pytanie -" Więc, jeździmy razem, a nic o tobie nie wiem?"-

 Wziął głęboki wdech i przesunął się na swoim siedzeniu.

-" Co chcesz wiedzieć?"-  Spojrzał na mnie pytającym spojrzeniem,  ja jednak tylko spojrzałam w jego oczy. Nie byłam pewna o co chcę się zapytać, żeby go nie zdenerwować. Nie wiem o co chcę zapytać.

-"Ja tylko zastanawiam się, to znaczy mam wrażenie... że przerażasz kilka osób"- To znaczy Harrego, Nialla i resztę.

Nie chciałam mu niczego zarzuca, ale ja zawsze byłam ciekawska.

-" Przerażam ludzi, huh? Kto tak twierdzi"- Zachichotał. Spojrzał na mnie kiedy nie odpowiadałam i uśmiechnął się.

-" To znaczy ciebie ? Czy ja ciebie przerażam ?"- Cały czas chichotał, a uśmiech nie schodził z jego twarzy.

-" Cóż nie.. nie zupełnie"-

'-Mhm"- Uśmiechnął się. -" Ale tak widziałem kiedy siedziałaś tutaj wczoraj. Nie wierz wszystko w co mówią inni."-

Nie wiedziałam co powiedzieć patrzałam się jak  Zayn parkuje na szkolnym parkingu, który był strasznie duży.  W każdym razie nikt nie chce mi nic powiedzieć.

***

Pierwsza lekcja Angielski,więc spotkam się z wszystkimi w sali.

Dzisiaj siedziałam obok Nialla.
Nazywał mnie "Nową", ale przez ten cały czas jak rozmawialiśmy nie traktował mnie jak nową tylko jakbyśmy się znali już kilka lat.

Nie mogę sobie wyobrazić jak ciężka musiała być dla niego przeprowadzka z Irlandii tutaj, ale on był bardzo czarujący i wydaje mi się, że dość popularny.
On miał fantastyczny śmiech i piękne niebieskie oczy.

Harry i Louis siedzieli na prawo od nas. Louis pisał Harremu jakieś karteczki na co Harry odpowiadał śmiechem.  Harry uderzył go w ramię na co Louis zaczął udawać, że płacze, a ten zaczął go głaskać po ramieniu. Po czym zaczęli się śmiać. Oni byli jak bracia. To było słodkie.

Myślę, że pani Hudson, ani nikt inny nie zwracał na nich uwagi.

***
Moja następna lekcja to sztuka, reszta poszła na muzykę. Kiedy tylko skręcili na rogu do swoje sali zrobiło mi się ciepło i zaczęłam się denerwować.

-"Hej idziesz na zajęcia z sztuki?"-  Poczułam ciepły oddech Zayna na moim uchem. Zaczęłam ciężko oddychać jak  tylko go zobaczyłam. Pokiwałam głową i spojrzałam się na jego twarz, która była jak zamknięta księga. Mój wzrok złapał jego perfekcyjne oczy chyba na trochę za długo.

-" Tak"- Powiedziałam, moje serce zaczęło szybciej bić, a moją skórę przeszły dreszcze.


************
8 Rozdział będzie chyba dłuższy. Chciałam kupić internet sb na laptopa, ale zgubiłam gdzieś mój modem a nie opłaca mi się dawać 99 zł Następny rozdział za 3 dni, ale może się spóźnić o jeden dzień, bo jadę do Krakowa na jeden dzień i nie wiem o której wrócę ;)
Dziękuję za 4 komentarze <3

środa, 13 sierpnia 2014

Chapter Six: "I don't bite"

Ch.6 

"I don't Bite"- "Nie gryzę" 

Skończyłam lekcje, pożegnałam się ze wszystkimi nowymi znajomymi- Mam nadzieję,że nimi są.
Oni zostali jeszcze na zajęciach muzycznych.
Ja wybrałam sztukę zamiast muzyki- nie dlatego, że jestem jakąś artystką czy coś, bo nie jestem! Ale idzie mi to lepiej, niż śpiewanie czy granie na jakimś instrumencie. 

Szłam powoli, słońce parzyło niemiłosiernie. Nie mogłam się nie uśmiechnąć, idąc przez wielki parking. Naprawdę polubiłam to miejsce! Ludzie byli dla mnie mili przez cały dzień. Nie miałam problemu z akceptacją i nie mogłam się doczekać, żeby znów z nimi porozmawiać.

Usłyszałam, że obok mnie zatrzymał się czarny samochód i poskoczyłam jakby mnie co najmniej uderzył.
Od razu rozpoznałam samochód i .zatrzymałam się.
Elektryczna szyba powoli się otwarła.
-"Wskakuj"- powiedział Zayn, bez jakiegokolwiek wyrazu  na twarzy - nie żeby coś, ale my się nawet nie znaliśmy.

