niedziela, 30 listopada 2014

Chapter Twenty Four: "No privacy"

Zignorował połączenie przejeżdżając palcem po ekranie i spojrzał na mnie. Jego oczy wędrowały od woreczka do mnie. Spojrzałam na jego błyszczące oczy.
- Czy ty to bierzesz?-
-Nie.- Odpowiedział trochę za szybko.
Wzdychałam. Wciąż trzymałam woreczek w swojej ręce.
-Naprawdę Zayn, ty masz narkotyki!?- Mam coraz większe wątpliwości i to rozczarowanie mnie przytłacza. Może on nie zamierzał się zmienić.
Podszedł do mnie wyrwał mi narkotyki z ręki, podszedł do szuflady i schowała je pod stertą t-shirtów.
Wstałam z łóżka i zaczęłam chodzić tam i z powrotem po pokoju Zayna.
-Nie rozumiesz. To nie jest nic wielkiego.- Wzruszył ramionami, ale nie mogłam znaleźć słów żeby coś powiedzieć kiedy jego oczy unikały moich. Był zakłopotany.
-Czy ty nie widzisz jak kurwa głupie jest to co ty robisz Zayn? Wyobraziłeś sobie jakby ktoś cię na tym złapał?- Nie miałam zamiaru przeklinać, ale po prostu nie mogłam powiedzieć niczego z sensem.
Siedzieliśmy przez chwilę w ciszy.
-Próbuję ok. Staram się zmniejszyć ilość. Już ich prawię nie biorę.- Brzmiał smutno, patrzał się w dół na swoje ręce jak mały chłopiec. Nawet jeśli nim nie był. Nie mogłam go osądzać. Wiem, że ma on problem. Chcę go pocieszyć niech wie że jest w porządku.
- Czy ty wciąż zamierzasz to robić?-Zapytałam patrząc się na niego.
-Nie- Jego głos brzmiał zupełnie szczerze. - Naprawdę, Przysięgam ok?-
Wróciłam na łóżko i usiadłam obok niego. Nie wiedziałam czy powinnam go dotknąć czy nie, więc tylko usiadłam.

***
Zayn POV
Moje ręce błądziły po jej ciele. Czułem się dobrze dotykając jej skóry i czuć jej ciało pod moim. Chciałem jej co było bardzo złe. Dotykając jej moje  ciało całe się gotowało a moja męskość  w spodniach zaczęła rosnąć.
Ona jest dziewicą, więc mogę przyznać, że jest to całkiem słodkie. Jest nie dotknięta i to sprawia, że chcę jej jeszcze bardziej. Chcę pokazać jej jak dobrze może się poczuć dzięki mnie..
Wiem że muszę działać powoli i być cierpliwym,ale moje hormony buzują w moim ciele. i w końcu jestem mężczyzną.
Położyła rękę na moich plecach kiedy pogłębiłem pocałunek. Poczułem jak jej place wplątują się w moje włosy. -Myślę że to lubi. uznałem że  to moja szansa aby spróbować szczęścia.
Położyłem moje ręce na dole jej pleców, sprawiając że znalazła się pode mną.. Położyłem rękę na jej tali, a swój ciężar ciała pootrzymywać prawym łokciem.
Wyglądała naprawdę pięknie. Jej brązowe falowane włosy opadały na poduszkę, a jej brązowe oczy patrzały na mnie uwodzicielsko,  nie mogłem położyć na niej moich palców,  nie czuła się ona w 100% wygodnie w tej sytuacji. Uśmiechnąłem się do nie niej, żeby nie była zdenerwowana, czy to nie jest za szybko? Pocałowałem ją ponownie.
Jej palce zaczęły krążyć po moich plecach i  klatce piersiowej. Ukryłem twarz między jej szyją i zacząłem ją całować. Czułem jak jej paznokcie wbijają się w moje plecy, słyszałem jej nie równy oddech.
Usiadłem szybko, ściągając moją koszulkę przez głowę i rzucając ją na podłogę. Spojrzała się na mojej tatuaże, a ja uśmiechnąłem.
Przesunąłem nogę i uśmieliście ją między jej nogami, teraz leżałem na niej, nasze nogi były złączone. Opuściłem moje ciało lekko na nią, opierając ciężar ciała po obu stronach łokciami, mając nadzieję, że za bardzo jej nie przygniatam. Wciąż zostawiałem mokre pocałunki na jej szyi, a w moich spodniach czułem wielkie mrowienie.
 Moja prawa rękę wędrowała pod jej bluzką, położyłem większy ciężar na jej ciele i pocałowałem ją znowu, dotykałem jej skóry i powoli zacząłem ściągać jej bluzkę. Otworzyłem na chwilę oczy, aby zobaczyć czy nie czuję się źle, ale jej oczy były zamknięte, więc zacząłem całować ją z jeszcze większą pasją.
Jej pierś była na wierzchu jej biustonosza, złapałem ją i przycisnąłem kroczę nad jej prawym kolanem.
Tarcia sprawiły, że moje ciało kręciło się z przyjemności, złapałem oddech i  przygryzłem jej usta. Czując, że coraz większą ciasnotę w dżinsach, coraz bardziej potrzebowałem bliższego konaku.
Zrobiłem miejsce między nogami tak że były dookoła mnie.
Czułem coraz większa potrzebę dotknięcia jej, sex maszyna w moich dżinsach nie dawała sobie rady. Pocałowałem ją jeszcze raz, ale ona otworzyła szeroko oczy.
Czy byłem za mało delikatny?
Otworzyłem usta,żeby coś powiedzie cię kiedy otworzyły się drzwi.
-CHOLERA.- Zszedłem z Zoe i wziąłem mój t-shirt z podłogę i starłem się zakryć wypukłość w moich spodniach przed moim bratem.
Dlaczego ja kurwa nie zamknąłem tych drzwi?
-Opsss.- Zaczął się śmiać.
-Puka się za nim się wchodzi ty mały gnojku.- Zapomniałem, że przy Zoe powinienem być dla niego miły.
-OBIECAŁEŚ MAMIE ŻE ZABIERZESZ MNIE NA TRENING PIŁKI NOŻNEJ!- wysłałem Zoe przepraszające spojrzenie. Kompletnie o tym zapomniałem.

_______
Przepraszam,że rozdziały pojawiają się rzadko, ale zostały mi jeszcze 3 tygodnie do wystawiania ocen, a nie było mnie w szkole przez miesiąc więc teraz nauczyciele każą mi nadrabiać wszystko i prawie cały czas się uczę w tym tygodniu rozdziału nie będzie ale może na Mikołaja będziecie mieć niespodziankę jak nie to w niedziele będzie :)

środa, 19 listopada 2014

Chapter Twenty Three: His Place"

-Czym zajmuje się twoja mama?-
Postanowiłam zapytać i zacząć rozmowę, kiedy Zayn patrzy się na swój dom- Ostatni raz byłam tutaj kiedy miałam kaca.
Dom jest piękny, klasyczny a zarazem nowoczesny. Wszystko jest w kolorze czarnym i białym, podłogi są z drewna dokładnie takiego samego jak w naszym. Ściany są pomalowane na biało i promienie słoneczne wpadają przez duże okna, tworzą lekkość i sprawiają, że pomieszczenie jest jeszcze większe.
 Wygląda to bardzo dobrze.
-Jest prawniczką.- Uśmiechnął się. -Ironia. Wiem.-  Wszystko to tłumaczy, dlatego  tak naprawdę nigdy nie miał takich strasznych łopotów z policją. Tak przynajmniej słyszałam.
-Więc się jakoś  dogadujecie? To znaczy...- Położyłam ręce na czarnym blacie kuchennym, kiedy Zayn wyciągała puszki Coli z lodówki.
Kuchnia była otwarta z widokiem na salon.
-Hmm. Myślę,  że zawsze mam zbyt wielką buzię, ale tak próbujemy się jakoś dogadać. - Otworzył swoją puszkę.
-Ale.. Wiesz wkrótce będę mieć 19 lat, więc myślę, żeby poszukać własnego mieszkania.- Uśmiechnął się trzymając moją Colę. W tym samym momencie usłyszałam otwierające się drzwi i głos Jawaada i Trishy.
-Oh cześć Zoe miło cię znów widzieć.-  Mama Zayan pomachała nam kiedy weszła  do salony i posłała ciepły uśmiech, który był podobny do Zayna. Odmachałam jej i uśmiechnąłem się do niej.
 - Muszę wracać do pracy Zayn, miej oko na Jawaada do zobaczenia później. Ciebie też Zoe. - Pocałowała szybko w czoło i poszła.
Jawaad usiadł na kanapie i włączył TV.
-Możesz pójść do swojego pokoju? - Zapytał Zayn swojego brata i próbował nie użyć swojego zdenerwowanego głosu. - Jestem pewien, że jesteś tu tylko dlatego, że my tu jesteśmy.
-Nie! Ja chcę pograć na Xbox!- Jawaad się zdenerwował.
- w porządku.- Przerwałam.
Zayn położył rękę na moich plecach i zaprowadził mnie na górę do jego pokoju. Przez jego dotyk czułam ciepło pod koszulką.
Jego pokój jet tak ładny jak to zapamiętałam. To niezwykle męski pokój, ale na jego ścianie znajdują się obrazki inspirowane sztuką uliczną.  Odtwarzacz do muzyki znajduje się w rogu. Na szafce ma  produkty do układania włosów. Odetchnęłam upewniając się, że tego nie zauważył.
Jestem ciekawa  jak wiele dziewczyn zabrał do swojego pokoju. Może była tu Jade? Zatrzymałam swoje myśli i próbowałam sobie tego nie wyobrażać.
Ona z nim tylko rozmawiała nic więcej.
-Więc gdzie? Chcesz się przeprowadzić? - Zapytałam siadając na łóżku.
-Gdzieś w Bradford na początku... Myślę, że gdzieś nie na długo.. Nie wie, ale zdecydowanie nie chcę tu zostać. To znaczy wszyscy na mnie patrzą jakbym był jakiś  "psychiczny".- Użył tych słów robiąc cudzysłów.  Myślę, że jego brat niszczy mu trochę reputację nawet jak nie chce tego przyznać.
Patrząc na Zayna wygląda on tak spokojnie, jest to prawie niemożliwe wyobrażenie sobie jego i nazwanie go "psychicznym", ale jego ciemne oblicze i to co jest w stanie zrobić kiedy jest zły.Mogłam zobaczyć jego uczy. Jest silny i wiem, że gdybym tylko chciał mógłby mnie zabić gołymi rękami, ale czuję się przy nim bezpieczna.
-O czym tak myślisz?- Uśmiechnął się pewien siebie. Nie zdawałam sobie sprawy, że tak się zamyśliłam.
-Ja tylko... Nic.- Odpowiedziałam spuszczając wzrok w dół, aby nie patrzeć się na jego perfekcyjną twarz.
-Podnieca mnie to. Chodź tu.- Owinął swoje ręcę wokół mnie i przybliżając bliżej swojego ciepłego ciała. Uśmiechnełam się.
Pocałował mnie powoli i z pasją, czuję jak mój żołądek robi koziołki.
- Więc szkole tańce w sobotę dalej aktualne?- Przerwał na chwilę odsuwając swoje usta.
Kiwnęłam głową.
-Oczywiście.- Powiedziałam.
Poczułam jego gorący oddech przy moim uchu.
-Chcesz być moją randką*czy moją dziewczyną?- Wyszeptał do mojego ucha swoim uwodzicielskim głosem i pocałował mnie znowu. Słowo dziewczyna wychodzące z słów Zayna jest jak jakiś wybuch.
-Więc chcesz zostać moją dziewczyną?- Zapytał. Jego brązowe oczy patrzały się w moje, przybliżył jego czoła do mojego, uśmiechnął się i przybliżył swoje usta. Kiwnęłam głową i złączyłam nasze usta  ponownie. Straciłam na moment kontrole, ale on szybko położył mnie na łóżko załapał mnie za nadgarstki i położył je za głowę kiedy jego telefon zaczął dzwonić.
- Zignorujmy to.- Wymamrotał Zayn kiedy chciał złapać oddech. Złączył znowu nasze usta i położył mnie tak,  że był na górze.  W końcu przestało dzwonić- ale tylko na chwilę potem znowu zaczęło  dzwonić.
-Cholera.- Zayn zostawił mnie i poszedł do swojego plecaka, żeby znaleźć swój telefon.
Nie mógł go znaleźć więc zaczął wysypywać wszystkie książki na ziemię, żeby znaleźć swój telefon.
Uderzyło nie coś w nogę. Złapałam to. To był woreczek z białym proszkiem.
Spojrzałam na Zayna unosząc brew.

