-Czym zajmuje się twoja mama?-
Postanowiłam zapytać i zacząć rozmowę, kiedy Zayn patrzy się na swój dom- Ostatni raz byłam tutaj kiedy miałam kaca.
Dom
jest piękny, klasyczny a zarazem nowoczesny. Wszystko jest w kolorze
czarnym i białym, podłogi są z drewna dokładnie takiego samego jak w
naszym. Ściany są pomalowane na biało i promienie słoneczne wpadają
przez duże okna, tworzą lekkość i sprawiają, że pomieszczenie jest
jeszcze większe.
Wygląda to bardzo dobrze.
-Jest
prawniczką.- Uśmiechnął się. -Ironia. Wiem.- Wszystko to tłumaczy,
dlatego tak naprawdę nigdy nie miał takich strasznych łopotów z
policją. Tak przynajmniej słyszałam.
-Więc się jakoś dogadujecie?
To znaczy...- Położyłam ręce na czarnym blacie kuchennym, kiedy Zayn
wyciągała puszki Coli z lodówki.
Kuchnia była otwarta z widokiem na salon.
-Hmm. Myślę, że zawsze mam zbyt wielką buzię, ale tak próbujemy się jakoś dogadać. - Otworzył swoją puszkę.
-Ale..
Wiesz wkrótce będę mieć 19 lat, więc myślę, żeby poszukać własnego
mieszkania.- Uśmiechnął się trzymając moją Colę. W tym samym momencie
usłyszałam otwierające się drzwi i głos Jawaada i Trishy.
-Oh
cześć Zoe miło cię znów widzieć.- Mama Zayan pomachała nam kiedy
weszła do salony i posłała ciepły uśmiech, który był podobny do Zayna.
Odmachałam jej i uśmiechnąłem się do niej.
- Muszę wracać do pracy Zayn, miej oko na Jawaada do zobaczenia później. Ciebie też Zoe. - Pocałowała szybko w czoło i poszła.
Jawaad usiadł na kanapie i włączył TV.
-Możesz
pójść do swojego pokoju? - Zapytał Zayn swojego brata i próbował nie
użyć swojego zdenerwowanego głosu. - Jestem pewien, że jesteś tu tylko
dlatego, że my tu jesteśmy.
-Nie! Ja chcę pograć na Xbox!- Jawaad się zdenerwował.
- w porządku.- Przerwałam.
Zayn położył rękę na moich plecach i zaprowadził mnie na górę do jego pokoju. Przez jego dotyk czułam ciepło pod koszulką.
Jego
pokój jet tak ładny jak to zapamiętałam. To niezwykle męski pokój, ale
na jego ścianie znajdują się obrazki inspirowane sztuką uliczną.
Odtwarzacz do muzyki znajduje się w rogu. Na szafce ma produkty do
układania włosów. Odetchnęłam upewniając się, że tego nie zauważył.
Jestem
ciekawa jak wiele dziewczyn zabrał do swojego pokoju. Może była tu
Jade? Zatrzymałam swoje myśli i próbowałam sobie tego nie wyobrażać.
Ona z nim tylko rozmawiała nic więcej.
-Więc gdzie? Chcesz się przeprowadzić? - Zapytałam siadając na łóżku.
-Gdzieś
w Bradford na początku... Myślę, że gdzieś nie na długo.. Nie wie, ale
zdecydowanie nie chcę tu zostać. To znaczy wszyscy na mnie patrzą jakbym
był jakiś "psychiczny".- Użył tych słów robiąc cudzysłów. Myślę, że
jego brat niszczy mu trochę reputację nawet jak nie chce tego przyznać.
Patrząc
na Zayna wygląda on tak spokojnie, jest to prawie niemożliwe
wyobrażenie sobie jego i nazwanie go "psychicznym", ale jego ciemne
oblicze i to co jest w stanie zrobić kiedy jest zły.Mogłam zobaczyć jego
uczy. Jest silny i wiem, że gdybym tylko chciał mógłby mnie zabić
gołymi rękami, ale czuję się przy nim bezpieczna.
-O czym tak myślisz?- Uśmiechnął się pewien siebie. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak się zamyśliłam.
-Ja tylko... Nic.- Odpowiedziałam spuszczając wzrok w dół, aby nie patrzeć się na jego perfekcyjną twarz.
-Podnieca mnie to. Chodź tu.- Owinął swoje ręcę wokół mnie i przybliżając bliżej swojego ciepłego ciała. Uśmiechnełam się.
Pocałował mnie powoli i z pasją, czuję jak mój żołądek robi koziołki.
- Więc szkole tańce w sobotę dalej aktualne?- Przerwał na chwilę odsuwając swoje usta.
Kiwnęłam głową.
-Oczywiście.- Powiedziałam.
Poczułam jego gorący oddech przy moim uchu.
-Chcesz
być moją randką*czy moją dziewczyną?- Wyszeptał do mojego ucha swoim
uwodzicielskim głosem i pocałował mnie znowu. Słowo dziewczyna wychodzące z słów Zayna jest jak jakiś wybuch.
-Więc
chcesz zostać moją dziewczyną?- Zapytał. Jego brązowe oczy patrzały się
w moje, przybliżył jego czoła do mojego, uśmiechnął się i przybliżył
swoje usta. Kiwnęłam głową i złączyłam nasze usta ponownie. Straciłam
na moment kontrole, ale on szybko położył mnie na łóżko załapał mnie za
nadgarstki i położył je za głowę kiedy jego telefon zaczął dzwonić.
-
Zignorujmy to.- Wymamrotał Zayn kiedy chciał złapać oddech. Złączył
znowu nasze usta i położył mnie tak, że był na górze. W końcu
przestało dzwonić- ale tylko na chwilę potem znowu zaczęło dzwonić.
-Cholera.- Zayn zostawił mnie i poszedł do swojego plecaka, żeby znaleźć swój telefon.
Nie mógł go znaleźć więc zaczął wysypywać wszystkie książki na ziemię, żeby znaleźć swój telefon.
Uderzyło nie coś w nogę. Złapałam to. To był woreczek z białym proszkiem.
Spojrzałam na Zayna unosząc brew.
_________________
Kijuuu no to sie Zayn wkopal hah
OdpowiedzUsuńO.O to się porobiło...
OdpowiedzUsuńYyy...dlaczego tylko połowa rozdziału jest przetłumaczona ? O_o
OdpowiedzUsuńzaraz będzie reszta zapisałam tą wersję a potem starą na szczęście na wattpadzie jest przetłumaczone do końca zaraz poprawię
UsuńDopiero teraz przeczytałam
OdpowiedzUsuńZrobiło się ciekawie ;)