Spojrzałam się na niego zmieszana.

-"No chodź, Ja nie gryzę"-  Jego brew podniosła się w gorę, a patrząc na jego twarz mogłam stwierdzić, że ewidentnie był z siebie zadowolony. Otworzył mi drzwi. Dlaczego jego akcent tak na mnie działa.

Wzruszyłam ramionami, wsiadając do jego samochodu. to znaczy powinnam, czy nie?  Spójrzcie na niego! Gdzieś w środku wydaje się być przyjazny. Tak myślę. Zapięłam pasy i zauważyłam, że on tego nie zrobił. Oczywiście.

-"Więc jak minął twój pierwszy dzień w szkole?"- Zapytał od razu jak ruszyliśmy.
Znowu ze mną rozmawiał tak jakby się znali.. w końcu znamy się od kilku dni, jednak nie za dobrze.

-"Lubisz tatuaże?"- Uśmiechnął się do mnie dając mi doskonały widok na jego wyrzeźbione ramiona.

Pokiwałam głową -" Masz ich strasznie dużo"- powiedziałam zamiast opowiadając na jego pytanie. Niekoniecznie lubiłam tak dużo tatuaży, ale muszę przyznać, że na nim wyglądały dobrze.

Zaśmiał się,  poprawiając czapkę na głowie.

-"Nie jesteś za bardzo rozmowna?"- to nie było pytanie, więc tylko pokiwałam głową, znowu poczułam się głupio, ponieważ normalnie mówię ZA DUŻO.

Kiedy zatrzymaliśmy się pod moim domem, chłopak obszedł samochód i otworzył mi drzwi. Nasze twarze prawie się dotykały. On spojrzał w moje oczy, a ja w jego brązowe oczy przypominające mi oczy słodkiego szczeniaka. Jego oczy świeciły się niczym złoto, a jego rzęsy były długie i grube. Nie mogłam wytrzymać, trzymałam w mojej ręce mocno telefon. Przestałam na moment oddychać kiedy spojrzałam na jego pełną zadowolenia twarz.

Jestem całkowicie pewna, że taki właśnie był jego cel.

Odpięłam swój mas i wysiadłam z samochodu trzaskając drzwiami co było zamierzone.
-"Dzięki za podwiezienie, ale mogłam się przejść"- żartowałam,nadal oszołomiona tym co się wydarzyło.  Zaczęłam zastanawiać się, dlaczego bierze samochód do szkoły, ale patrząc się na samochód nie dziwie mu się. Takim samochodem można byłoby się chwalić.

-"Nie zabiorę cię już wiesz."- Jego wzrok opuścił mój przed jego odpowiedzią, wsiadł do samochodu i zaparkował trzy domy dalej.

**

-"ZOUU! Opowiedz mi wszystko! Jaki jest twój nowy dom? Nie.Jak było w szkole? Masz jakiś nowych przyjaciół tylko wiesz pamiętaj, żeby o mnie nie zapomnieć, okej? Oh są jacyś gorący chłopcy? Tęsknie za tobą bardzo!"- Trzymałam mój telefon, Kayla zawsze za głośno mówiła.

-" Woww uspokój się Kay! Oddychaj."- Zaczęłyśmy się razem śmiać przez chwilę. Boże dobrze jest słyszeć znowu jej głos.

Opowiedziałam jej o wszystkim co wydarzyło się po przyjeździe do Bradford. Powiedziałam jej  o moim pokoju, Harrym i jego przyjaciołach i o Zaynie.

-"Wiec, Harry, Louis, Niall i inni mnie teraz zastąpią?"- Wyobraziłam sobie jak robi oczy słodkiego psiaka.

-"Nigdy, przenigdy cię nie zastąpi Kay, wiesz przecież o tym!"-Byłam pewna, że o tym wie tylko się ze mną drażni.

-".. Okej, więc opowiedz mi o tym 'dziwnym sąsiedzie', Zen czy jakoś tak"-

Nie wiedziałam co mam jej powiedzieć,bo najpierw mnie ignorował kiedy jego przyjaciel byli obok, a potem zaproponował mi podwózkę do domu i muszę stwierdzić, że  był on naprawdę przystojny, ale nie chciałam jej o tym mówić, że mi się podoba.

*********
Hej i mamy 6 rozdział czy Zoe przyznała się właśnie, że podoba się jej Zayn?
Chcę was poinformować, że jutro wyjeżdżam. Ale spokojnie rozdziały będą się pojawiać tylko, że co trzy dni. Obiecuję, będę mieć internet, ale nie będę mieć za dużo czasu przez dzień na tłumaczenie, a w nocy nie codziennie będę mieć czas, ale rozdziały będę się obawiać jak nie pojawi się z mojej winy rozdział to obiecuję, że rozdział będzie pojawiał się codziennie.
Tutaj możecie zadawać pytania KLIKNIJ TU
Tutaj macie spis kiedy pojawi się następny rozdział KLIKNIJ TU
Tutaj macie tłumaczenie na wattpadzie KLIKNIJ TU , albo wpisz He's no good tlumaczenie by MalikIsSexy
 Przepraszam jak będą jakieś błędy, ale chcę zdążyć przed burzą.
Miłych wakacji xx



poniedziałek, 11 sierpnia 2014

Chapter Five: "New Friends"

Ch.5 

"New Friends"-  "Nowi Przyjaciele"

Po krótkiej  rozmowie  na korytarzu razem z Harrym weszliśmy do sali gdzie byli już inni uczniowie. Byli oni zajęci sprawdzaniem czegoś na swoich telefonach i nie zwracali na mnie uwagi. Dzięki Bogu. Nienawidziłam zwracać na siebie uwagi-  Nienawidziłam stać przed wielkim tłumem, który mnie ocenia. Byłam jakby to nazwać troszeczkę nieśmiała.

Harry znalazł dla nas dwa wolne miejsca  na środku i było to dla mnie niespodzianką, że nie usiadł  obok mnie, a nie  któregoś ze swoich przyjaciół, którzy dziwnie się na niego patrzyli. Uśmiechnęłam się do niego wdzięcznie. W końcu nie uśmiechało mi się siedzenie samej pierwszego dnia szkoły. Kiedy nasz nauczycielka pani Hudson zaczęła lekcje i spojrzał się na mnie znad swoich okularów, uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.

-"Oh przypomniało mi się! Mamy nową uczennicę od tego semestru! Panienkę Zoe Fray. Witam kochana. Jestem pewna, że będzie ci tu dobrze. Ja jestem Pani Hudson"- Powiedział stojąc za swoim biurkiem.

Kiwnęłam głową i uśmiechnęłam się -"Dziękuję,  pani Hudson"- Spojrzałam się na nią i uśmiechałam do niej wdzięcznie.

**

Harry miał rację pani Hudson jest świetną nauczycielką. Ona nie zanudzała nas przez cały czas swoim gadaniem, nawet jeśli wygląda jakby była wieku mojej babci. Ona cały czas żartowała przez co cała klasa się śmiała.

Kiedy lekcja się skończyła. Wzięłam moje książki i razem z Harrym i kilkoma jego przyjaciół udaliśmy się w stronę drzwi. Opuściliśmy klasę wielką grupą. Obserwowałam innych, żartowałam i rozmawiałam o interesujących rzeczach, które wydarzyły się nam  podczas wakacji.

Kiedy szłam do szafki dostrzegłam Zayna Malika, stającego i rozmawiającego z kilkoma dziewczynami na korytarzu. Miał on na głowie czapkę z napisem obey, top i czarną skórzaną kurtkę.

Kiedy mnie dostrzegł i złapaliśmy kontakt wzrokowy, uśmiechnęłam się nieśmiało w jego stronę. On spojrzał się na mnie- albo nie na mnie- i kontynuował swoją rozmową. Okej to  nie było za uprzejme.

**

 Kiedy dostaliśmy nasze jedzenie.Usiadłam przy stoliku razem z Harrym i jego przyjaciółmi.

-"Więc Zoe, to jest nasz "gang"- zaśmiał się Harry ze swojego żartu 'gang'. Inni tylko pokręcili głowami mówiąc -"Ty do niego należysz"-

-"To jest Liam"- Harry pokazał palcem na atrakcyjnego chłopaka, który miał piękne brązowe oczy. Liam uśmiechnął się do mnie i powiedział cześć.

-" I Tamara.."- Piękna blondynka pomachała do mnie pokazując swój manikiur. -"Cześć!"- powiedziała.

-...i Niall"- Niall podał mi swoją dłoń. Jest on pełen podziwu. Jego włosy mają brudny kolor blondu i ma piękne niebieskie oczy. Na jego talerzu jest strasznie dużo jedzenia. Wow.

Chłopak siedzący obok niego odkrzyknął.  -" I to jest  Louis!"-

Louis wychylał się, ze wszystkich stron Harrego. Tak, że jego policzki dotykały jego torsu kiedy podaje mi rękę.

