Ch. 11
"We need to talk"- " Musimy porozmawiać"
Ch. 11
"We need to talk"- "
Musimy porozmawiać"
Pozwoliłam Zaynowi podwieźć się do
domu. Nie odezwał się do mnie ani słowem, zresztą ja też, nie
mogłam przestać myśleć o tych wszystkich rzeczach. To wszystko
jest do dupy.
To znaczy co mam kurwa powiedzieć,
kiedy wiem, że siedzę w samochodzie... koło kryminalisty- w
dodatku bardzo gorącego.
Moich rodziców nie ma jeszcze w domu,
ale Lucas biega po ogródku z Malikiem. Super.
Myślę, że on nie wie nic na temat
Zayna.
Poszłam na górę do mojego pokoju
próbując skończyć książkę, którą aktualnie czytałam.
Zayn był cały czas w mojej głowie, a
ja kompletnie nie mogłam się skupić na czytaniu.
Położyłam moją książkę i wyszłam
zaczerpnąć świeżego powietrza, aby wyczyścić moje myśli.
Kiedy moje życie stało się takie
skomplikowane? Przecież szkołę zaczęłam niecałe dwa
tygodnie temu!
Wszystko byłoby o wiele łatwiejsze,
gdyby nie był on, aż tak atrakcyjny i moje serce nie biłoby z
podwójną prędkością ilekroć jest blisko. Gdybym mogła tylko go
tak nienawidzić jak to się innym wydaje. To jest zbyt trudne.
Dlaczego on mnie w ogóle obchodzi? on
jest dla mnie zły? Co on teraz robi? Czy on myśli o mnie?
I na koniec najważniejsze: Jak on to
zrobił? Czy w ogóle to zrobił? Czy to była tylko samoobrona?
Muszę wiedzieć.
To wszystko krąży po mojej głowie. To wszystko sprawia, że czuję się słaba. Czuję
się jak dziewczyna w filmach, która jest beznadziejnie zakochana.
***
Kilka godziny później,usłyszałam
dzwonek do drzwi. Lepiej, żeby dzieciak i się w coś nie bawiły.
To Zayn. na twarzy ma swoją zwykłą
poważną minę, a jego włosy nie są ułożone jak zwykle, ale i tak jest
równie przystojny co zawsze.
-"Mogę wejść?"- Zapytał,
wydając z siebie cichy głos.
-"Um. Jasne"-
Zawahałam się, ale go wpuściłam.
Usłyszeliśmy krzyki dobiegające z
ogródka i Zayn zamknął swoje ciemnobrązowe oczy.
-" Jawaad tu jest?"- Wyglądał
na zaskoczonego.
-"Tak? Nie przyszedłeś go tutaj
odebrać?"- zapytał, próbując nie mieć głosu pełnego
nadziei. Nie chciałam,żeby myślał, że go osądzam.
-"Nie.. Ja przeszedłem powiedzieć
ci... Musimy porozmawiać."- spojrzał na mnie swoim wspaniałymi
oczami, a ja zagubiłam się w nich na sekundę.
Dzieciaki przyszły do środka i
spojrzeli na Zayna.
-"Nie chce jeszcze wracać"-
wyjaśnił Jawaad.
-"Nie. Um, Ja"- Zaczął
Zayn, ale Lucas mu przerwał:-" To prawda, że policja skuła
cię kajdankami.?"- spojrzał na Zayna swoim wielkimi oczami.
Patrzył się na niego jakby w pewnym stopniu był dla niego idolem.
-"Ehr"-Zayn spojrzał się na
swojego brata, który wyglądał na przerażonego. -"Przyszedłem
tutaj porozmawiać z Zoe, idźcie się pobawić dzieciaki."-
powiedział zirytowany.
-"Jesteś nową dziewczyną
Zayna?"- Jawaad spojrzał na mnie oczami, które były podobne
do Zayna.
Zayn uśmiechnął się i podniósł
złośliwie brwi, na co ja tylko przewróciłam oczami.
-"Powiedziałem, że macie wyjść
i się pobawić."-
Zrobili tak jak powiedział, ale po
drodze zaczęli udawać odgłosy całowania i było to trochę
niepokojące, bo brzmiało to jak odgłosy seksu.
Poszliśmy usiąść na kanapę, ręka
Zayna przez przypadek dotknęła mojego uda, czułam się dziwnie. po
plecach przeszedł mnie dreszcz, kiedy był niecałe pół metra ode
mnie.
Zayn POV
Nie chcę jej wystraszyć, więc
decyduję się nie siadać obok niej, ponieważ wydaje mi się dość
nerwowa. Nie mogę odczytać czy się mnie boi czy nie.- Ale nie
mogę jej za to winić.
Ona tylko siedzi i wpatruję się we
mnie zresztą jak zawsze, ale lubię to. Nie tylko dlatego, że
czuję się wtedy pewniejszy siebie, ale kocham to kiedy łapie ją na tym, a ona marszczy brwi, a potem znów się na mnie patrzy.