_________________

niedziela, 9 listopada 2014

Chapter Twenty Two:"Jealous"

Po całym dniu zajęć, idę korytarzem w kierunku  szafki. Zayn prawdopodobnie będzie już tam na mnie czekał. Zastanawiam się dlaczego on zawsze jest tam przede mną. Może  nauczyciele go puszczają wcześniej.
Kiedy doszłam na miejsce natychmiast dostrzegłam jego szczupłą sylwetkę, ale nie stał on sam. Mój uśmiech z twarzy znikł kiedy zobaczyłam Jade stojącą obok Zayna.
Zrobiłam krok do tyłu chowając się za ścianą, tak aby nie mogli mnie zobaczyć. Niezręcznie byłby koło nich przejść stojących tam i rozmawiających? Mam na myśli to co słyszałam na ich temat ostatnio. W mojej głowie trwała zawzięta dyskusja czy mam zrobić krok do przodu i spojrzeć na nich.
Stali bardzo blisko siebie. Dziewczyna śmiała się,  jej śmiech brzmiał jak jakiejś pustej dziewczyny.
Starałam się coś wyczytać z ruchu ciała Zayna, ale był to trudne, ponieważ zawsze jest go trudno odczytać. Jade bawi się swoimi włosami,opierając ciężar ciała na jednej nodze i filtruje z nim.
Jestem dość daleko od nich, ale mogę zobaczyć lekki uśmiech na twarzy Zayna. Czuję ukłucie w klatce piersiowe, widząc jak uśmiecha się do innej dziewczyny.
Skrzywiałam się, poczułam nieprzyjemne uczucie. Jestem Zazdrosna.  Wątpliwości mnie uderzają. Czy mogę zaufać Zaynowi widząc go z inną dziewczyną?
Patrzę się za siebie i widzę masę uczniów idących w stronę szafek. Wyszłam z mojej kryjówki i poszłam w kierunku Zayna i Jade.
Kiedy Zayn mnie zobaczył jego oczy zaczęły migotać. Była to tylko milisekunda, ale widziałam to.
Co to było? Czy on czuje się jakby m go na czymś złapała? czy ja? Tone w mojej własnej niepewności,ale nie mogę na to poradzić. Podniosłam głowę i podeszłam do niego tak jakby Jade nie było tuż przy jego boku.
Jade odwróciła się do mnie, a w jej oczach było widoczne zamieszanie. Potem na jej twarzy pojawił się uśmiech. Chociaż nie mogę zobaczyć w nim szczerego. Postanawiam odwdzięczyć się takim samym fałszywym uśmiechem.
-Hi.- Powiedziałam uśmiechając się do niej. Mam nadzieję, że wyglądało to przyjaźnie. Skoro ona chciała grać miłą.
Zayn drapie się po karku, niespokojnie przenosząc ciężar z nogi na nogę.
-Więc ty jesteś tą nową?- Oczywiście. Kiwnęłam głową.
- Jestem Jade, a ty jesteś?- Podała rękę w moją stronę.
-Zoe.- Wzięłam jej dłoń i potrząsałam nią. Dostrzegłam, że Zayn rozgląda się na różne kierunki, a jego noga trzęsie się nerwowo.
-Miło cię poznać Zoe.- Uśmiechnęła się do mnie znowu. Dziewczyna przytuliła Zayna. Wyglądał on jak zamrożony, ale odwzajemnił uścisk, unikając mojego wzroku. 
 -Do zobaczenia.- mówi do Zayna-nie do mnie.- posyła mu seksowne spojrzenie, którego nigdy nie będę mogła opanować. Odeszła zostawiając mnie i Zayna samych. Wygląda na zdenerwowanego i drapie się po karku.
 ___________________________________________



piątek, 7 listopada 2014

Chapter Twenty One:" Be my date".

Zayn siedział z nami podczas lunchu. To dziwne. Siedzieliśmy w niezręcznej ciszy, wszyscy mają głowę spuszczone w dół i koncentrują się na swoim posiłku. Czuję się z tym źle.
Próbował tylko nawiązać rozmowę  Liamem. On i Zayn poczynili drobne kroki, więc myślę, że  będzie lepiej.  Uważam, że robi to dla mnie. Nawet Tamara siedzi cicho i je swoją malutką kanapkę z kurczakiem.
 Nawiązałyśmy kontakt wzrokowy i posłałam jej spojrzenie. Pomóż Tam!
Ona odwdzięczyła się  uśmiechem.
-Więc czy wszyscy  idą na szkolną dyskotekę?- Powiedziała Tamara głosem przepełnionym optymizmem. Ona jest dobra. Potrafi zacząć z każdym romowę, zawsze ma jakiś temat w rękawie.
  Niall patrzył na  Zayna jego ciemnoniebieskimi oczami.  Jego wzrok nie był przestraszony czy wrogi, wyglądał raczej jakby go obserwował.
Zakaszlałam i spojrzałam na Nialla. Zastanawiam się o czym myślał.
- Harry powinieneś zapytać się Lynn czy pójdzie z tobą ! Ona pasuje do ciebie!- Krzyknęła  Tamara.
Pamiętam Lynn z Angielskiego jest  ona jedną z koleżanek Tamary. Ma blond włosy jak Tamara i słodkie brązowe oczy.
Harry zruszył ramionami.
- Może.-
- Liam czy ty się z kimś wybierasz?-Zapytała dokuczając mu, On uśmiechnął się i wzruszył ramionami. Danielle nie mam z nami, ale widziałam ją kilka razy z jakimś  brunetem.
-Zabierasz Zoe?- Spojrzała na mnie i Zayna, jej wielkimi lśniącymi oczami.  Nie wiedziałam w jej oczach żadnej irytacji co do Zayna. Nie wiedziałam, że ma być jakaś dyskoteka.
Zayn  otwiera usta, żeby coś powiedzieć kiedy Tamara zakrywa swoje usta ręką.
-Oh. Czy ja coś zniszczyłam? Nie chciałam.-
Próbowałam nie złapać kontaktu wzrokowego z Zaynem, który wydawał się trochę rozbawiony tokiem myślenia Tamary.
Nie pyta się Nialla, który przestał wpatrywać się w Zayna i teraz je. Złapałam ją na utęsknionym spojrzeniu jej twarz z bladej zrobiła się czerwona. Myślę, że ona ma  nadzieje, że ją zaprosi.
Ku mojemu zdziwieniu Zayn mrugnął do niej, przechylając głowę w kierunku Niall. Chciało mi się śmiać widzieć zakłopotanie na jej twarzy.
- Co z tobą?- Zapytał.
Wzruszyła ramionami.- Pójdę sama  tak myślę"- 
Niall nie zrozumiał, że to mam być jakaś wskazówka.
 Byłam szczęśliwa, że Zayn i Tamara zachowują przyjazną atmosferę.
 Zauważyłam dziewczynę, która patrzała się na mnie i na Zayna kilka dni temu na korytarzu. Siedzi  na końcu stołówki i rozmawia z dziewczyną z czerwonymi włosami, śmieją się z czegoś.
Spojrzała na mnie i pokazała mi znak że jestem loserem. następnie kontynuowała swoją rozmowę z czerwonowłosą dziewczyną.
Nie sądzę, że mogę się mylić, że ją i Zayna łączy jakaś historia. Myślę , że jakby nie ja to Zayna tu nie było. Muszę wypytać znajomych o nią. Wydaje mi się , że oni znają wszystkie brudy jakie są w tej szkole.
Jakby Zayn czytał mi w myślach, sprawdził swój telefon marszcząc brwi. Zabrał swoje rzeczy i wstał chwytając torbę i skórzaną kurtkę
-Mam WF, więc muszę już iść.- Pocałował mnie w czoło i kiwnął moim przyjaciołom  głową.
Nagle wszyscy zaczęli rozmawiać śmiać się a ja próbowałam znaleźć odpowiedni moment, żeby zapytać o tą dziewczynę i brzmieć normalnie. 
 -Więc um.. Kim jest ta dziewczyna, która tam siedzi?- Zapytałam nie brzmiąc normalnie- raczej jak zazdrosna dziewczyna. Spojrzałam na nią starając się być dyskretna, ale ona mnie nawet nie zauważyła  była zbyt pochłonięta wpisują coś na swoim telefonie. Wszyscy siedzący przy moim stoliku obrócili się, aby zobaczyć o kogo mi chodziło.
-Oh  to jest Jade.- Powiedziała Tamara.
Wszyscy spojrzeli na mnie podejrzanie, wymieniając się spojrzeniami kiedy spojrzeli się na mnie posłali mi przepraszające spojrzenie.
-Co?- Powiedziałam. Jestem coraz bardziej ciekawa.
Potrząsali głowami, a Niall zachichotał kiedy Harry się uśmiechnął.
-Kompletna dziwka...Nie chcesz wiedzieć.- Powiedział Niall, ale mogę stwierdzić, że chce się wygadać. 
-Ona kiedyś była suczką Zayna. Naprawdę owinął ją sobie wokół palca. Plotki głosił nawet, że złapali ich jak mu obciągała...- Zatrzymał się, aby dobrać słowa.-to było przed w WFem w szatni męskiej.- Chłopcy pokiwali głowami a Tamara przewróciła oczami.
Spojrzeli na mnie, czekając na moją reakcję, ale ja nie widziałam co o tym myśleć. Okej.
Zdecydowanie nie chciałam sobie tego wyobrażać, ale już za późno. Czuję się trochę niepewnie. Nie jestem pewna czy kiedyś będę mogła zrobić takie rzeczy dla niego. Mam namyśli jeśli kiedykolwiek coś  między nami będzie. Zayn jest bardziej doświadczony ode mnie.
***


ZAYN POV.