Piękna dziewczyna z burzą loków dołączyła do naszego stolika. -" Hej, wyglądasz tak jakbyś była nowa. Jestem Danielle!"- Jej głos był przyjazny. Przedstawiłam się, a potem usiadła obok Liama.

-" Tak oni się kiedyś umawiali.. Tak jakoś wyszło."- Poinformował mnie Louis. Liam i Danielle czuli się trochę niekomfortowo kiedy o tym wspomniał.

Siedzieliśmy rozmawialiśmy, jedliśmy i śmialiśmy się, a ja starałam się poznać ludzi z nowej,- paczki. Louis był definitywnie najzabawniejszy!. Cały czas się śmiałam jak opowiadał nam o tym jak Harry biega jak stara babcia podczas ich drogi do szkoły. Oni są sąsiadami najwidoczniej.

 -"Co jest dlaczego on tu patrzy?"- Louis splunął, wyraźnie zirytowany i cała reszta przestała rozmawiać.

Spojrzałam i zobaczyłam Zayna stojącego samotnie i opierającego się o stolik kilka metrów dalej.

Kiedy zobaczył mnie podniósł lekko brew i uśmiechnął się do mnie krzywo.  Nie wiedziałam co to wszystko miało znaczyć, więc się nieśmiało uśmiechnęłam.

-"Czy ty wiesz kim on jest?"- Zapytał mnie Niall, brzmiał trochę na zdziwionego i troszeczkę zmartwionego. Er? O co chodzi?

-"Em, nie bardzo, on mieszka kilka domów dalej i tylko raz z nim rozmawiałam..A Dlaczego pytasz?" Powiedziałam, nie będąc pewna, dlaczego to takie ważne.
Sposób w jaki oni wszyscy na mnie patrzyli.. Czułam że zaczynam się denerwować.

Wymienili się spojrzeniami.

-"Tylko...Nie on"- Powiedział Harry. Wzruszył ramionami.

Było coś co oni chcieli przede mną ukryć.  Myślę, że powinnam zostawić to teraz,

Ciekawe. Dyskretnie spojrzałam w miejsce gdzie wcześniej stał Zayn, ale nigdzie go nie widziałam.


************
Jak myślicie co oni ukrywają przed Zoe ? To tłumaczenie jest również na wattpadzie więc możecie czytać gdzie wam wygodnie :)  Mam nadzieję, że rozdział się wam spodoba za niedługo będzie się więcej działo :) Zapraszam was do zakładki "Rozdziały" Tam obok rozdziału macie daty kiedy rozdział się pojawi :) 








 


sobota, 9 sierpnia 2014

Chapter Four: "You must be new"

Ch. 4

"You must be new"- "Ty musisz być nowa."

Dzisiaj był mój pierwszy dzień w szkole. Wstałam, więc wcześniej, aby być pewna, że zrobię wszystko na czas. Musiałam dzisiaj wyglądać wyjątkowo. Przecież pierwsze wrażenie jest najważniejsze. Opuściłam moje wygodne łóżko, położyłam stopy na podłodze i ziewnęłam. Chyba potrzebowałam jeszcze kilka godzin snu.

Po zaścieleniu łóżka, wzięłam długi prysznic, który pomógł mi się zregenerować. Moja łazienka była mała, ale ładna. Miała białe płytki na ścianie i szarawe płytki na podłodze. Oraz ogromne lustro na ścianie.

Kiedy wzięłam już prysznic, owinęłam się ręcznikiem i nuciłam jakąś piosenkę, która tkwiła w mojej głowie od kilku dni. Wytarłam moje mokre włosy innym ręcznikiem i założyłam go bezpiecznie na głowie. Poszłam do mojego pokoju, żeby się przebrać.

Stałam nad otwartą szafą, trzymając palce na policzku i zastanawiając się co powinnam założyć.

Postanowiłam sprawdzić temperaturę na zewnątrz, otworzyłam okno i wystawiłam przez nie rękę. Był lekki wiatr, a niebo było ciemnoszare. Brytyjska pogoda! Zostawiłam otwarte okno, aby dostało się tutaj trochę świeżego powietrza.

Zdecydowałam się założyć mój ulubiony biały sweter, a do tego długie skórzane spodnie. Położyłam moje Vansy obok drzwi zaraz przy moim plecaku, który spakowałam wczoraj wieczorem i  położyłam go na podłodze.

 Moje włosy był proste, a chciałam mieć loki- wyciągnęłam moją lokówkę, która niestety nie działała odpowiednio na moje włosy. Zrobiłam kilka fal zamiast loków. Nalałam na ręce jakiegoś spreju na kręcone włosy i spryskałam jej jeszcze lakierem.

 Potem nałożyłam na rzęsy tusz do rzęs i narysowałam długą kreskę eyelinerem na górnej powiece. To wszystko wystarczyło. Muszę przyznać przyznać, że wyglądałam dość ładnie.

**

Do szkoły miałam tylko 7 minut spacerkiem od mojego domu, ale czułam się strasznie samotna idąc sama do szkoły.

Do szkoły zawsze chodziłam z Kaylą, razem śmiałyśmy się z czegoś albo kogoś obgadywaliśmy.

Pamiętam czasy, kiedy byłyśmy spóźnione i biegłyśmy do szkoły ile miałyśmy sił w nogach, a nasze plecaki podskakiwały na naszych plecach. Śmiałyśmy się z naszych kręcących się dziwacznie tyłków do czasu, aż nie dotarłyśmy do szkoły.

Stare dobre czasy. Uśmiechnęłam się na wspomnienia i przypominałam sobie o tych wszystkich rzeczach, które razem robiłyśmy.

**

Wyobraziłam sobie jak to będzie być nową dziewczyną- chociaż szkolę zaczęłam tak jak reszta uczniów w szkole- Myślałam, że każdy będzie na mnie patrzał i będzie jak na filmach. W rzeczywistości nikt nie zwrócił na mnie większej uwagi co mi zdecydowanie odpowiadało.

Mój plan został przysłany mi do domu kilka dni temu, więc wyciągnęłam go teraz z mojej torby i spojrzałam na niego.  Przydałaby się mapa!. Przeczesałam moje włosy palcami. To nie jest czasem ta scena w której podchodzi do mnie jakaś miła dziewczyna i proponuje mi pokazanie wszystkiego w szkole, po czym stajemy się najlepszymi przyjaciółmi? Okej przeżywam teraz trudny czas nie wiem co mnie spotka.

Udało mi się dość szybko odnaleźć moją szafkę!  Otworzyłam ją i zobaczyłam w środku masę książek, które będą mi potrzebne. Moja pierwsza lekcja to angielski, więc odszukałam książek, wzięłam do torby jakiś zeszyt i piórnik i założyłam plecak na plecy.

Kiedy zamknąłem szafkę, stanęłam twarzą w twarz ze słodkim chłopakiem w lokach. Uśmiechał się  do mnie ciepło, miał on uroczy uśmiech. Jego oczy były zielone, miał  brązowe włosy i dołeczki.

-"Ty musisz być nowa. Jestem Harry"-  Powiedział swoim głęboko chrapliwym głosem, podając mi swoją dłoń.

Pokiwałam jego dłonią, która była zaskakująco ciepła i bardzo czysta.

-" Jestem Zoe Fray"- Powiedziałam uśmiechając się, nie wiedziałam za bardzo o czym z nim rozmawiać. -"Hej jesteś pierwszą osobą,którą poznałam tutaj."- Nie powiedziałam tego oczywiście.

-"Miło cię poznać Zoe. W której klasie jesteś?- Zauważyłam, że kontem oka patrzy się na mój harmonogram, który nadal trzymałam w lewej ręce.

-"Er. Nie jestem pewna może mógłbyś.."-

Podałam mu plan i spojrzałam jak jego zielone oczy sprawdzają co jest napisane na kartce papieru kiedy jego brew uniosła się do góry. Zostały tylko dwie minuty do lekcji.

-" Oh, będziemy mieć teraz razem Angielski. Nauczycielka pani Hudson będzie za minutę. Ona jest wspaniałą nauczycielką."- Powiedział z uśmiechem na twarzy, wciąż trzymając mój plan lekcji.  Uśmiechnęłam się do niego. Poszliśmy razem przez korytarz do naszej sali .

-"Więc, Zoe co sprowadza cię do Bradford?"-Powiedział udając głos nauczycielki. Zaśmiałam się i poczułam, że się z nim zaprzyjaźnię.

****
Chciałam dodać rozdział wczoraj, ale nie wyszło, ale jest planowo :)
Przepraszam za błędy
Mam nadzieję, że będziecie komentować :)
I mam do was prośbę na dole pojawi się ankieta i jeśli czytacie zaznaczcie tak :)
+ jeszcze jedna prośba możecie polecić tego bloga jak będzie go więcej osób czytać to rozdziały będą pojawiać się codziennie :)

czwartek, 7 sierpnia 2014

Chapter Three: "Zayn was it?"

Ch.3

" Zayn was it?"- "Ty jesteś Zayn? "

Jest tyle mężczyzn na świecie. Nie mogę uwierzyć, że ten gorący chłopak to Zayn Malik, starszy brat Jawaad'a i przyszedł tutaj, aby go odebrać.

Zupełnie nie tak go sobie wyobrażałam.

Kiedy usłyszałam zamykając się drzwi odczczekałam kilka minut i zeszłam na dół, żeby dowiedzieć się czy to był on.

-" Słyszałam, że ktoś tu był. Kto to był?"- Zapytałam się wpatrując w moją mamę.

-" To był Zayn Malik. Starszy syn pani Malik przyszedł odebrać Jawaad'a" odpowiedziała posyłając mojemu tacie spojrzenie, którego nie rozumiałam. Może zachował się on jakoś niegrzecznie, albo coś.

Idąc na górę zobaczyłam czarny samochód odjeżdżający sprzed mojego domu- zaraz to był ten sam samochód, który widziałam w dzień przeprowadzki, ten który mnie ochlapał. To był Zayn Malik.


 Czy to są jakieś żarty?



 -"Sorry za to"- Próbowałam udawać jego mocno-bradfordzki akcent, kontynuując drogę na górę.

**

Szkoła zaczyna się już jutro, a ja i mój brat jesteśmy trochę znudzeni nie mamy tu nic do roboty, kiedy nasi rodzice są w pracy, więc postanowiliśmy udać się na zakupy spożywcze.

Już przy wejściu zauważyłam Zayna Malika, który stał w kolejce. Nie miał on na sobie swojej skórzanej kurtki jak zawsze. Tylko T-shirt z jakimś nie znanym mi logo. Moje oczy zaczęły lustrować jego chude, a jednak idealne ciało. Stał tam nieco zgarbiony przez co wyglądał na znudzonego i beztroskiego. Zauważyłam, że jego chude ramię jest całe w tatuażach.

Podniósł swoje ramię, pełne tatuaży i  zapłacić za 3 paczki papierosów; odwrócił głowę w naszą stronę, moją i mojego brata, który wciąż stało blisko mnie, ale chyba nas nie zauważył.

-"Hej Zayn"- Krzyknął mój brat i pomachał w jego stronę do, a ten spojrzał  się na nas przez ramienice i odmachał mu.

Właśnie sobie uświadomiłam, że znów się na niego gapię.

Kiedy zmierzał ku nam nagle zaczęłam się denerwować i zastanawiać się czy, aby mój makijaż jest w porządku i moje włosy nie wyglądają źle.

-"Hej kolego"- Uśmiechnął się do Lucasa i kiedy w końcu spojrzałam w jego oczy, które wyglądały jak u jakiegoś słodkiego szczeniaka. O Boże, mój żołądek wykonuje, chyba jakieś  fikołki.

-"Ty musisz być.."- Przerwał na sekundę, albo chciał się po prostu droczyć. -"...Zoe Fray, miło cię poznać"-Znowu usłyszałam jego akcent, który był Sexy.

Spojrzał na mnie czekając, aż coś powiem.

O nie! Myślę, że nie jestem jeszcze gotowa, żeby mu odpowiedzieć.

-"Ciebie również. Ty jesteś Zayn?"- Powiedziałam i przybiłam piątkę samej sobie za to, że mój głos brzmiał normalnie.

Kiwnął głową i ruchem ręki pokazał w stronę drzwi na znak, że musi już iść. Po czym pośpiesznie udał się w tamtą stronę. Stojąc przy drzwiach  odwrócił się w moją stronę, uśmiechając się.

-"Przepraszam, że przeze mnie byłaś mokra"

********************
Przepraszam, chciałam dodać rozdział wczoraj, ale pracowałam, a wieczorem nie miałam sił pisać. Mam nadzieję, że rozdział się spodoba. Następny rozdział planowany jest na sobotę, ale jak będzie dalej tak ładnie komentować to dodam jutro :)
Pozdrawiam :)





wtorek, 5 sierpnia 2014

Chapter Two: "The Maliks"

Ch.2 

"The Maliks"- "Malikowie"


Dzwonek nie przestawał dzwonić.

-" MAMO MOŻESZ OTWORZYĆ TE DRZWI?"- Krzyknęłam. -"Mamo!"- Zawołałam jeszcze raz z  nadzieją, że mnie usłyszy.

Ugh.

Spięłam szybko włosy, wysokiego kucyka i zeszłam na dół, w przemoczonych ubraniach.

Kiedy otworzyłam drzwi zobaczyłam kobietę i chłopczyka w wieku Lucas'a. Kobieta uśmiechała się do mnie trzymając w ręce koszyk. Świetne pierwsze wrażenie. - przemoknięta, brudna dziewczyna, a i nie wypominając już o rozmazanym makijażu. - Zaprosiłam ich do środka. jak przypuszczam  naszych  nowych  sąsiadów. Zwołałam ponownie moich rodziców. Zero odpowiedzi.

- " Chwileczkę proszę pani...? Pójdę po rodziców."-

-" Pani Malik, kochanie"- Uśmiechnęła się do mnie przyjaźnie.

**
 Okazało się, że Pani Malik i ten mały chłopczyk( którego imienia nie pamiętam) razem ze starszym bratem Zaynem mieszkają 3 domy dalej. To dobrze Lucas,  będzie miał z kim grać w piłkę w ogródku.

**

3 dni później zostało już tylko 2 dni do zakończenia wakacji- Co oznacza, że za dwa dni zaczynam szkołę. Nową szkołę. Szczerze nie mogę się doczekać, aby poznać nowe osoby. Mam tylko nadzieję, że się z kimś zaprzyjaźnię. 

 Zawsze miałam wokół siebie przyjaciół. To znaczy nie miałam setki przyjaciół. Przyjaźniłam się  tylko z kilkoma osobami. Boże tęsknię za Kaylą!

Kayla jest moją najlepszą przyjaciółką, chociaż zawsze miałyśmy inne charaktery i osobowości. Ona zawsze była bardzo głośna i rozrywkowa (Czasami za bardzo) ja natomiast byłam cicha  i nie lubiłam cały czas wychodzić.

Moje myśli zostały przerwane kiedy usłyszałam mojego brata i tego chłopca Malika śmiejąc się pod moimi drzwiami.  Czy oni serio muszą zaczynać?


-Hej Lucas, poszukaj sobie kogoś innego do wkurzania."- Powiedziałam wściekła, widząc oko mojego brata w dziurce na klucz. Wystraszeni zbiegli na dół żebym nie wyszła i ich nie złapała.

Chwilę później znowu usłyszałam głosy dobiegające za drzwi. -" Jawaad. Wyzywam cię, abyś tam zapukał"- Usłyszałam głos mojego brata. Oh, więc tak mu na imię.

Wzięłam książkę, usiadałam na parapecie i zaczęłam czytać jedną z moich książek, którą i tak już kiedyś przeczytała. Zawsze lubiłam czytać książki- Nie żebym była jakimś 'Molem książkowym' czy czymś takim  Myślę że miło jest się czasem w czymś zatracić. To jest dla mnie pewnego rodzaju ucieczka.

Przez okno dostrzegłam jakąś postać zbliżającą się do mojego domu.

To był chłopaka. Może w moim wieku, albo trochę starszy. Miał czarne włosy idealnie postawione do góry. Chłopak miał na sobie czarną kurtkę i buty. Nie mogłam przestać się na niego patrzeć. Był naprawdę gorący. Pomyślałam przegrywając swoją wargę. Wyglądał on trochę jak jakiś Bad Boy'a, ale  i tak uważam, że  powinien  zostać modelem Calvin'a Klein'a.  Pasowałby tam.

Ale czekajcie co on robił w moim domu ?

Nie mogłam rozsądnie myśleć.

Chyba musiał mnie zobaczyć, ponieważ jego  ciemne oczy spojrzał prosto w moje okno- a ja raczej rzucałam się w nim w oczy. Kiedy się na siebie patrzeliśmy zdałam sobie sprawę, że wyglądam dziwacznie siedząc w oknie i patrząc się jak pies- Prawie liżąc szybę. Usiadłam zarumieniona na parapecie?

Dlaczego ja się w ogóle rumienię?

Przeciwstawiłam się mojemu pragnieniu zejścia na dół kiedy usłyszałam dźwięk otwierających się drzwi.

Co on tu robi i kim jest ? 

*********
Mam nadzieję, że się wam spodoba. Sprawdzałam rozdział 11 razy, ale wdaje mi się, że nadal mogą być błędy stylistyczne. Przepraszam was bardzo za każdy błąd, ale trudno mi jest zobaczyć w tym co napisałam jakiś błąd. Łatwiej ich szukać u kogoś. 
Mam do was prośbę, możecie podać komuś link do tego tłumaczenia, jak wam się podoba? 
To bardzo dla mnie ważne dziękuję za 5 komentarzy pod ostatnim postem :) 
Nowy rozdział ma się pojawić, za dwa dni, ale jak będzie więcej komentarzy i wejść to może pojawi się jutro. :) 

niedziela, 3 sierpnia 2014

Chapter One: "Moving in"



-Czy tu nie jest piękne?- Powiedział mój tata parkując samochód na naszym nowy podjeździe  tuż obok wielkiej ciężarówki z naszymi rzeczami. Moja mama i ja pokiwaliśmy głową na znak , że się z nim zgadzamy, kiedy mój młodszy brat Lukas był zajęty graniem na moim iPhonie.

