poniedziałek, 8 sierpnia 2016

44

Rozdział przetłumaczony przez jamieskyline zapraszam na jej ff
___________________
Mój telefon był wyłączony odkąd rozmawiałam z nim w szkole. Od kiedy nie miałam żadnych chęci na rozmowę z nim - przynajmniej teraz - więc wiedziałam, kto to jest, kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi.
Zbiegłam szybko po schodach do drzwi - nie dlatego, że cieszyłam się, że tu jest, tylko dlatego, że nie chciałam, aby moi rodzice go wpuścili. Moja mama siedziała na sofie, kiedy schodziłam a dół.
Powoli otworzyłam drzwi, tak aby tylko połowa mnie była widoczna. To Zayn oczywiście. Wyglądał na zdenerwowanego, zauważyłam, że bawił się palcami.
- Mogę wejść? - zapytał ostrożnie. Nie?
- Nie chcę rozmawiać, idź sobie - powiedziałam, mając nadzieję, że moja mama nas nie usłyszy. Nie chcę, żeby ona albo ktoś inny wiedział cokolwiek o tym.
Zamknęłam drzwi ostrożnie i odwróciłam się. Dzwonek zadzwonił jeszcze raz. Oczywiście.
- Kto to? - zapytała moja mama z salonu.
Dzwonek zadzwonił ponownie. Cholera. Otworzyłam szeroko drzwi, unikając jego wzroku.
- Okay, wejdź - powiedziałam, chociaż jest to prawdopodobnie ostatnia rzecz, której chcę w tym momencie. Nie ukrywałam mojej irytacji.
Razem z Zaynem poszliśmy do mojego pokoju. Chłopak szedł dwa kroki za mną. Byłam zdenerwowana. Kiedy dotarliśmy do pokoju, usiadłam na łóżku, a Zayn podążył za mną i usiadł na jego krańcu. Wyglądał na spokojniejszego, ponieważ teraz było mi o wiele ciężej, żeby wyrzucić go z domu.
Przeczesał palcami swoje kruczoczarne włosy, zanim się odezwał.
- Rozmawiałem dzisiaj z Jade -  powiedział i umilkł na chwilę, abym patrzyła na niego, gdy mówi. - Wiem, że wysłała ci tą taśmę czy cokolwiek.
Uśmiechnął się ironicznie albo dlatego, że uważał to za zabawne, albo dlatego, iż powietrze było ciężkie.
- W każdym razie przepraszam, że musiałaś to widzieć.
Nagranie pojawiło się w mojej głowie już chyba po raz setny. Szczerze, nie wiem, czy chcę go zabić, czy płakać.
- Ta taśma jest stara. Zanim cię poznałem... - potrząsnął głową. - Ona była tylko... nie wiem...
Jego oczy odszukały moich, błagając, abym mu uwierzyła. Ta możliwość zdążyła pojawić się w mojej głowie, ale myślałam, że nie byłoby to dobre, odkąd skłamał tyle razy. Nie jestem przekonana.
- Przysięgam! - powiedział, ale nic z tego nie rozumiem. - Poza tym prawdopodobnie umieściła to w internecie dawno temu, kto wie.
Nie wiem, czy to ma być jakiś żart, ale nikt z nas się nie śmiał.
- Przyznałeś, że skłamałeś w samochodzie, kiedy zapytałam cię, czy z nią rozmawiałeś -  powiedziałam. - Może to nagranie jest stare, ale co naprawdę się stało, kiedy mnie nie było?
Zawahał się, więc zaczęłam znowu mówić.
- I wiem, że znowu bierzesz narkotyki. Więc co mam niby o tym myśleć?! -  powiedziałam, a jego oczy krążyły po pokoju.
Zignorował mój komentarz o narkotykach.
- Że nie zdradził bym cię, szczególnie z Jade! - zabrzmiał, jakby był wściekły, ale jakim prawem był zły na mnie, że mu nie uwierzyłam, kiedy tak łatwo mu kłamać. - Taśma jest sprzed roku. Ona nic dla mnie nie znaczy! To nic dla mnie nie znaczyło!
Żyła na jego szyi stała się widoczna.
- Właśnie dlatego ci nie wierzę. Seks nic dla ciebie nie znaczy, ale znaczy wiele dla większości ludzi! - pozwoliłam mu na przemyślenie tego, co wykrzyczałam.  Nawet się nie sprzeciwił.
- Tak samo, gdy odebrałeś mi dziewictwo. Nic to dla ciebie nie znaczyło - mój głos jest niski, ale miałam nadzieję, że oczy były wystarczająco oskarżycielskie.
- Nie, to nie jest prawda - wyrzucił to z siebie i zmarszczył brwi. - Ja... To coś dla mnie znaczyło. To było inne! - powiedział, a jego oczy spoglądnęły w moje.
- Dlaczego? - warknęłam, a on odwrócił wzrok.
- Dlaczego? Nie wiem... Nie wiem, to było... jest - powiedział sfrustrowany, wpatrując się w swoją czarną bransoletkę.
- Nieprawda - powiedziałam. Wiedziałam, że napieram na niego, ale jest za bardzo uparty i muszę to usłyszeć. Potrzebowałam to usłyszeć lub mu nie uwierzę.
Potrząsnął swoją głową i wypuścił wargę, którą żuł.