WF zawsze był jedną z moich ulubionych przedmiotów. Nie trzeba na nim za dużo myśleć, a to liczy się jak normalna lekcja.
Mam wieczorny rytuał treningowy, robię to co noc. Pomaga mi to walczyć z agresją,  i trenuję do czasu aż nie przestanę o tym myśleć i wyżyję się.
Czuję się ostatnio pominięty przez moich przyjaciół. To nie tak, że jesteśmy bliskimi przyjaciółmi po prostu lubi  się z nimi razem wyluzować, zabawić, zapalić coś.
Chyba zawsze czułem się nieco lepszy od nich, byłem bardziej szczery. Miałem najwięcej dziewczyn, byłem najsilniejszy, ale miałem także  najgorszą opinię. Podobało mi się to.
Zoe i ja jesteśmy jakby z dwóch różnych światów. - Jest całkiem inna ode mnie, a ja nie wiem w którym świecie chce żyć.
-Nigdy cię tak długo nie widziałem chłopie.- powiedział Jason oskarżycielsko, wyciągając swoją koszulkę.

Zaczynał dramatyzować, zaczęliśmy szkołę mniej niż miesiąc temu.
Założyłem dżinsy, czując mokre krople spadające po moim nagim torsie. Wytarłem wodę z mojego ciała a następnie przetarłem włosy ręcznikiem.
- Powiedz nam przynajmniej jak ma na imię.- Dołączył do nas Marc.
Wiem, że to jest normalne pytanie jakie zadają przyjaciele, ale działają mi jakoś na nerwy. To nie ich sprawa.

-No Dalej, to jak się na nią patrzysz"- kontynuował Marc. 
-Zamknij się.- Przewróciłem oczami.
-Więc czy pieprzyłeś się już z nią?- Uśmiechał się do mnie Noel poprawiając jego włosy. Normalnie nie mam problemu z odpowiadaniem, ale denerwują mnie, chociaż nic nie robią. Nie chcę żeby coś wiedzieli.
-To nie tak, że ty już nikogo nie wykorzystujesz nie ukrywaj niczego.- Powiedział Jason.
Ja tylko potrząsłem głową, ignorując go, odłożyłem ręcznik przeczesując moje mokre włosy i w pełni ubrany udałem się do drzwi.
-Wychodzę.- Powiedziałem.
Jason wziął mnie zaskoczenia. Złapał moje ramie i przycisnął mnie do jednej z szafek robiąc przy  tym wielki huk. Jego twarz dotykała prawie mojej, a jego oddech śmierdział trawką. Jason zawsze był agresywny i nigdy nie myślał. Jednymi słowy jest chujem.
-Co do cholery się z tobą dzieje Zayn? Dlaczego tak nagle zacząłeś traktować, traktujesz nas jakbyś byłbyś od nas lepszy. Nie zapomnij kim jesteś.
Złapałem za jego klatkę piersiową i popchnęłam go do tyłu tak, że uderzył w słup, wspierający  sufit w szatni. Nie było to celowe działanie. Zrobił krok do przodu popychając mnie ponownie, ale ani drgnąłem.
Zwróciliśmy uwagę wszystkich w szatni, ale adrenalina zaczęła napełniać moje żyły.
-Przestań.- Mówię mu na ucho z zaciśniętą szczęką.
-Czy to ja zacząłem? Ty zacząłeś kłócąc się o to twoją dziewicę.-  Przycisnąłem go mocnej patrząc się prosto w jego oczy. Jego twarz zaczęła marszczyć brwi z bólu.
-Czy ja zraniłem twoje uczucia? Byłem zawsze przy tobie jakiś piesek, tylko dlatego, że ojciec cię opuścił.- Splunął.
Puściłem go i opuściłem szatnie dumny że nie skopałem mu dupy.
***


ZOE POV

Czekałam na Zayna przy wyjściu. Sposób w jaki do mnie szedł sugerował, że coś się stało.
Jego włosy były mokre po prysznicu i nie ułożone. Posłał mi bolące spojrzenie.
-C..-
-Nie teraz.- Nie pozwolił mi nawet skończyć. Po prostu pociągnął mnie za rękę i zaprowadził na zewnątrz do swojego samochodu. Bolała mnie ręka. Chciałam mu powiedzieć, żeby mnie puścił.
-To boli-
On nadal przebywał w swoim mrocznym świecie gniewu. Czułam się jakby nawet nie wiedział, że tu jestem.
-Co się dzieje? Przerażasz mnie trochę.- Mówię. Położył swoją głowę na kierownicy i ukrył się w swoich ramionach. Uderzył kilka razy w deskę rozdzielczą, aby się uspokoić zostawić przy tym wgniecenia.
Położyłam rękę na jego ramieniu i w końcu na mnie spojrzał. Wyglądał znowu normalnie.
-Pokłóciłem się z przyjacielem. Nic takiego. Okej...?-
Przed podwiezieniem mnie wziął moją rękę i uśmiechnął się do mnie.
- Więc, czy chciałabyś pójść na randkę na dyskotekę czy zaprosił cię ktoś inny?- Przewróciłam oczami, ale nie mogłam się nie uśmiechnąć.
-Chciałabym.- powiedziałam normalnym głosem sprawiając, że Zayn się do mnie uśmiechnął. Randka.


Przepraszam,  że tak długo czekaliście.



niedziela, 19 października 2014

Chapter Twnety: "Traumatized"

Po około 30-minutowej rozmowie z Harrym i godzinnej rozmowie z Kaylą przez skypa strasznie się nudziłam.
Zayn został w szkole, ponieważ szkolny doradca wezwał go do siebie, a ja nie wiedziałam dlaczego.
Włączyłam telewizor i usiadłam na łóżku z laptopem na nogach.
Mam napisać wypracowanie z angielskiego na piątek, ale nie potrafię się za to zabrać.
Mam napisane tylko dwa zdania w Wordzie, kiedy dostałam wiadomość od Sexy Zayn<3. 
 -Cześć skarbie, co tam?
-Piszę pracę z Angielskiego, a u cb?
Nie odpowiadał przez chwilę.
-Nic. Potrzebujesz pomocy?
-Jesteś dobry z angielskiego?
Nie mam pojęcia, mamy razem tylko zajęcia z sztuki, ale nie mogę go sobie wyobrazić jako pilnego ucznia.
-Nie bardzo, ale mogę być twoją sexy motywacją.
Zaczęłam się śmiać.
- Zawsze zbyt pewny siebie?
- Ty też powinnaś być pewna siebie, było by łatwiej cię zdobyć kochanie. :) Będę o 5
Nie mogłam przestać się śmiać przez jego komentarza - albo raczej sugestie. Zawsze wydawał się mądry.
-Zboczeniec.
-Zawsze.
**
-Jesteś gotowy przeczytać to wszystko?- Zapytałam Zayna, który ma przeczytać artykuł. Czekałam, aż poda się w pomaganiu mi.
-To nie ma sensu-
-Wiem, prawda?- Przewróciłam oczami.
Zayn leży na moim łóżku z jedną ręką pod szyją, a drugą trzymając artykuł. ja leżę obok niego z laptopem na nogach..
Nigdy nie miałam chłopaka w pokoju. Ja nigdy nawet nie miałam chłopaka. Co prawdy przyjaźniłam się z chłopakami, ale zawsze spotykaliśmy się w jakiś innych miejscach i nigdy nie byliśmy sami. Zawsze byliśmy z  paczką na mieście albo dziewczyny były z nami.
Czułam się dziwnie będąc sama z Zaynem tak blisko mnie. W moim łóżku. On nie wyglądał jakby się tym przejmował, wyglądał jakby był u siebie. Cieszę się inaczej byłoby niezręcznie.
-O co chodziło z tym szkolnym doradcą?- Zapytałam patrząc się ciągle na ekran laptopa.
Zayn usiadł i położył się na brzuchu obierając się łokciami.
-O nic naprawdę, po prostu mam dużo do nadrobienia wiesz przez ostatni rok.- Światło wpadające przez okno tworzy dookoła  jego głowy aureolę przez co wygląda anielsko. Nie zapytałam już o nic więcej.
Kiedy napisałam kilka rzeczy przyłapałam Zayna patrzącego się na mnie z lekko przechyloną głową.
-Co?- Zapytałam cicho, czując pojawiające się rumieńce na mojej twarzy. Przestarzałym się co on może zrobić przez patrzenie się na mnie.
-Nic.- Uśmiechnął się pewny siebie.
Starałam się go zignorować.
- Mieszkałaś wcześniej w Londynie?- Patrzał się na zdjęcia stojące na nocnej szafce. 
To było moje ulubione zdjęcie z Kaylą. Zrobiłyśmy je podczas jednego z wielu razy kiedy byliśmy na zakupach w Londynie. Za nami widać Big Ben.
-Nie daleko.- Powiedziałam przypominając sobie mój stary dom.
- Tęsknisz? Bradford jest daleko- Patrzył się na moją twarz znowu.
-Lubię to miejsce.- Przyznałam.-  A jak tam u ciebie zawsze tu mieszkałeś?- Jego akcent mówił sam za siebie.
-Mój tata tu dorastał, więc,- Wzruszył ramionami,ale spojrzał w dół starając się nie złapać kontaktu wzrokowego.
- Twoi rodzice się rozwiedli czy?- Zapytałam, ale on nic nie mówił.
To pytanie go zamroziło, patrzył się gdzieś przed siebie, a jego usta uformowały się w wąską linię. Wyglądał jakby był na krawędzi i  miał coś stracić. Zaczęłam  żałować mojego pytania.
-Oh.. Zayn nie wiedziałam przykro mi.- Próbowałam zrobić coś,  żeby się na mnie spojrzał i kiedy mi się to udało jego oczy były zimne, jeszcze bardziej ciemniejsze niż zwykle.
Zayn usiadł na moim łóżku. Jego szczęka się wygięła.
- Nie to nie tak... On nie umarł.- jego głos wydawał się zduszony. -Jeśli kiedyś był!-
wymamrotał.- On wyszedł pewnego dnia. Zostawiając mnie, moją mamę i wciąż czekającego Jawaada.- Wzięłam jego rękę, którą do mnie wyciągnął.
-On... był uzależniony.- spojrzał na mnie - Używał przemocy jeśli czegoś nie zrobiłem, albo powiedziałem czy kiedy płakałem jak bił moją mamę.-
Naprawdę nie wiem co powiedzieć, więc po  prostu patrzę się w jego oczu jakby były na granicy płaczu co czyni go bardziej złym i sfrustrowanym.
Zacisnął szczękę próbując powstrzymać łzy.
Chciało mi się płakać myśląc o tym, że Zyan był bity kiedy był dzieckiem. On musiał przeżyć traumę.
Dzięki zajęciom z psychologi, które wzięłam w tamtym roku wiem, że gwałtowne zachowanie w niektórych sytuacjach na które reaguje Zayn może być z tym związana. Nie wiem czy powinnam się martwić.
Przysunęłam się bliżej niego, ponieważ nie oddalał się ode mnie, owinęłam rękę wokół niego, pozwalając mu położyć twarz na mojej szyi.
-Przykro mi, ale to co się stało w przeszłości nie ma znaczenia.- Wiem, że nie mówi on tylko swoim tacie raczej o innych rzeczach, które zrobił i żałuje.
Wróciłam na moje wcześniejsze miejsce z moim laptopem, ale Zayn uśmiechał się i przybliżył się do mnie ciągnąc mnie do siebie. 
Położyłam się obok niego, a on oparł się na łokciach unosząc się nade mną, mogłam zobaczyć każdą rysę jego twarzy dokładniej niż kiedykolwiek.
-Nigdy tak naprawdę o tym nikomu nie powiedziałem.-  pochylił się, a jego usta spotkały się z moimi w pocałunku, wszystkie moje zmartwienia znikły.-Tylko, że wyjechał.-
Pocałunek coraz bardziej się pogłębiał, a ja zaczęłam być przytłoczona i chciałam, więcej. 
Prawą ręką delikatnie pociągam za jego włosy, kiedy lewa ręką powoli przemieszała się w dół jego torsu.
Czuję jego gorącą skórę i napinające się mięśnie przez cienki materiał koszulki. Moja ręka zatrzymała się na jego pasie tuż nad paskiem.
Przygryzł moją wargę, a ja bez myślenia złapałam jego pasek i ciągnęłam go w dół.
Otworzyłam oczy co było błędem.  
-Lepiej tego nie rób,albo nie będę mógł siebie powstrzymać.- Uśmiechnął się, wyglądał jeszcze bardziej sexy niż zwykle. Teraz miał opuchnięte wargi. 