Nareszcie wysiedliśmy z samochodu i mogłam rozprostować kości. Nienawidziłam długich podróży samochodem.

Jeszcze wczoraj mieszkałam w małym miasteczku niedaleko Londynu, a teraz stoję obok naszego- muszę przyznać- całkiem ładnego domu w Bradford. Nie wiem co czuję po przeprowadzce tutaj- przez tą długą, męczącą drogę-ale jestem pozytywnie nastawiona co tej do przeprowadzki.

Ten dom był naprawdę duży i muszę przyznać, że nie widziałam go wcześniej na żywo tylko mój tata tu był. Ja razem z resztą rodziny oglądaliśmy jego zdjęcia w internecie. Dom wyglądał pięknie był dwu piętrowy, z garażem i małą werandą.

Kiedy dowiedziałam się, który pokój należy do mnie od razu tam poszłam był on lepszy od mojego starego pokoju. Znajdował się na górze i w końcu miałam własną łazienkę.

**

Trzymałam w rękach ciężkie pudelku, otwierając drzwi moim lewym łokciem. Mój nowy pokój był duży i jasny miał wielkie okno i długi parapet idealny do siedzenia. Ściany były białe a podłoga jasna, wyglądała dokładnie jak ta na dole. Położyłam pudełko z moimi wszystkim książkami na podłodze i wyjrzałam przez okno na chwilę obserwując moje sąsiedztwo.  Mam beznadziejny widoki.

Spojrzałam na pudełko w rogu i wykończona zaczęłam jej rozpakowywać.

**

Kilka godzin później zdecydowałam się zrobić małą przerwę w urządzaniu pokoju i  zeszłam na dół do moich rodziców, którzy byli zajęci dyrygowaniem ekipy od przeprowadzek,  decydując gdzie położyć kanapę.

-Idę na spacer-Powiedziałam.

-Dobry pomysł. Zoe. Poznasz trochę okolicę- Powiedziała moja mama uśmiechają się do mnie. Naprawdę potrzebowałam trochę świeżego powietrza.

Wiem, że moja mama czuła się naprawdę źle, że zabiera mi i mojemu bratu naszych przyjaciół, przez to, że ona dostała tu nową pracę. `Nie chciałam, żeby czuła się gorzej, ponieważ jest ona naprawdę dobrą mamą i wiem, że stresuje się też nową pracą- i szczerze myślę, że to nowy początek. Zaczynam wszytko od zera.

Na potkałam kilka krzywych spojrzeń odmiejscowych ludzi, których spotkałam po drodze gdzie każdy zna każdego, więc zaczęłam udawać że piszę smsa.

**

Kiedy dochodziłam do parku zaczęło padać. Mój Sweter, moje skórzane dżinsy i moje conversy były całkiem przemoczone, a ja spacerowałam z głową w dół i rękami w kieszeni, dopóki przejeżdżający obok mnie samochód  nie ochlapał mnie brudną wodą po twarzy.

Zatrzymałam się i zaczęłam jęczeć. Czy to są jakieś żarty.

Mój wzrok był zamazany przez wodę i mogłam tylko zobaczyć plecy dupka w sportowym samochodzie.

Chłopak miał czarne włosy, wychylił głowę przez okno i  śmiał się -" Sorry za to"- powiedział swoim mocnym Bradfordzkim akcentem.

Bardzo śmieszne, dupek- pomyślałam.

**

Kiedy doszłam do domu z moich włosów kapała woda prosto na podłogę. Spotkałam mojego tatę który się uśmiechał. -"Miły spacer?"

Mój tata zawsze próbował być zabawny kiedy ja miałam zły humor, więc go zignorowałam i poszłam na górę do mojej łazienki, moje brązowe włosy sterczały na wszystkie możliwe strony.

-Zoe będziemy w piwnicy!- Usłyszałam głos mojej mamy. Ok ?

Spojrzałam się w lusterko na moje sterczące włosy na głowie i mój tusz do rzęs, znajdujący się dookoła moich brązowych oczów.

 Wyglądam jak zmokła mysz. Przeszło mi przez myśl, kiedy usłyszałam nieznany dzwonek do drzwi dobiegający z dołu.
Nie ma mowy bym teraz otwarła drzwi, więc postanawiam to zignorować. Mam nadzieję, że moi rodzice szybko go usłyszą.
Dzwonek do drzwi zadzwonił ponownie.

Żartujesz sobie?

 _______________________________________________________

Witam to pierwszy rozdział, dostałam zgodę na tłumaczenie. Mam nadzieję, że moje tłumaczenie przypadnie wam do gustu rozdziały będą pojawiać się co kilka dni może codziennie to zależy ile osób będzie to czytać i komentować :)