- Wiesz dlaczego! Ponieważ jestem w tobie zakochany! Kocham cię - powiedział bez zastanowienia, a jego oczy wyrażały wściekłość i czułość jednocześnie.
Jego słowa mnie zaskoczyły, chociaż wiedziałam, że były to te, które chciałam usłyszeć. Zabrzmiały one tak obco, gdy je powiedział, jakby nie pasowały do jego charakteru. Nie słyszałam, żeby kiedykolwiek powiedział słowo miłość. To jeszcze bardziej przygnębiające, że wiedziałam, że miał na myśli to, co powiedział.
Od wczoraj kiedy dostałam liścik od Jade, myślałam, że byłam tylko naiwna i że on mieszał mi w głowie, sprawiając, że się w nim zakochałam, aby się ze mnie pośmiać. Myślałam, że był wszystkim przed czym ludzie mnie ostrzegali.
On mnie kocha. Może nie kłamie. Może z nią nie spał. Ale wtedy co? To wszystko jest zbyt dezorientujące, aby radzić sobie z tym teraz.
- Dlaczego więc nadal mnie okłamywałeś? - zapytałam nieco uspokojona.
Przez moment wyglądał, jakby bił się z sobą w myślach, ale wtedy przygryzł swoje usta i przysiągł.
- Okay... to zabrzmi naprawdę okropnie, ale po prostu mnie posłuchaj, dobrze? - spojrzał na mnie, jakbym miała się z nim kłócić, gdy tylko zacznie mówić. Teraz co?
Skrzyżowałam swoje ramiona na piersi, a on zazgrzytał zębami, zanim zaczął.
- Ja... Poszedłem raz na imprezę z moimi przyjaciółmi i kompletnie się upiłem. Nie pamiętam jak, potem Jade powiedziała mi, że zabrała mnie z ulicy... Ale tak, podwiozła mnie do domu - potarł swoją dolną wargę palcem. - Musiałem... Jakoś ją zaprosiłem do środka...
O nie.
- Mówisz, że nagranie jest stare, ale wciąż mnie zdradziłeś - tylko u ciebie?!
Przynajmniej zdecydował się, żeby mi powiedzieć.
- Nie! Nic się nie stało! Chciałem ją tylko oprowadzić... To było głupie, wiem! - zatrzymał się. - W każdym razie, zwymiotowałem zanim cokolwiek mogło się zdarzyć - powiedział. Brzmiał naprawdę szczerze, ale nie tak, jakby pamiętał cokolwiek poza tym, co powiedziała mu Jade.
- Okay, więc... - starałam się przyswoić tą nową informację, ale bolała mnie głowa. - Dlaczego nie powiedziałeś mi tego? Mam na myśli to, że najpierw w samochodzie powiedziałeś, że z nią nie rozmawiałeś, kiedy mnie nie było. Potem okazało się, że mieliście "małą pogawędkę" i przyznałeś, że wcześniej skłamałeś. A teraz mówisz, że zabrałeś ją do swojego nowego mieszkania po imprezie?! Naprawdę Zayn, co oczekujesz, żebym myślała, kiedy cały czas kłamiesz?!
- Ale-
- Nie byłeś tylko pijany, prawda? - przerwałam mu.
- Nie...
- Wciąż jesteś naćpany - oświadczyłam. Nie chcę zachowywać się jak matka, gdy przychodzi do fajek i narkotyków, i tego wszystkiego, ale wciąż jestem rozczarowana, bo obiecał mi, że przestanie. Kolejne kłamstwo.
- Tylko-
- Tak, jesteś - mój głos jest ochrypły i zmęczony z powodu kłótni, ale zgaduję, że również z braku snu poprzedniej nocy.
Zayn również wygląda na zmęczonego, ale wciąż irytująco perfekcyjnego. Nie sprzeciwił się.
- Myślę o tym afterparty, kiedy upiłeś się i naćpałeś, wiesz... - bez kontroli? zupełnie jak ktoś inny? - Następnego dnia nie miałeś zielonego pojęcia, co się wydarzyło... Więc jak mogę ci zaufać tym razem, kiedy mówisz, że nic się nie stało? - powiedziałam, a on zmarszczył brwi.
- Słuchaj, zachowałem się nieodpowiednio tamtej nocy i... ale jestem pew-
- Możesz iść? - przerwałam mu. Mogę zwariować od tylu wymówek. Po prostu nie mogę.
- Nie, nigdzie nie idę, dopóki mi nie uwierzysz. Nie zdradziłem cię - powiedział.
- W porządku, wierzę ci - powiedziałam ostro. Właściwie to mu wierzę, ale wciąż jestem wkurzona, że okłamywał mnie cały czas.
- Nie, nie wierzysz!
Nie może mnie po prostu zostawić do cholery?!
- W porządku, więc ja pójdę. - Potrzebuję trochę świeżego powietrza. Zabrałam mój telefon i zostawiłam Zayna w moim pokoju. Na dole zabrałam moją kurtkę i wyszłam.
Gdzie pójdę? Spróbowałam zadzwonić do Tamary, ale nie odebrała. Poszłam nieco dalej w dół ulicy, więc Zayn nie był w stanie mnie zobaczyć z okna w moim pokoju. Rozważałam, żeby zadzwonić do Harrego, wiedząc, że to prawdopodobnie wkurzyłoby Zayna, ale zrobiłam tego.
Zdecydowałam, że po prostu się przejdę i postaram się pomyśleć. Miałam nadzieję, że Zayna nie będzie, kiedy wrócę.

1 komentarz: