Nie wiem czy on po prostu nie owinął sobie mnie wokół palca, ja naprawdę nie widzę innego powodu dla którego nie powinnam tego robić.
Czuję, że to całe 'ignorowanie Zayna, aby mógł się nauczyć i dostał swoją nauczkę' stało się naprawdę głupie i bezsensowne. Myślę, że zrobiłam dobrze nie rzucając się od razu w jego ramiona, czy pójście z nim do łóżka- po naszej kłótni.
Chodź dalej uważam,że dobrze mu to zrobi i przemyśli sobie wszystko.
Brakuje mi spotkań z nim.. no i zaczynam już za nim tęsknić.
To dziwne wczoraj w porze lunchu Tamara powiedziała mi, że Zayn przyjechał do niej do domu po środowej imprezie Danielle. Zatrzymał swój samochód w środku nocy i zapytał się o mnie.
To było miłe z jego strony, że przyjechał do Tam chociaż brzmiało to jakbym wszystko było w porządku, albo 'bardzo źle' jakby zagłębić się w szczegóły.
W każdym bądź razie on zdecydowanie pokazał, że się o mnie troszczy i też za mną tęskni.
Wczoraj próbowałam trzymać go na dystansie, teraz podczas sztuki cały czas się na mnie patrzy, próbował złapać kontakt wzrokowy i chyba był naprawdę zaskoczony, kiedy usiadłam obok niego.
Naprawdę chciałam z nim porozmawiać, ale wolałam poczekać aż skończy się lekcja.
Dzisiaj na zajęciach nasz nauczyciel pokazywał nam jak robić cienie na włosach ołówkiem tak, żeby rysunek był bardziej realistyczny, więc wzięliśmy kartkę papieru i zaczęliśmy fantazjować. Moje dzieło było kompletnie nie udane, moje cienie były zbyt ciemne. Nie jestem zbyt kreatywna.
Zayn to inna historia.
Nie mogę się nadziwić jak bardzo potrafi się zatracić w projekcie, jego lewa ręka spoczywała na stole, głowę miał lekko przechyloną był skupiony.
Zauważył, że mu się przyglądam odwrócił głowę w moją stronę, na jego twarzy pojawił się mały uśmiech.
Uśmiechnęłam się, moje oczy spojrzały na pracę Zayna przez całe 3 sekundy zanim jego uwaga skupiona była na kartce.
-Dobry jesteś.- Powiedziałam kompletnie zaskoczona jego rysunkiem. Kurwa jak on to zrobił?
Pokornie wzruszył ramionami i kątem oka spojrzał na moją pracę.
-Twoje również nie jest złe.- powiedział pokazują na moje nie-wygladające-jak-cokolowiek dzieło, narysowane ołówkiem.
-haha- przewróciłam oczami na niego i tak jak wczoraj nie pozwala mi się nie uśmiechać.
Postanowiłam dalej niszczyć swój rysunek i zaczęłam zmazać zbyt ciemne cienie- chociaż jak to zrobiłam nie wyglądało to ani odrobinę lepiej. poczułam na sobie oczy Zayna a po chwili skupił znowu uwagę na swój rysunek.
**
Kiedy zostaliśmy wypuszczeni, wstaliśmy szybko z naszych miejsc i opuściliśmy pracownię artystyczną. Zayn i ja spojrzeliśmy się na siebie kiedy wszyscy inni studenci wybiegają z sali. Mogę poczuć uspokajające ciepłe ciało Zayna za swoimi plecami. Jest prawie przyklejony do moich pleców.
-Porozmawiamy ? - wyszeptał mi do ucha, a ja udałam się w kierunku szafek.
- Tamara powiedziała mi, że przyjechałeś do niej do domu w środę.- to była pierwsza rzecz jaką powiedziałam kiedy dotarłam do mojej szafki.
Zaczęłam się po prostu bawić zamkiem, aktualnie niczego nie potrzebowałam on stał na przeciwko mnie.
- Powiedziałaś, że tam będziesz.- uśmiechnął się z wyrzutami, skrzyżował ramiona na piersi.
-malutkie niewinne kłamstewko? Brzmi znajomo.- Nie mogłam się nie uśmiechnąć. Miał rację.
- W każdym bądź razie nie mogłem spać więc wybrałem się na nocne zakupy do sklepu nocnego jeśli chcesz o tym słuchać.- uniósł brwi i uśmiechnął się do mnie.
-Przepraszam w ogóle nie zamierzałam tam iść tak tylko powiedziałam. - przyznałam.- to było miłe z twojej strony, że tam pojechałeś. Dzięki. - powiedziałam prosto w jego oczy.
- Nie ma sprawy. - śmieje się.- Czy teraz też jesteś na mnie zła?- zapytał się nieco ciszej, drapiąc się niezręcznie po szyi.
-Tak przykro mi. - powiedziałam, położył swoją dłoń na mnie. To trochę dziwny, ale słodki gest. Zabrała moją rękę i przybliżył się do mnie. - Przepraszam, jestem dalej wściekła... Po prostu ufałam ci i nagle poczułam, że to wielki błąd. - Nie wiem czy w ogóle ma to jakiś sens.
-Przepraszam cię, że cię okłamałem. Naprawdę przepraszam. Powinienem był ci powiedzieć o Jade i narkotykach. -
Trochę gubi mnie z tropu pochyla się do mnie, delikatnie bierze moje policzki w swoje ręce i złącza swoje usta z moim, w wolnym pocałunki co sprawia, że czuję motyle w brzuchu, a moje policzki płoną.
-W porządku.- powiedziałam, a on powrócił do tego co robił wcześniej, szczypiąc moje usta podczas pocałunku.
-I przepraszam za sex taśmę, w każdym bądź razie. Byłaś pewnie zaskoczona widząc ją.- Naprawdę, tego nie chciałam. On nawet się nie uśmiechnął, ani nie zachichotał. Ten filmik cały czas był w mojej głowie.
- I co powiedziałem..- kontynuował bezpiecznie.- umm... Nie powinienem wykrzykiwać ci tego w twarz. Chcę, żebyś o tym wiedziała, w porządku? .. Ja Cię Kocham.- Spojrzał na mnie był strasznie zdenerwowany jak nigdy dotąd.
Jego oczy były wielkie i podatne na zranienie. Nie mogłam się na nie dłużej patrzeć - nie żebym nie chciałam. Zmarszczył brwi a ja dostrzegłam że stoję na przeciwko niego kiedy on zdenerwowany czeka, aż odpowiem na jego szczere wyznanie.
-Ja też Cię kocham.- odpowiedziałam i uroczo uśmiechnęłam się do tego cudownego chłopaka na przeciwko mnie.
Odwzajemnił uśmiech, jego uśmiech był szeroki, następnie ujął mnie swoimi rękami tak, że przycisnął mnie do jego klatki piersiowej, lekko pchnął mnie na szafkę.
Jego usta były głodne mojego pocałunki, ale wciąż uśmiechał się kiedy mnie całował co spodobała jeszcze większy napływ motyli w moim brzuchu.
Jestem pewna, że on też je czuł.
Jęknęłam w jego usta, a następnie pogłębił nasz pocałunek, prawdopodobnie nie chciał, żeby nasz pocałunek nie był nudny.
- Myślę, że jakbyśmy nie byli w szkole... Moglibyśmy to zakończyć. - powiedział niskim głosem, dając mi brudne sugestie. Przyciągnął moje biodra bliżej niego. Tak, że stałam naprzeciwko niego.
Położyłam ręce na jego klatce piersiowej i lekko go od siebie odepchnęłam.
-wciąż zboczony. -powiedziałam uśmiechając się
Myślę, że on lubi kiedy tak mówię, ale nie chce się przyznać.
-Mam potrzeby.- odrzekł, chciał brzmieć na obrażonego.