sobota, 11 października 2014

Chapter Nineteen: "Watching us"

Kiedy skończyła się lekcja zabrałam wszystkie książki i poszłam prosto do szafki. Zyan już na mnie czekał, stał tuż  obok mnie i robił coś na swoim telefonie.
On nigdy nie odzywał się pierwszy, a ja nie jestem na tyle odważna, żeby powiedzieć coś pierwsza do kogoś takiego jak on. Jego wygląd i nastawienie, które mówi arogancki i niebezpieczny. Nigdy bym nie pomyślała, że jest  w moim typie.
Kiedy mnie zobaczył rozpromienił się, a cała ten niebezpieczny klimat wokół niego zniknął.
Przegryzłam wargę. Jest przystojny.
Zamknął mnie w ciasnym uścisku,a jego ramiona objęły moje ciało.
-Hej.-
Spojrzałam przez ramię Zayna i dostrzegłam dziewczynę na końcu korytarza, która ewidentnie się nam przyglądała, ale kiedy złapałyśmy kontakt wzrokowy dała mi ostrzegawcze spojrzenie, potem zaczęła udawać, że szuka czegoś w szafce.
Były tutaj tylko 3 osoby. Zmarszczyłam brwi, a Zayn odwrócił się w kierunku dziewczyny.
  Miała długie brązowe włosy i krótką spódnice pokazujące jej opalone nogi, Jest piękna, ale ma za dużo makijażu przez co wygląda jak dziwka.
Zmarszczył brwi, zrobił kilka kroków w stronę szafki, aby do mnie dojść. Podniósł moją twarz i pocałował mnie, a ja zaskoczona odwzajemniłam jego pocałunek pozwalając mnie podnieść lekko w górę.
 Gubię się w tym pocałunku. Przez moje ciało przechodzi mnóstwo uczyć. Zaczynam szarpać za jego czapkę. Pocałunek jest niesamowity, ale mam wrażenie, że jest nieco zdesperowany i chce nim coś udowodnić.
-Kto to był?- Zapytałam, próbując spojrzeć w jego oczy, ale na marne. On tylko wziął moje książki i zastąpił je notesem i ołówkiem z mojej szafki. Nasza następna lekcja to sztuka.
-Nie wiem, wielbicielka?-  Odpowiedział, zamykając szafkę i obejmując mnie swoim ramieniem. Dzięki temu czułam się lepiej.

**

Zayn POV

Na zajęciach z sztuki nie mogłem się skupić cały czas myślałem o Jade i o co jej chodzi.
Pocałowałem Zoe tuż przed nią Mam nadzieję,że będzie to dla niej jasne, że jestem niedostępny, ale wiem dobrze, że ona się mnie nie zapyta.
Niech ona nie myśli, że będziemy razem i w końcu się domyśli, że nigdy nie żywiłem do niej żadnych uczyć.
Nie chcę, żeby Zoe wiedziała coś o Jade, więc musiałem skłamać jej prosto w twarz.
Jade to jeden wielki błąd.Ona była naiwna, chętna i egoistyczna jak ja, więc ją wykorzystałem.
Ale nigdy nie chciałem, żeby się we mnie zakochała. Nie okazywałem jej żadnych uczuć dla mnie to miało tylko związek fizyczny, żadnych uczuć.
**
ZOE POV

Szłam z Zaynem na lunch ręka w rękę. Wszyscy się na nas patrzeli kiedy szliśmy przez korytarz. Nawet nie którzy coś o nas szeptali. Chodź nie mogę zrozumieć co dokładnie. Czy oni się go boją? Co oni o mnie sądzą? Czy oni myślą, że jestem dziwką, albo coś?
 -No śmiało.- Powiedział spokojnie Zayn, przerywając moje myśli i patrząc się w kierunku moich przyjaciół.
Chciałam się go zapytać czy przyłączy się do nas, ale on zdążył wyjąć paczkę papierosów  z kieszeni i dał mi buziaka w policzek opuszczając mnie.
Usiadłam na pustym miejscu obok Harrego, który owinął wokół mnie swoją rękę, patrząc i uśmiechając się do innych.
-Cześć, Jak się dzisiaj czujesz Zoe?- Zapytał mnie Niall. Musiałam chyba naprawdę źle wyglądać na imprezie.
-Właśnie nie odpowiadałaś na moje telefony.- Tamara spojrzała na mnie morderczym wzrokiem.
Naprawdę zapomniałam odpowiedzieć na  wiadomości po tym jak wyszłam wczoraj od Zayna. - nie odpowiedziałam, ani jej ani Harremu czy Kayli.
-Byłaś zbyt zajęta panem seksownymi jago włosami?- Tamara się zaśmiała, a jej ręka przebiegła po jej blond włosach i próbując podrobić uśmiech Zayna. Przewróciłam oczami i starałam się nie zacząć się z niej śmiać.

__________
Uwaga związku z rozpoczęciem szkoły i dodatkowych zajęć rozdziały będę się pojawiać w weekendy, a jeśli będę mieć wolny czas to postaram się coś dodać w tygodniu, ale nic nie obiecuję.



czwartek, 2 października 2014

Chapter Eighteen:"(Not) just another girl"

Poniedziałek rano, obudziły mnie promienie słoneczne wpadające przez okno.
Ziewnęłam, czuję się dzisiaj znacznie lepiej niż wczoraj.
Po prawej stronie mojego łóżka dostrzegłam  telefon.
Dostałam wiadomość od Sexy Zayn <3. Uśmiechnęłam się. Musiał to ustawić wczoraj jak spałam.
-Dzień dobry piękna.
Mój uśmiech był jeszcze szerszy. Nikt nigdy nie napisał mi czegoś takiego. 
-Sexy Zayn? Nie jesteś za bardzo skromny.
-Wiem,że to lubisz ;) Odebrać cię za 30 minut?
-Do zobaczenia.
**
Wzięłam prysznic, zrobiłam porządek z moimi włosami, nałożyłam makijaż i założyłam krótkie szorty top i moje Vansy. Wyjrzałam szybko przez moje okno i zobaczyłam samochód Zayna zaparkowany przed domem. Jakbym nie mogła podejść 20 metrów do jego domu. 
Złapałam torbę i zbiegłam na dół. Moi rodzice siedzieli w kuchni i jedli śniadanie. Nie powinni zawieść Lucasa do szkoły.
-Czy to jest Zayn?- Zapytała moja mama z pełnymi ustami, wyglądająca przez kuchenne okno.
-Tak zabiera mnie do szkoły.- Odpowiedziałam i poszłam w kierunku drzwi.- Miłego dnia w pracy.- Uśmiechnęłam się i wyszłam.
**
Szliśmy przez pełen parking. Zayn założył dzisiaj ciemne skórzane jeansy, biały T-shirt. Jego włosy nie są postawione do góry, ale ma założoną czarną beanie. Jego pewność siebie plus tatuaże i piercing dodawały mu niebezpiecznego wyglądu- niebezpiecznego, ale seksownego.
Czułam,,że nasze ramiona się dotykają i wiedziałam, że bierze moją dłoń.
Przez moje ciało przeszło ciepło. Spojrzał na mnie, uśmiechnął się przepięknie i poszliśmy do szkoły ze splecionymi dłońmi.
**
Zayn POV
Poszedłem z Zoe na jej pierwszą lekcję. Spotkaliśmy Tamarę, która przyglądała się naszym dłonią i uśmiechnęła się do mnie. Myślę,że nas akceptuję.
Kiedy ją zostawiłem, ktoś we mnie uderzył.
-Uważaj.- Powiedziałem wściełały kiedy zobaczyłem chłopaka w lokach.
-Przepraszam.- Wymamrotał Harry z głową w dół.
  Kiedy rozpoznał mój głos zamarzł i wpatrywał się we mnie. Naprawdę nienawidzę jak ludzie mi się przyglądają.
Przeszłem obok niego i poszedłem na historię. Czułem się źle, poczułem zupełnie nowe uczucie. Chciałem, żeby mnie polubił.
Przyłączyłem się do siedzących przyjaciół. Wyciągnąłem mój telefon gotowy na 90 minut tortur. 
 Jade wysyłała mi uwodzicielskie spojrzenia, bawiąc się swoimi włosami w celu  zwrócenia mojej uwagi. Uśmiechnąłem się do niej i oparłem o siedzenie.
Jade jest żałosna i zawsze była. To znaczy ona jest gorąca, ale to wszystko. Ona nawet nie ma osobowości. Jest ona typem osoby, która nie ma szacunku do własnej osoby, przez co wszyscy ją wykorzystują. Wiem, że na mnie leci, ale do tej pory nie udało jej się mnie zdobyć.
Muszę przyznać, że jej desperacja jest śmieszna. 
**


Nasza 5-minutowa przerwa. Razem z chłopakami poszłam zapalić co zwykle robimy na przerwie. Jason i Marc palą trawkę, a ja i Noel papierosy.  Nie palę trawki, ponieważ oczy robią się wtedy bardzo czerwone.
Oni zawsze trzymają jakieś jonity w małym plastykowym opakowaniu, więc ich nie złapią.- tak myślą.
-Więc, co powiesz.- Powiedział Noel, trzymając jego papierosa. Wiem, że miał namyśli to, że widział mnie i Zoe razem.
 Zignorowałem jego pytanie, jakie mi zadał. Zaciągnąłem się papierosem, poczułem jak dym dochodzi do moich płuc dzięki czemu stałem się spokojniejszy i bardziej zrelaksowany.
 Oparłem się o ścianę i patrzyłem się jak białe kółka dymu wychodzą z moich ust.
 -Ta dziewczyna?- Zaczął znowu Noel.
Wzruszyłem ramionami, dając beztroskie spojrzenie. -Zwykła dziewczyna.- Uśmiechnąłem się z nadzieją, że nie będzie krążył tematu, którego nie rozumie.  

________
Przepraszam za błędy opowiadanie zostaje na blogspocie. :) 
Dziękuję za ostanie komentarze :)  
Następny rozdział pojawi się jakoś w następnym tygodniu bo na weekend wyjeżdżam, a w poniedziałek idę na angielski miłego weekendu :)  

poniedziałek, 29 września 2014

Chapter Seventeen: "Headache"

Zoe POV 
Obudziłam z wielkim bólem głowy.
Moje serce prawie wyskoczyło kiedy otwarłam oczy, a na krawędzi mojego łóżka siedział Zayn,
- Jesteś taka urocza kiedy śpisz. Wiesz o tym prawda?- Uśmiechnął się. Jego włosy nie są ułożone, ale seksownie opadają na jego czoło.
Usiadłam i zaczęłam się rozglądać masując swoją skroń. Zdecydowanie nie jestem w moim łóżku, a to zdecydowanie nie jest mój pokój. Jestem w pokoju Zayna.
Pokój jest duży i urządzony jak pokój zwykłego nastolatka. Ma szafę, jakieś biurko i kilka innych mebli wraz z wielkim płaskim telewizorem. Mogę też zobaczyć wielką kolekcję płyt i odtwarzacz CD, na ścianie jest jakieś graffiti. Wszystko mi tu przypomina Zayna.
-Dlaczego jestem w twoim łóżku?- Zapytałam, mrużąc oczy przez strumienie światła wpadające przez okno. Próbuję sobie coś przypomnieć. Zauważyłam, że jestem boso i wciąż mam na sobie sukienkę. Nie zrobiliśmy nic. Mogę odetchnąć z ulgą?
- Nie martw się spałem na kanapie.- .
Zaczął się śmiać.
-To jest śmieszne, bo obiecałem Liamowi, że nie zabiorę cię do mojego łóżka, ale wygląda na to, że tu jesteś.- Nadal nie odpowiedział na moje pytanie.
Patrzę się na niego śmiertelnie poważnie, moja głowa nadal pulsuje. Nie jestem w nastroju do żartów. Przestał się śmiać.
- Nie pamiętasz nic?- Wydarzenia z ostatniej nocy wciąż są dla mnie zagadką. Pamiętam tylko początek  imprezy. Kręci mi się w głowie. - Masz kaca, nie powinnaś tak dużo pić.-
-Co z moimi rodzicami?- Zapytałam. Nie zadzwoniłam do nich, że nie będzie mnie całą noc?!
Jeśli zobaczyliby mnie jak wyglądam nie wypuścili by mnie już nigdy. - O boże będę mieć przechlapane?-
-Użyłem twojego telefonu i powiedziałem, że zostajesz u Tamiry.-
- Tamara.- Poprawiłam go.- Ale dzięki.- Jestem mu wdzięczna, bo naprawdę nie chciałam się pokazać pijana w domu.
Wyciągnął rękę i położył na moim czole, marszcząc brwi. Zauważyłam, że jest nie ogolony, a jego zarost jest bardziej widoczny niż zwykle.
-Boli cię głowa?- Kiwnęłam głową, a on wyszedł zostawiając mnie samą w jego łóżku.
Kiedy Zayn zeszedł po schodach, wstałam z łóżka aby rozejrzeć się po jego pokoju. Podeszłam do szafki z jego kolekcją płyt CD. Ma on naprawdę sporo starych klasyków pop i R&B. Spojrzałam się w jego olbrzymie lustro. Zdziwiłam się, bo jaki facet ma takie duże lustro w pokoju.
Wyglądałam na zmęczoną, ale o dziwno mój make-up nie był rozmazany.
 Rozglądałam się po jego pokój wzrokiem  na komodzie zobaczyłam masę produktów do włosów, różne ładowarki, kilka paczek otwartych i nierozpoczynany papierosów. Nie zauważyłam żadnych zdjęć rodzinnych, ani osobistych.
Jedna z szuflad jest lekko otwarta, a ja nie mogę się powstrzymać aby tam nie zerknąć. Zobaczyłam  dwie bluzy, spodnie dresowe, które są staranie złożone. Czego ja się się spodziewałam? Prezerwatyw?

Usiadłam z powrotem na łóżku kiedy usłyszałam zbliżającego się Zayna, który się o mnie strasznie troszczy przyniósł mi szklankę wody i dwie tabletki. Kiedy zamknął za sobą drzwi  usiadł obok mnie.
-Masz.- Powiedział dając mi tabletki, które mam nadzieję pomogą i  przestanie mnie boleć głowa.
-Oh i masz.- Podał mi mój telefon.
Mam 3 nieodebrane wiadomości od Harrego, 1 od Tamary 1 od Kayly. Jest już trzynasta. 
-Twoi rodzice wiedzą, że tu jestem? Spałeś na kanapie.- Zapytałam Zayna, bo troszeczkę się martwiłam, że jego rodzice mogą powiedzieć moim.
-Nie powiedziałem mamie, że nie wiem jak się tam znalazłem.- Powiedział łagodnym tonem.
Myślę, że jego rodzice się rozwiedli. To znaczy  spotykałam tylko jego mamę i brata, nigdy ojca. Nawet o nim nie wspominał.
Chciałam go oto zapytać, ale kiedy usłyszeliśmy czyjeś kroki zbliżające się do drzwi zaczęła panować napięta sytuacja, a Zayn spojrzał nerwowo w stronę drzwi.
- Obawiam się, że musisz się zaraz iść jeśli nie chcesz być przyłapana.- Szepnął.
Kiwnęłam głową i w milczeniu czekałam, aż kroki ucichną. 
Włożyłam telefon do torebki, a pasek z moich szpilek owinęłam na palcu i poszłam boso w stronę drzwi.
Zayn trzyma mnie za dolną część pleców, patrząc się na korytarz, kierując nas w dół po schodach.
Na szczęście mama Zayna- lub Trisha- jest w ogrodzie, więc łatwo mogą wyjść i nie dać się złapać. Zayn się zaśmiał i pocałował mnie w czoło, a potem mnie wypuścił.
Wyciągam moje klucze i otworzyłam drzwi bez robienia najmniejszego hałasu. Udało mi się pójść na górę i szybko przebrałam się w koszulkę i spodnie dresowe.
Kiedy zeszła na dół znalazłam moją rodzinę jedzącą w salonie lunch i dopiero wtedy zdałam sobie sprawę, jak bardzo jestem głodna. 
___________
Uwaga rozdziały nie będą się chyba już pojawiać na blogerze za mało osób tutaj komentuje i nie wiem ile osób czyta. jak będzie ok 10 komentarzy to rozdziały będą też na blogspocie.

środa, 24 września 2014

Chaper Sixteen:"Niall Party"

Samochody są wszędzie, więc nie mogliśmy zaparkować obok domu Nialla. Zayn otworzył dla mnie drzwi i szliśmy ramie w ramię.
Jestem kompletnie zmieszana. Nie wiem co mam myśleć o pocałunku i te wszystkie uczucia, które czuję. Chcę to poczuć jeszcze raz.
Martwię się trochę, że inni będą na mnie źli za to, że tak szybko wybaczyłam Zaynowi- szczególnie Liam, chociaż powiedział mi, że krył Zayna. Co było dziwne.
Nie chcę wybierać pomiędzy nimi, a Zaynem, ponieważ wszystkich ich lubię.
-Myślisz, że to jest dobry pomysł?- Zapytałam nerwowo, ale on tylko wzruszył tylko ramionami. Nie wyglądał nawet na zdenerwowanego.
Kiedy zbliżaliśmy się do drzwi czułam przechodzące przez moje ciało basy, przez co robiłam się bardziej zdenerwowana.
Na zewnątrz było kilka osób. Wydaje mi się, że całą ich uwagę skupiał Zayn.
Otworzyłam drzwi i poczułam uderzające o ścianę basy. Ludzie byli dosłownie wszędzie co znaczy, że impreza się już rozkręciła.
Zobaczyłam kilka osób z moich lekcji. To dobrze, ale oni tylko uśmiechnęli się do mnie kiedy zobaczyli, że Zayn trzyma moją dłoń. Naprawdę?
Weszliśmy do ogromnego domu i od razu dostrzegliśmy Nialla stojącego na korytarzu obok kuchni. Rozmawiał  z jakimś ludźmi. Wyglądał naprawdę przystojnie w jego czarnych jeansach i białej koszuli pasującej do jego blond włosów.
-Hej Zoe! Przyszłaś.- Uśmiechnął się i przytulił mnie. -Hej.- Powiedział do Zayna, uśmiechając się do niego. Kiedy spojrzał się nasze ręce zrobił się zakłopotany i zaczął się drapać po szyi.
-Um.. Będe w pobliżu. Miłej zabawy.- Próbował nas wyminąć, ale złapałam go za dłoń.
- Niall, Zaynowi jest naprawdę przykro, on..-  Powiedziałam, ale zatrzymałam się aby spojrzeć na Zayna, ale wtedy Niall gdzieś znikł.
-Wyglądał jakby się mnie bał.- Powiedział pewien siebie Zayn, po czym przybliżył się do mnie.
Przez moment myślałam, że chce mnie znowu pocałować, ale jego twarz była  poważna.
- Muszę porozmawiać z Liamem, OK? Możesz znaleźć Nialla, On wygląda dzisiaj.... na spiętego.- Powiedział puszczając moją dłoń,  która zrobiła się momentalnie zimna.

Zayn POV

Odkąd ją pocałował, czułem się jakbym unosił się w powietrzu - to dziwne, że nie musiałem do tego wypić ani jednego drinka. Podjąłem ryzyko  i szczerze myślałem, że mnie odepchnie, ale jednak tego nie zrobiła.
Cieszę się, że mi wybaczyła a ja naprawdę nie kłamię, naprawdę żałuję, tego co zrobiłem.
Nie mogę znaleźć Liama, a nie mogę się nikogo zapytać, bo wszyscy mi się przyglądają. Pewnie dlatego, że wyglądam... tak gorąco.
Zwykle nie przeszkadza mi to kiedy jestem na jakiś domówkach czy w klubach, ale kiedy jestem z Zoe jest to trochę nie wygodne.
W końcu znalazłem Liama stojącego w ogrodzie z Danielle i blond dziewczyną, która kręci się wokół Zoe. Tamira czy jakoś tak. Wyglądają jakby się dobrze bawili, ale kiedy dziewczyny mnie zauważają mrożą mnie wzrokiem jakby zobaczyli coś strasznego.
Liam spojrzał w dół, a blondynka przesłała mi spojrzenie jakby chciała mnie zabić. To samo spojrzenie jak rano.
Postanowiłem ją zignorować i spojrzałem na Liama.
**
-Jestem na ciebie wściekły.- Powiedział Liama po krótkiej chwili ciszy nawet na mnie nie patrząc.
-Wiem, Jest mi naprawdę przykro nie powinienem tego robić.- Zauważyłem, że jego prawy policzek jest lekko fioletowy, a moja rękę wciąż mnie boli.
-Nie chodzi tylko o to Zayn.-  Odpowiedział mi. Zdaję sobie sprawę, że mówi o naszej nieudanej przyjaźni i i czuję się dziwnie. Tęsknię za nim. 
-Wiem ,ale jej naprawdę nie chcę jej wykorzystać Liam.- Zamknęliśmy oczy ponieważ żaden z nas nie chciał się na siebie patrzeć.
-Więc co ty tu z nią robisz?-
Co ja tutaj z nią robię?
-Nie wiem.- Wzruszyłem ramionami. - chyba ją lubię.- zachichotałem, a on się uśmiechnął.
-Chcesz mi powiedzieć, że nie  zamierzasz zabierać jej do łóżka?- Patrzył się na mnie, czy on myśli, że jestem takim typem człowieka.. Nie żeby się mylił...
Uśmiechnąłem się. - Nie Liam zamierzam ją odwieść do domu i odprowadzić do drzwi jak prawdziwy gentleman.-
Zatrzymałem się.
-Pomyślałem, że to będzie taki dodatek.- Zażartowałem, a on uśmiechnął się, przewrócił oczami i uderzył mnie w ramie. Więc miedzy nami jest już dobrze.
-Zayn Malik zakochany ?- Tym razem to ja przewróciłem oczami.
- Tak.- Powiedziałem z sarkazmem.