Wiem, że zabrzmi jak zwykły stereotyp, ale
ona jest inna niż te wszystkie dziewczyny z którymi się umawiałem-
nie, żebyśmy byli na randce. Ona nie jest ani tandetna, ani
powierzchniowa. Kurwa jakieś dziwne uczycie przechodzi moje ciało
kiedy znajduję się blisko niej.
Myślę, że ją lubię co jest kurwa
straszne.
Ja jej prawie nie zam!
Wiem,że ona myśli, że jestem gorący
albo coś, ale obawiam się, że teraz to wszystko jest
zrujnowane- cokolwiek to było. Całkowicie się zatraciłem na
moment, ale troszeczkę panikuję..
Nie chce, żeby się mnie bała.
Dlaczego muszę być takim kretynem?
Ona cały czas się na mnie patrzy
wyczekująco.
A ja nie wiedziałem jak zacząć, więc
Zoe zaczęła.
-"Co chciałeś ode mnie? Dlaczego
do mnie nic nie mówisz. Bez obrazy."- patrzyła się na
mnie jak na książkę, którą chciałaby przeczytać. Gdybym tak
bardzo nie lubił jej oczu to byłoby nie wygodne.
I cholera ja nawet nie wiem, czego chcę
od niej ja, ja po prostu wiem, że z jakiegoś powodu mi się podoba.
-"Tak jak mówiłem chcę cię
poznać."- Nie wiem co mam jeszcze powiedzieć, ale myślę, że
to prawda. Ponieważ to czuję?
-"Tak, ale ja słyszałam co
ludzie o tobie mówią."- powiedziała.
-"Tak?"- Powiedziałem. -"I
co z tym?"- Czy to jest jakaś wielka rzecz. Co ludzie o mnie
mówią?
-"Dużo"- Zaczęła
przygryzając język.-" Przede wszystkim, że jesteś graczem i
należy się trzymać od ciebie z dala jeśli nie chcesz byś
skrzywdzonym."- Dodała patrząc się mi w oczy, a ja
uśmiechnąłem się do niej i uniosłem brwi.
Prawda. No kurwa.
Wiem, że jej przyjaciele mają dużo
racji, ale ona nie jest jak te wszystkie dziewczyny. To znaczy jest gorąca jak wszystkie inne, ale ona nie jest tandetna i na pewno
jest dziewicą.
-"Nie mówię, że oni nie mają
racji, ale naprawdę ty chcesz mnie unikać ponieważ twoi
przyjaciele ci tak powiedzieli?"- Zapytałem a ona przewróciła
na mnie oczami. -"Właściwie to ja próbowałem coś
dotychczas?"- Starałem się nie uśmiechnąć.
*****
Zoe's POV
On ma rację nie powinnam go osądzać
przed tym za nim go poznam, on nawet nie starał się mnie uderzyć,
a nic,a kiedy powiedział, że chce mnie lepiej poznać. Nie byłam
pewna co to ma znaczyć, czy on chciał być moim przyjacielem.
Ale myślę, że to dobrze, jeśli nie
byłoby żadnych problemów byłby moim najatrakcyjniejszym
przyjacielem jakiego miałam. Nie przeszkadza mi to, że mam go
bliżej poznać, może coś z tego wyjdzie.
-"Okej, dlaczego nie"-
Mruknęłam, a on zadowolony z siebie uśmiechnął się- właściwie
to był uśmiech, a nie jak zawsze uśmieszek.
-"Więc dobrze?"- Podniósł
swoje brwi z nadzieją, że zemdleję kiedy jego czy dosłownie
zajrzały do mojej duszy, a przynajmniej tak czułam.
-"tak"-
Powiedziałam.-"Przepraszam"- Spojrzałam na niego
niezręcznie., a on po prostu się uśmiechnął i wstał z kanapy
patrząc się na swój telefon,który wyciągnął z kieszeni.
-"Okej ja muszę się teraz
spotkać z kumplami ze szkoły"- uśmiechnął się. -" Ale
zabiorę cię gdzieś jutro po szkole, okej?"- Puścił mi oczko
zanim mnie zostawił.
Rozdział jeszcze dłuższy od
poprzedniego :)
Co do długości rozdziałów to mają one przeważnie 1-2 strony w wordzie a ten rozdział ma 4 jeszcze chyba 16 rozdział będzie dłuższy od tego :)Następny rozdział 1 września. Zapraszam do zakładki rozdziały gdzie będzie przybliżona data rozdziału ( Przybliżona w razie gdybym nie dała rady dodać z braku intranetu itp.)
Cieszycie się na powrót do szkoły? Ja o dziwo
tak. Do której klasy idziecie ja do 2 technikum pozdrawiam ~Paulina