***

Zoe POV


Nie, to nie tak, nie rozumiesz, Niall.- On tylko kręcił głową i brał łyk piwa. Wręczając mi kubek, który wzięłam.
-Co? On próbował czegoś? Jak...- brzmi trochę podejrzanie, ale on się o mnie martwi.
-Nie! Niall, on jest dla mnie miły.- Zapewniłam go, ale jego niebieskie oczy nie uwierzyły mi.
- Cóż mówisz, że nawet nie próbował... pocałować cię?
Przewróciłam oczami i powiedziałam mu, że raz mnie  pocałował. Co było prawdą,a on wyglądał na trochę bardziej zrelaksowanego.
-Naprawdę Niall nie jesteś na mnie zły?- wzięłam łyk mojego piwa, a on kiwnął głową i zrobił to samo.
Uścisnął mnie i szepnął mi do ucha.- Myślę,że Liam się też do tego przyczynił. - Uśmiechnęłam się kiedy poczułam, że Zayn mnie dotyka i nie chce wziąć piwa od Zayna.
-Um nie. Nie piję dzisiaj.- wymamrotał Zayn. Niall tylko wzruszył rękami i zostawił nas samych.
- To jest lepsze.- Zapewnił mnie jego sexy głosem i pochylił się, aby ponownie mnie pocałować, a ja poczułam się jakby cały świat stanął w miejscu i byliśmy tylko my.


**

Nie spędziliśmy sami zbyt dużo czasu ponieważ zostaliśmy okrążeni przez jakiś pijanych ludzi. Dwoje jest tak pijanych, że ledwo stają na nogach.
Czuję się nieswojo i próbuję się ukryć w ramionach Zayna. Jestem teraz pewna, że mogę już tańczyć.
-Hej. Kurwa Malik co tu robisz?- Poczułam, że serce Zayna bije szybciej, a jego mięśnie się napinają.
- To jest twoja dziewczyna? Słodka.- Zaczęli się śmiać, a on zignorował, że nazwali mnie jego dziewczyną spojrzałam w oczy Zayna. Są one małe i pełne złości, a jego szczęka się wygięła. Przypomina tykającą bombę. Nigdy go takiego nie widziałam. Trochę mnie przeraża.
Próbowałam wyrwać się z jego uścisku, ale on był dla mnie zasilany.
-Zayn jest dobrze.- Próbowałam zrobić wszystko, żeby na mnie spojrzał. Proszę nie bądź zły. Poprosiłam cicho.
W końcu spojrzał na mnie.
Jeden z chłopaków podszedł do Zayna i zamierzył mu cios w nos, co sprawiło,że jego głowa obróciła się, a krew zaczęła spływać na podłogę tworząc kałużę czerwonej cieczy, Zayn oddycha głęboka i biorąc moją rękę.
Słyszałam jak coś do nas krzyczeli, ale nie słyszałam co. Na pewno to nie było nic miłego. Nie sądzę, żeby ci ludzie byli przyjaciółmi Nialla.
-Wszystko okej ?- Zapytałam kiedy Zayn próbował zatrzymać krwawienie z nosa, jego ręką.
-Tak, w porządku.- Wzruszył ramionami.  Nie wyglądał  na wściekłego.
-Chodźmy znaleźć jakiś papier toaletowy.- Zasugerowałam i poszliśmy na górę idąc ramie w ramie, aby znaleźć łazienkę.
Zayn nadal powstrzymywał krwawienie swoją ręką idąc przez wielki ciemny korytarz. Muzyka wciąż była głośna i odbijała się przez echo.
Zyan szedł  tuż obok mnie i  otworzył dla nas drzwi, myśląc, że tam jest łazienka, ale nie było. Była to mała sypialnia zgaszonym światłem gdzie kobieta i mężczyzna uprawiali seks na łóżku, a kiedy dziewczyna zobaczyła Zayna zakryła swoje niewidoczne piersi.
Zayn śmiał się potrząsł głową i ponownie zamknął drzwi, odwracając się do mnie z podniesioną brwią, zadowolony z siebie.
Za następnymi drzwiami była pusta sypialnia, zamknął ją szybko. Kiedy w końcu znaleźliśmy łazienkę zamknął za nami drzwi i  wziął papier toaletowy aby zatamował krwawienie z nosa, a potem przemył się wodą.
-Przepraszam znowu.- Zaczął się śmiać.

______________
Postaram się dodawać częściej rozdziały chociaż nie ma jeszcze takiej katastrofy ostatni rozdział był tydzień temu w poniedziałek

sobota, 13 września 2014

Chapter Fifteen: "Feel it?"

Jest piątek, a ja wciąż nie rozmawiałam z Zaynem od czasu kiedy Tamara powiedziała mi, że pobił  Liam. Szczerze mówiąc jestem wściekła i troszeczkę rozczarowana. Czy on naprawdę chce się zmienić? Zayn pisał do mnie kilka razy i przepraszał,ale nie chciałam z nim rozmawiać, ani mu odpisywać
Ja go nawet nie znam nie wiedziałam, że przyjaźnił się z Liamem. Ta dwójka  zupełnie się od siebie różni. Jestem zaskoczona, że Liam chciał powiedzieć Zaynowi, żeby się wycofał. To było miłego z jego strony, ale nie potrzebne.
Dostałam wiadomość od Zayna, że przyjdzie po mnie o 22 i zabierze mnie imprezę Nialla. On wie, że jestem na niego zła, a ja nie zamierzam się do niego odzywać. 
Zrobiłam małe loczki, spięłam włosy wsuwkami i spryskałam je lakierem do włosów. Założyłam moją czarną obcisłą sukienkę, która była krótsza niż myślałam, poprawiałam makijaż, wypsikałam się perfumami, założyłam czarne szpilki, które jak na mój gust są trochę za wysokie i zeszłam na dół.
-Wyglądasz pięknie.- Powiedziała moja mama uśmiechając się do mnie.
-Dziękuję.- Odpowiedziałam kiedy zadzwonił dzwonek do drzwi. Zayn.
 Podeszłam do drzwi i je otworzyłam. Wyglądał bardziej przystojnie niż zwykle. Miał na sobie koszulę i czarne jeansy. Jego oczy błyszczały w ciemności, a mnie przechodziły dreszcze kiedy widziałam jego seksowny uśmieszek jak przyglądał mi się od góry do dołu przygryzając wargę.
-Wyglądasz pięknie.- Jego głos był głęboki i seksowny, ale nie mogłam zapomnieć o tym co zrobił Liamowi.  Nadal jestem na niego wkurzona.
 -Dziękuję ty też nie wyglądasz najgorzej.- Powiedziałam grzecznie- choć to mało powiedziane. Obróciłam się plecami do niego, żeby wziąć torebkę, zobaczyłam moją mamę siedzącą na kanapie i szpiegującą nas. Przewróciłam oczami i przeszłam obok Zayna do samochodu nie odzywając się.
Czekałam, aż zacznie jechać, ale on tylko siedział i patrzył się na mnie, chcąc ze mną porozmawiać. Ja tylko patrzyłam się na telefon i starałam się go zignorować. To jest troszeczkę trudne. 
-Przepraszam.- Powiedział kiedy w końcu spojrzałam na niego. Było on smutny, ale to mu nie pomoże. Przewróciłam oczami.
-Powinieneś.- Powiedziałam, przerywając na chwilę kontakt wzrokowy patrząc się w dół.
- Posłuchaj, Liam i ja mamy wspólną przeszłość...i przypomniał mi, że dokonałem masę złych wyborów przez co stałem się taką osobą.... On pchnął moje granice wytrzymałości i nie mogłem wytrzymać.- Jego głos był załamany i wyglądał jakby miał się popłakał. Jego głowa była opuszczona na dół i patrzył się na swoje ręce. 
- I to daje ci prawo go uderzyć?-
Patrzę się na niego mając nadzieję, że jego zimne oczy chodź powoli zaczynają topnieć, pokazując mi swoją miękką stronę. Właściwie zaczęłam się przyzwyczajać do jego aroganckiej strony. 
- Nie oczywiście,że nie... Wiem, że mam problemy z temperamentem.-  Wyglądał na zawstydzonego. 
- Zoe nie próbuję cię skrzywdzić, ani do niczego wykorzystać wiesz o tym?-  Spojrzał w moje oczy bardzie intensywnie niż zwykle. Nie mogłam nic odczytać z jego twarzy nadal jest dla mnie jak zamknięta księga. Mogę tylko zacząć liczyć jego czarne rzęsy.


Ja tylko spojrzałam się w dół. Wiedziałam to. Pokiwałam głową, nie mogąc się odezwać. Jak mam być na niego zła.
- Czy możemy wszystko zacząć od nowa jeszcze raz? Proszę.- Nie mogłam na niego spojrzeć, bo wiedziałam, że jeśli to zrobię nie będę mogła odmówić.
  Nie zwróciłam nawet uwagi na to, że moje ręce są zimne za nim nie położył na niej swojej wielkiej dłoni, gładząc ją lekko kciukiem i przesyłając jakieś iskry przez moje ciało. Czułam je w całym ciele, a mój puls przyśpieszył. Patrzyłam się na jego dłonie będące na MOICH, starałam się zobaczyć iskry.
- Proszę Zoe?-  Jego głos niski i błagalny. Nie odpowiadałam.

Jego palce puściły moje rękę, a jego palce podtrzymywały moją brodę, żebym spojrzała w jego oczy.
On uwalnia mnie za rękę i kładzie mu palec pod brodę, żeby mnie spojrzeć mu w oczy
Przez chwilę nie mogę przestać się patrzyć na jego twarz, która powoli przybliża się do mojej. Jego palce przenoszą nieco wyżyj. Cholera. Mój żołądek chyba zaczyna robić fikołki.
Jego oczy są wypełnione czymś nie znanym. Zamknęłam oczy, a on przybliżył swoje usta do moich.
Cała moja złość odeszła, a ja poczułam motyle w brzuchu. Czuję się trochę przytłoczona i jakbym leciała i nie mogła się zatrzymać. Jedną ręką przytrzymywał mój policzek, a drugą umieścił na mojej taili.
Pocałunek jest delikatny, ale chwilę później poczułam jego język na moich ustach, więc je otworzyłam je, żeby pogłębić pocałunek. Czuję jego zarost na brodzie, ale nie mam nic przeciwko.
Wszystkie emocje przechodzące moje ciało są obce. Położyłam moją dłoń na jego gęstych kruczoczarnych włosach, zmuszając go do jęczenia, kiedy zapoznaje się z wnętrzem moich ust.
Kiedy przestaliśmy oddychaliśmy ciężko i patrzyliśmy sobie w oczy. Wow!
Całowałam się wcześniej, ale nie tak.
-Więc mam ci potem wybaczyć?- Spojrzał na mnie, a jego pewność siebie wróciła. 
 - Zepsułam ci fryzurę.- Podniósł brwi i zobaczył swoje odbicie w oknie samochodu i zaczął się śmiać.
 -Nie podoba mi się. Czy nie wygląda to sexy?- Uśmiechnął się, był z siebie bardzo zadowolony.
A ja musiałam się z nim zgodzić 
Oh.

_________
Przepraszam za błędy 
Następny rozdział postaram się dodać pon- śr. Nie wiem kiedy dokładnie, bo jutro mnie nie ma a od poniedziałku mam 8 godzin praktyk i nie wiem o której się zaczynają i kończą


poniedziałek, 8 września 2014

Chapter Fourteen: "Regret"

Zayn nie czekał na mnie kiedy skończyłam lekcje i szczerze mówiąc czułam się źle wracając sama do domu. Byłam rozdarta między Zyanem, a moimi przyjaciółmi, którzy obgadywali go za jego plecami.

Kiedy położyłam torbę na łózko mój telefon zaczął wibrować to była wiadomość od Tamary.

wcześniej troszeczkę przesadziłam. Teraz jest mi z tym źle. Przepraszam xx”

Cała moja złość na nią znikła, uśmiechnęłam się słabo, odpisując. Wiem, że chce  być tylko dobrą przyjaciółką i się o mnie troszczy.

W porządku, dziękuję, że się o mnie martwisz.”
Odpowiedziała mi po 10 sekundach, a ja byłam zaskoczona, że potrafi tak szybko pisać z tak długimi paznokciami.

Może zasługuje na szansę. To znaczy może on cię naprawdę lubi!Ale jeśli spadnie ci chodź jeden włos z głowy to go zabiję! Mówię poważnie Zoe. Bądź ostrożna.”

Wyobraziłam sobie dziewczynę uderzającą Zayn. Cieszę się, że go zaakceptowała i dała mu szansę. Dla mnie.

Już to widzę hah! Naprawdę T. to dla mnie dużo znaczy!- A i on przyjdzie na imprezę Nialla..”

Niall o tym wiem?”

Jeszcze Nie.”


Kiedy skończyłam odrabiać pracę domową. Zaczęłam się zastanawiać co założyć na piątkową imprezę Nialla. Może założę czarną sukienkę- Nie ona za wiele odsłania. Zastanawiam się, dlaczego Zayn chce tak bardzo przyjść na tą imprezę.

Byłam wcześniej na imprezach,ale nie na party-animal. Sądzę,że będę się dobrze bawić, ale jest jeden problem nie potrafię tańczyć. Zawsze za nim uderzę na parkiet muszę się napić.


Zacznę się chyba przygotowywać zaraz po szkole.

Godzinę później mój telefon zaczął znowu wibrować. Dostałam wiadomość od prywatnego numeru. Otwierając wiadomość uniosłam lekko brwi, a moje serce zaczęło mocnej bić kiedy zobaczyłam, że wiadomość jest od Zayna.

Naprawdę cię zawiodłem. Przepraszam.-Zayn”

Żadnej buźki, ani nic. Myślę,że jest on jednym z tych ludzi którzy nigdy się nie uśmiechają. Jego wiadomość mnie troszeczkę zmartwiła. Co się stało? Co on takiego zrobił?

Próbowałam wymyślić dobrą odpowiedź i skończyło się na tym:

Co?Co się Stało?”

Czekałam kilkanaście minut na odpowiedź, ale nie odpowiedział.



Zayn POV

Wróciłem do domu, rozwalając wszystko znajdujące się na mojej drodze do pokoju. Miałem trochę za dużo energii i byłem zły. Rzuciłem moją torbę do rogu w pokoju zwalając przy okazji rzeczy z mojego biurka. Nie pozbieram tego.

Po tych wydarzeniach,które miały miejsce w szkole. Liam próbował mnie zatrzymać, kiedy biegłem przed siebie. Zostawiając mój samochód przed szkoła.

Wskoczyłem na moje łóżko, kładąc twarz na poduszce, krzyczałem w nią do czasu, aż moje serce nie zaczęło wolniej bić.

Co jest ze mną kurwa nie tak! Czy ja naprawdę zaczynam się denerwować tym, żeby Zoe nie zaczęła mnie nienawidzić czy co?

Kiedy zapaliłem papierosa zdecydowałam powiedzieć Zoe o tym co się stało zanim dowie się od swoich znajomych.
***

Nie mogłem spać ostatniej nocy, ponieważ wariowałem, więc postanowiłem się przebiec do samochodu i odstawić go pod dom.
Zdecydowałem się pójść spać i ominąć pierwszą lekcję. Będę musiał i tak pójść do dyrektora.

Obudziłem się z wyrokiem, który tkwi w mojej głowie przez wydarzenia z wczoraj. Muszę dostać się na tą imprezę Nialla i zdobyć ją ponownie.

Kiedy przyszedłem do szkoły okazało się, że nie było mnie na dwóch pierwszych lekcjach, a cały parking był zajęty.

Poszedłem prostu do gabinetu dyrektora, to było trochę jak moja rutyna. Często robiłem coś przez co miałem kłopoty. Szedłem teraz z głową spuszczoną w dół, robiąc małe kroczki. Miałem nadzieję, że nie będę mieć za dużych problemów, ale dyrektor nigdy nie miał wystarczających powodów.

Usiadłem na przewiwko niego, on patrzał się na mnie nic nie mówiąc.
Obserwował mnie i próbował złapać kontakt wzrokowy.
Spojrzałem na niego i podniosłem brew pytająco.

- Więc panie Malik słyszałem, że ty i pan Payne się pobiliście.-

-Tak proszę pana.- Odpowiedziałem.

- Dobrze rozmawiałem z Liam'em i powiedział, że był zły i to nic takiego tylko zwykłe nieporozumienie. Czy tak było, Malik?-  On nie ma żadnych dowodów, na to co się działo naprawdę dzięki Liamowi.
Nie mogę uwierzyć, że on mnie chroni. Dlaczego miałby to robić? Czy oni nie jest na mnie zły ?

Oczywiście nie chcę, żeby Liam miał jakiekolwiek kłopoty przez to, że kłamał.
-Tak proszę pana.- Odpowiedziałem, czując jak jakiś wielki ciężar spada z moich ramion.

To chyba był jakiś mój szczęśliwy dzień, ponieważ kiedy wszedłem do stołówki zobaczyłem Nialla siedzącego samego i jedzącego lunch. Myślę, że reszta jeszcze nie przyszła. Podszedłem do niego czując się trochę dziwnie- Chyba nigdy wcześniej nie rozmawiałem z Niallem. To mnie chyba trochę przeraża.

-Hej. Uh, Chciałem naprawdę przeprosić za Liama. Co powiedziała o tym Zoe?- Usiadłem obok niego, a jego ciało było napięte jak moje.

-Jest okej.. Ona nic nie mówiła myślę, że jest w lekkim szoku.- Kiedy mówił jego wzrok był zwrócony na dół na jedzenie.

-Tak, pomyślałem. Mogę cię o coś poprosić? Czy mógłbym przyjść na imprezę w piątek?-
 Staram się nie być nie grzeczny.

-Moją imprezę? Dlaczego?- Spojrzał na mnie zdezorientowany.

Niall wyglądał trochę na zmartwionego.

- Dlaczego, Co ty chcesz od niej?- Zapytał i wyprostował się nagle. To oczywiste,że chce on ją w jakiś sposób chronić.

-Naprawdę ją lubię, okej.- Powiedziałem prawie szeptem, ponieważ wcześniej nie chciałem tego przyznać nawet przed sobą.

Patrzył mi się przez chwilę w oczy i najwyraźniej mi uwierzył, albo był za bardzo przerażony, żeby powiedzieć nie. 

-Ok możesz przyjść, ale jeśli onanie będzie chciała z tobą rozmawiać wychodzisz.- 
Wstałem,krzyżując ramiona.
- Jestem ci wdzięczny.- 


____________
Przepraszam, że wczoraj nie było nowego rozdziału, ale wyjechałam na weekend i jak wróciłam okazało się, że rozdział nie jest do końca przetłumaczony.
Rozdziały teraz będę się pojawiać do 7 dni. Oczywiście postaram się, żeby były jak najczęściej, ale jest szkoła już miałam kartkówkę, a jutro sprawdzian z historii, więc będę tłumaczyć w wolnym czasie :)

piątek, 5 września 2014

Chapter Thirteen: "Rage"

Przepraszam za błędy itp.
***
Siedzę w klasie starając się skoncentrować. Tamara siedzi obok mnie i ciągle się we mnie wpatruję. Można powiedzieć, że jest zdesperowana i chce porozmawiać o Zayna.
  Jestem zaskoczona, że inni nie powiedzieli jej o mnie i Zaynie, ale myślę, że będzie chciałam mnie przed nim ostrzec jak inni.
Kiedy lekcja się skończyła, wzięła szybko swoje książki- uważając przy tym, żeby nie złamać jej idealnie pomalowanych różowych paznokci. Kiedy skończyła pociągła mnie w stronę wyjścia muszę przyznać była zaskakująco silna.
 Poczekała, aż większość uczniów wyszła, a potem zaczęła mówić.- Rozmawiałam z Harry- Patrzałam się w dół bawiąc się paznokciami. Jej ton się zmienił.
-Zoe co do diabła robisz z chłopakiem takim jak on!-
Czuję, że z jakiegoś powodu muszę bronić Zayna. Nie lubię kiedy ludzie gadają o nim za jego plecami, oni go nie znają.
-Ty go nawet nie znasz.- Powiedziałam, mając nadzieję, że nie dam jej wygrać.
-Nie. To TY go nie znasz.- Odpowiedziała. -Wiem o nim dużo więcej.-
 -Tak może go nie znam, ale staram się go najpierw poznać, a potem osądzać.-Powiedziałam wściekła. Czułam, że Tamara i ja jesteśmy zupełnie z dwóch innych planet.
-On cię zrani, Zou! On jest dla ciebie miły? Zabiera cię do szkoły, i daje jeden z jego bezczelnych uśmieszków raz na jakiś czas? Jest gorący i on to wie! Chce się znaleźć tylko między twoimi nogami, a potem o tobie zapomni! Jesteś naiwny, Zoue -. Powiedziała prawie krzycząc, a ja zrobiłam krok do tyłu.
Ona naprawdę się o mnie troszczy jak przyjaciółka,  I może przez jej słowa mała część mnie wzeiała na poważnie jej słowa. Może jestem naiwana i głupia. To znaczy ja go nie znam


*******

Zayn POV

Wyszedłem z klasy kiedy ktoś zablokował mi drogę. To Był Liam
Kurwa przesuń się.
-Musimy porozmawiać.- Był poważny i zakładam, że przyszedł tutaj, aby rozmawiać o Zoe. Chciałem go minąć, ale on złapał mnie za ramię.
Nie jestem na niego zły, więc porzedłem za nim korytarzem.
Kiedyś ja i Liam byliśmy blisko, byliśmy prawie jak bracia.
Ale to było dawno.Mimo to nie zapomniałem tego. Był on najlepszym przyjacielem jakiego kiedykolwiek miałem.
Zawsze był on tym "Dobrym chłpakiem", który życzył wszystkim dobrze. Teraz kiedy nienawidzę siebie, wolę nazywać go "słabym".
Nasze drogi się rozeszły, przez to całe gówno z moim tatą. Czułem się wtedy  nie potrzebny. Chciałem wyłączyć wszystkie emocje. Nie chciałem pokazać słabości i bać wszystkich.
Liamowi nie podobały się moje tatuaże, nie lubił papierosów, ani kiedy byłem pijany lub przyprowadzałem dziewczyny do domu.
Próbowałem nawet kilka razy zabrać go do klubów Ale nie okłamujmy się nie miał wielu dziewczyn, nie był zbyt pewny siebie, aby wykonać jakikolwiek ruch lub zrobić cokolwiek.
Teraz widzę, że to było złe. To co działo się wtedy w moim życiu-było okropne.
Liam zaczął mnie ignorować. Myślę, że wszystko schrzaniłem.
Było mi go wtedy żal, ale teraz mu zazdroszczę.
 Widzę teraz, jak to było złe ja, i ??jak się wkręca się moje życie - i to tylko gorzej stamtąd.
Próbuję wyjść na prosta i wszystko zmienić, ale jedyna osoba, która daje mi szanse to Zoe.
Ona nie słucha plotek- nawet ich nie robi, tylko po prostu zdecydowała się mnie najpierw poznać za nim mnie osądzi i zdecyduje, że będzie się mnie bała. Albo przynajmniej jak pokaże jej moje drugie oblicze. To jedna z rzeczy,które w niej lubię.
Obserwuję Liama, który nadal trzyma mocno moje ramię, co jest kurwa irytujące.
Odwrócił twarz w moją stronę i spojrzał w moje oczy.

-Musisz się wycofać, Zayn!-
- Nie mów mi co mam robić.- Jaki on mam kurwa problem. - Co jest?-
- Naprawdę Zayn nie wiem co planujesz, ale nie możesz grać jej uczuciami i jej krzywdzić."
Uniosłem swoją brew.
-Ona nie jest jak te wszystkie dziewczyny, które kręcą się dookoła ciebie  i musisz to uszanować, że nie jest zabawką, ani dziwką.-
mówi prawdą ona jest chyba dziewicą. Jestem prawie pewien, że jest.
Złość przeszła przez moje ciało i czekałem, aż pęknę. Zacieśniłem swoje pięści starając się uspokoić. Nie chce mu obić twarzy. Nie wiem dlaczego jestem zły.-Wiem jak się czujesz przez to co zrobił twój tata i dlatego podejmujesz te wszystkie złe decyzje, ale nie rób tego takiej dziewczynie jak Zoe.-
Był on równie wściekły jak ja.
Próbuje dostosować swój ton i to działo. On wie, kurwa nie musiał wypominać o tacie.
Wyglądał jakby żałował swoich słów kiedy moje łzy zaczęły napełniać się łzami, nie powinienem za nim iść.
Nie mogłem się uspokoić.Moja pięść koliduje już z szczęką Liama??
- Nie wiesz nic o moim ojcu.-
Uderzyłem go znowu i znowu, ciesząc się uczuciem kontroli nad jego wrażliwym ciałem leżącym na asfalcie, kiedy starał się chronić swoją twarz.
Poczułem dwa silne ramiona zamykające mnie od tyłu kiedy słone łzy zaczęły spływać po mojej twarzy.
 __________

Płaczący Zayn? Przepraszam, że wczoraj rozdziału nie było następny rozdział postaram się dodać w weekend jak się pouczę mam już kartkówkę z matematyki w poniedziałek wtorek sprawdzian z historii, a w piątek kategoryzacja.





poniedziałek, 1 września 2014

Chapter twelve: "Invitation"

Usiedliśmy razem do wspólnej kolacji. Rodzice zadawali mi dużo pytań typu jak tam w szkole, a ja dawałam im tylko krótkie odpowiedzi, że ludzie są mili i opowiedziałam im o moich lekcjach.- Nie wspominałam nic o Zayanie, bo to nie ich interes.

-Zayn tu był-
Zacisnęłam ręce pod stołem, żeby nie uderzyć mojego brata w jego DUŻĄ buzię.

-Odebrać Jawaada?- Zapytała mama, nakładając, więcej jedzenia na swój talerz.

- Nie on jest nowym chłopakiem Zou- Lucas spojrzał na mnie swoimi wielkim niebieskimi oczami,  a ja starałam się go nie zabić.
Mama przestała jeść i spojrzała na mnie. Mój tata nie wiedział kim jest Zayn, więc wyglądał raczej na zdezorientowanego.

-Robimy razem projekt do szkoły.- Naprawdę jesteśmy partnerami na sztuce. Wzruszam i staram się zachowywać normalnie.

-On nie jest od ciebie starszy?-

-Jest z mojego roku- Wzruszyłam ramionami i zaczęłam znowu jeść. Zupełnie jakby to wszystko nie było dla mnie niezręczne.

***

Weszłam do samochodu rozpromieniona. Czułam się dzisiaj szczęśliwa! Było  naprawdę gorąco, a powietrze pachniało kwiatami i latem.

-Czy ty kiedykolwiek chodzisz?- Zapytałam dokuczając mu. 

On się tylko uśmiechał.
-Nie odkąd ma samochód.- Powiedział Jawaad z tylnego siedzenia, przyprowadzając mnie o zawał serca.  

-Tak sorry moja mama miała rano spotkanie i nie mogła go zawiść.- Powiedział Zayn, brzmiąc na trochę zirytowanego. 

Jawaad przewrócił oczami na Zayna i skrzyżował zwoje małe ramiona na piersi. Nie wydawało mi się,ta dwójka nie dogadywała się razem

Jego brat wydawał się dobrze bawić na tylnym siedzeniu, opowiadając różne historię, np jak Zayn spał z jego misiem. "Panią Sock", a kiedy jego mama go zabrał,  płakał całą noc- albo jak zesikał się w spodnie na rodzinnej imprezie, kiedy wypił za dużo wody. Zayn po porostu siedział i pozwalał mu mówić. 


-Aww,-

-Bardzo śmieszne-

***

Dzisiaj nie miałam żadnej lekcji z Zaynem, więc cały dzień spędziłam z Harrym, Niallem, Louisem, Danielle, Liamem i Tamarą. 

Ta szkoła była bardziej nowoczesna niż moja stara. Moja stara szkoła była ciemna i tak mała, że można było się nabyć klaustrofobii, pachniało tam starymi skarpetkami. Tutaj podłoga była szara, a ściany białe, były wielkie okna, dzięki którym jest jasno i panowała miła atmosfera. Nawet powietrze jest tu świeższe. 


-Oh, całkowicie bym zapomniał ! Zoe robię imprezę w piątek,  Masz jakieś plany?- Zapytał mnie Niall podczas lunchu.Jego oczy były pełne ekscytacji i przez chwilę wyglądał jak mały chłopiec. Załapałam Tamarę patrząc się na niego z uwielbieniem. Uważam, że ona się w nim podkochuje . 


-Przyjdę.-Powiedziałam.

Będzie super!

-Super napiszę ci więcej szczegółów SMSem!- Większość szkoły tak zapraszam, ale nie ciebie.- Uśmiechnął się do mnie.
Ta szkoła JEST mała, ale wow on musi mieć duży dom. 


 -Tak, imprezy Nialla są niesamowite.- Dodał Louis, a jego niebieski oczy zaświeciły się, jak wcześniej Nialla.

Harry spojrzał się na mnie i pokazał na Louisa.-Nie wyobrażasz sobie go kiedy jest pijany!-

Wszyscy zaczęli się śmiać.

***
Kiedy skończyła się lekcja  i wszyscy powoli zaczęli opuszczać salę. Zayn złapał mnie za rękę. Jego dłoń była niezwykle ciepła i przesyłałam do mojego ciała jakieś iskry.

  Pociągnął mnie na bok, podczas gdy moi znajomi patrzeli się na mnie i na osobę znajdującą się tuż obok mnie. /Obserwowałam Zayna przechodzącego obok moich znajomych. Posłałam im spojrzenie, że nie wiem o co chodzi, a oni obserwowali mnie zszokowani- Tamara uniosła brew chcąc coś powiedzieć.

-Widziałaś ich miny?- Powiedział kiedy dochodziliśmy do samochodu, najwyraźniej uważał to zajście za zabawne. Nie wiem.

Nie odpowiedziałam mu czułam się jakbym miała wybrać  między Zaynem a moimi nowymi przyjaciółmi.

Usłyszałam wibracje mojego telefonu dobiegające z mojej torby.
To SMS od Tamary:
-"-Co jest między tobą a Zaynem!? Musimy porozmawiać skarbie!- T"-
  
Nie odpisałam jej, zablokowałam telefon, a Zayn wyrwał mi go z ręki. 
-Oh mogę zobaczyć?- 

Próbowałam mu go zabrać, ale on zaczął się śmiać.
Zauważyłam, że zaczął do kogoś dzwonić, a potem oddał mi telefon.

-Do kogo dzwoniłeś?- Zapytałam.

-Do siebie. teraz mam twój numer.-Uśmiechnął się.

-Wystarczyło po porostu zapytać.- Przewróciłam oczami, ale nie mogłam nie odwzajemnić jego uśmiechu.  

-Tak, ale lepiej było cię zdenerwować.- uśmiechnął się. A ja poczułam motyle w brzuchu. 


-W każdym razie, słyszałeś o imprezie Nialla w piątek?- pożałowałam od razu kiedy moje pytanie wyszło z moje usta. Byłby nie zręcznie gdyby, chciał tam pójść? Po za tym on go chyba nie zaprosił.


-Słyszałem.-  powiedział kiwając głową.

 -Zaprosił cię? Powiedział, że zaprasza większość szkoły.- Chciałam przestać, ale jakaś mała cześć miała nadzieję, że powie 'tak'.

-Mnie?Niall ma mnie zaprosić? Ten dzieciak, który zachowuje się jak szczeniak za każdym razem kiedy jestem blisko niego,- Uśmiech pojawił się na jego twarzy.

-Przepraszam wiem że to są twoi przyjaciele.- Powiedział, co mnie zaskoczyło, że chciał mnie przeprosić za jego drwinę, - zrobił coś czego oni by nie zrobili.
-Dzięki- Nie wiedziałam, co należy odpowiedzieć.

-Ale jeśli będę chciał przyjść to przyjdę.-

-Nie możesz się tam pokazać Zayn.- Oni cię za bardzo nienawidzą. 

-Okej może najpierw się zapytam.-

Erhm?

__________
Spróbowałam posłuchać rad, które napisał mi anonim w ostatnim komentarzu, mam nadzieję, że jest już lepiej ? Proszę o odpowiedź. Pokażcie kto to czyta jeszcze, bo jest co raz mnie osób chyba. Następny rozdział powinien pojawić się do piątku. Dziękuję za każdy szczery komentarz pozostawiony na stronie